Konkurs wiosenny L’Erbolario – wyniki!

27 marca 2017, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny

Serdecznie dziękujemy za bardzo ciekawe rady, ciekawostki i Wasze szczere komentarze w konkursie wiosennym, w którym opisywałyście jak dbacie o siebie właśnie o tej porze roku! Braliśmy pod uwagę różne aspekty Waszych prac konkursowych: pomysłowość, praktyczność oraz poczucie humoru, oto laureatki konkursu:

Żaneta Bielecka

Najważniejszy jest przemyślany plan takiej wiosennej pielęgnacji :)
PONIEDZIAŁEK
Skóra ciała po weekendzie jest bardzo przesuszona,
więc chwila z masłem shea jest tu niezastąpiona.
Tworzę sobie także cukrowy peeling domowej roboty
i widok łuszczącego się naskórka mnie już nie zaskoczy.
WTOREK
Tego dnia oczywiście oprócz standardowego mycia,
mam jeszcze jedną pielęgnacyjną bazę do zdobycia.
Stosuję mód na usta z przepisu mojej babci
i piję napar ze wzmacniającej pokrzywy do kolacji.
ŚRODA
Środek tygodnia do dbania o skórę zobowiązuje,
więc dzisiaj całemu ciału mocne nawilżanie zaserwuję.
Robię ten zabieg z odpowiednią starannością,
bo przecież skóra musi być traktowana z czułością.
CZWARTEK
Wykonuję zabieg pokrywania ciała pachnącymi olejkami
i mam nadzieję pożegnać się z przesuszonymi partiami.
W międzyczasie skutecznie się odprężam i relaksuję,
a dzięki spokojowi ducha moja uroda również zyskuje.
PIĄTEK
Tego dnia peeling suchych kolan i łokci wykonuję,
który podobno dużo urodowych problemów eliminuje.
Mam dzięki temu też chwilkę zwykłej przyjemności,
bo uwielbiam jak jakikolwiek masaż na moim ciele gości.
SOBOTA
Wreszcie przyszedł czas, aby dłonie były wypielęgnowane,
a wszystkie palce idealnie ukojone i rozpieszczane.
Przeprowadzam cotygodniowy zabieg na ręce z parafiną,
odpoczywm oraz wspominam jak tydzień mi minął.
NIEDZIELA
Tego dnia moja skóra odpoczywa od kosmetyków
i innych pielęgnacyjnych zabiegów i wybryków.
Piję duże ilości wody i odżywiam się zdrowo,
bo wiem, że te sposoby zadziałają na ciało bankowo.

Busia

To ja – skóra- opowiem Wam jak dba o mnie moja właścicielka. Moją właścicielką jest Bogusia, dojrzewająca trzydziestolatka, którą przepełnia energia do życia. Jest ciekawa świata, wiecznie gdzieś pędzi i mierzy się z przeciwnościami losu. Pewnie zastanawiacie się teraz, jak to możliwe, że skóra mówi. Mnie samej też trudno to zrozumieć, ale niezaprzeczalnie potrafi się ze mną komunikować. A to, że czegoś nie słyszymy, nie musi oznaczać, że nie istnieje. Nieprawdaż?
Moja właścicielka bardzo o mnie dba. W sumie nawet się nie dziwię, bo ma mnie przecież tylko jedną i to ja Jej towarzyszę od początku Jej istnienia. Pieczołowicie mnie pielęgnuje. Codziennie rano ogląda mnie w lustrze, kiedy powoli budzę się do życia po śnie, a potem przemywa mnie delikatnym, ziołowym żelem i tonizuje tonikiem zawierającym całe mnóstwo naturalnych, roślinnych ekstraktów. Jak ja to uwielbiam! Chwilę potem okrywa mnie cudownym, niewidzialnym płaszczykiem, który doskonale mnie nawilża i dostarcza mi wszelkich niezbędnych składników pielęgnacyjnych. Czuję, że zaczynam oddychać i budzić się do życia z ogromem energii. Moja właścicielka chwilę potem zaparza sobie aromatyczną filiżankę czarnej kawy, a ja czuję jak otula mnie jej przyjemny zapach. Przygotowuje śniadanie. Pełnoziarniste pieczywo, jogurt naturalny i owocowe musli – to jej ranni, śniadaniowi towarzysze, którzy smakują i Jej i mnie. Moja Pani robi sobie makijaż, bo chce żebym wyglądała jeszcze piękniej. Na szczęście, nie zalewa mnie tonami kosmetyków, pod którymi mogłabym się udusić, a serwuje mi delikatny, ekologiczny krem BB, przykrywa delikatnym puszkiem w postaci pudru mineralnego i policzki muska ledwo wyczuwalną warstewką różu. Kilkoma energicznymi ruchami pokrywa rzęsy warstwą tuszu i mkniemy razem do pracy. Po powrocie do domu wieczorem, moja Pani znów sobie o mnie przypomina i wędrujemy do łazienki. Kocham te chwile! Ponownie czuję delikatne działanie preparatów do demakijażu, cudownie nawilżające działanie toniku i kolejny raz przykrywa mnie warstewka kremu – tym razem jeszcze bardziej odżywczego. Zasypiamy. Znaczy, Ona zasypia, a ja rozpoczynam intensywną regenerację, by rano zachwycić moją Panią jeszcze piękniejszym i zdrowszym widokiem.
Nie jestem skórą szczególnie wymagającą. Oczywiście, nie jestem już bardzo młoda, ale moja właścicielka dba o mnie na tyle, że czasem uda nam się oszukać innych ludzi, którzy dają nam mniej lat, niż w rzeczywistości mamy. To zapewne zasługa mojej Pani, która pielęgnuje mnie dobranymi do moich potrzeb kosmetykami oraz bardzo pilnuje, aby dostarczać mi niezbędnych witamin i minerałów z żywności. Spożywa bardzo dużo warzyw, owoców, produktów mlecznych i chudego mięsa. Wypija ok. 2 litrów niegazowanej wody mineralnej, by nawilżyć mnie od wewnątrz. Unika tłustych potraw, żywności przetworzonej, a gdy spacerując chodnikiem natkniemy się na restaurację typu fast-food – szybko przechodzimy na druga stronę ulicy.
Kocham moją Panią, bo i Ona kocha mnie. Lubię te chwile, kiedy patrzy na mnie w lusterku, a potem ciepło się uśmiecha i czuję, że akceptuje mnie taką, jaką jestem. Może nie najmłodszą, trochę tracącą już na jędrności i przykrytą delikatnymi zmarszczkami wokół oczu. Ale czuję, że moja Pani mnie kocha i dba o mnie na tyle, na ile może. Ja mam tylko Ją, a ona ma tylko mnie.

ataga105

Wiosna już znowu w okienko puka,
kobieta nowych pomysłów szuka,
aby wyglądać zdrowo i pięknie,
zimę zapomnieć (bo było wstrętnie).
Cerę niestety mam bardzo brzydką,
pokryta cała jest pajęczynką.
Twarz, zwłaszcza nosek i dekolt także
jest nieciekawy. Jak sobie radzę?
Unikam przypraw, peeling odstawiam,
dbać tak jak umiem bardzo się staram.
Kremy kupuję – dobre w aptece,
pięknie wyglądać pragnę też przecież…
Łykam tabletki i suplementy,
przestrzegam zdrowej, starannej diety,
wody też piję dużo, tej zdrowej,
z minerałami siły źródłowej.
Bazy używam, serum, podkładu,
dobieram zawsze je podług składu.
Wiem, co mi szkodzi oraz co służy:
lubię olejek z płatkami róży,
mleczko i tonik z serii: naczynka,
chcę bowiem cerę mieć jak dziewczynka.
A że już jestem wcale niemłoda
wiem że przemija moja uroda,
do kosmetyczki biegam czasami…
Tak moja walka, ta z pajączkami,
trwa już od dawna. A efekt marny,
jest to mój problem, powiem – koszmarny.
Wiosną niestety, kłopot narasta,
by go pokonać marna jest szansa.
Ale próbuję. Głaskam i wcieram,
dobre produkty zawsze wybieram,
co bardzo trudne bywa niestety,
portfel mam chudy – zmora kobiety…

 

Nasze gratulacje! Nagrody wysyła sponsor konkursu

 

 

 

Nagrodą w konkursie były 3 zestawy kosmetyków L’Erbolario Kwas Hialuronowy.

Zestaw prezentowy – Kwas Hialuronowy obejmuje:

1) L’Erbolario Kwas Hialuronowy krem do twarzy przeciw oznakom starzenia do cery normalnej i suchej (50 ml)

2) L’Erbolario Kwas Hialuronowy oczyszczający mus do mycia twarzy (50 ml)

3) ZESTAW PRÓBEK: (krem pod oczy, krem nocy, krem CC, serum oraz balsam do ciała)

Jednym ze składników kosmetyków niewątpliwie zasługującym na uwagę jest kwas hialuronowy. Zanim wybierzesz się do sklepu w poszukiwaniu kremu z kwasem hialuronowym, weź udział w naszym konkursie.

 

O NAGRODZIE:

Kwas Hialuronowy jest awangardowym składnikiem kosmetycznym, należącym do najskuteczniejszych składników aktywnych przeciwdziałającym starzeniu się skóry.

Kosmetyki L’erbolario na bazie Kwasu Hialuronowego, łączą siłę przeciwdziałania oznakom starzenia i silne zdolności nawilżające Kwasu Hialuronowego z mocnym działaniem kosmetycznym awangardowych składników aktywnych. Rezultatem jest niezwykle skuteczna, multiaktywna kuracja upiększająca, która dzień po dniu przywraca świeżość i blask skórze, rozświetlając cerę, podkreślając kontury i stopniowo spłycając zmarszczki, bruzdy i linie mimiczne.

L’Erbolario Kwas Hialuronowy krem do twarzy przeciw oznakom starzenia do cery normalnej i suchej

Dzięki trzem różnym masom cząsteczkowym kwasu hialuronowego, z których każda koncentruje swoje działanie na innym poziomie skóry, preparat wykazuje intensywne działanie ujędrniające i wygładzające. Zapewnia wysoki poziom nawilżenia, nawet najbardziej suchej skórze, równocześnie redukując zmarszczki, linie i bruzdy mimiczne, które stopniowo dzień po dniu stają się coraz płytsze. Dodatkowo komórki macierzyste z różanecznika alpejskiego chronią przed szkodliwymi czynnikami środowiskowymi.

Sposób użycia: Nałożyć niewielką ilość produktu na dokładnie oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu.

Charakterystyczne substancje czynne: kwas hialuronowy o trzech masach cząsteczkowych, komórki macierzyste z Różanecznika alpejskiego, olej z Hibiskusa, olej Babassu, olej Słonecznikowy, witamina E z nasion Soi.

L’Erbolario Kwas Hialuronowy oczyszczający mus do mycia twarzy

Od dziś, w dążeniu do piękna i młodości, skóra twarzy może liczyć na produkt naturalne o wyjątkowych właściwościach nawet podczas oczyszczania. Dział Badawczy L’Erbolario opracował skuteczną formułę na bazie składników roślinnych o zaawansowanej skuteczności, wykorzystując sprawdzone tradycyjne receptury pielęgnacyjne. Innowacyjny mus do oczyszczania z kwasem hialuronowym o trzech różnych masach cząsteczkowych działa na różnych poziomach naskórka wykazując potrójne działanie:

– tworzy niewidzialną powłokę ochronną na powierzchni skóry zmniejszając TEWL (przeznaskórkową utratę wody z naskórka)

– intensywnie nawilża

– wspomaga fizjologiczną produkcję kolagenu „białka młodości”

Dodatkowo delikatna, aksamitna formuła pianki posiada bardzo łagodne właściwości oczyszczające dzięki obecności kompleksu białka pszenicy z substancją powierzchniowo czynną z kokosa. Stosowana codziennie gwarantuje dokładnie oczyszczoną, nawilżoną i jędrną skórę każdego dnia.

Ekologiczne opakowanie bez propergolu.

Sposób użycia: Nanieść produkt w ilości odpowiadającej wielkości orzecha włoskiego na skórę twarzy i szyi, wykonaj delikatny masaż a następnie spłucz wodą.

Charakterystyczne substancje czynne: kwas hialuronowy o niskiej, średniej i wysokiej masie cząsteczkowej, substancja powierzchniowo czynna z aminokwasów pszenicy i kokosa.

 

Produkty dostępne w placówkach sieci Hebe oraz sklepie stacjonarnym w Hali Koszyki w Warszawie.

 

zobacz również:

 

  1. Uśmiechnięty konkurs Jordan!
  2. Słodki konkurs Oli-Oli
  3. Odchudzamy Polki na Wiosnę – nagrody od Kneipp®
  4. Kącik poetycki – VIII edycja konkursu!

 

 



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

33 komentarzy do Konkurs wiosenny L’Erbolario – wyniki!

  1. avatar Marta pisze:

    Mój niezawodny sposób to detoks sokowy,
    który potrafi dać efekty lepsze niż studio bioodnowy ;)
    Detoks to dla zdrowia ważna sprawa,
    a przy okazji przyjemna i pyszna zabawa.
    Co daje mi takie organizmu oczyszczanie?
    Przede wszystkim nagromadzonych toksyn usuwanie,
    a wszyscy dobrze wiemy,
    że współcześnie wśród zanieczyszczeń żyjemy.
    Kolejna detoksu zaleta wielka,
    że to dla urody prawdziwa dobrodziejka.
    Cera promienna, włosy lśniące,
    tak bardzo mocne i pięknie błyszczące.
    Dodatkowo dzięki sokom odzyskuję witalność i siły do działania,
    od razu mam energię do świata zwojowania!
    Stąd też się bierze moje drugie postanowienie;
    regularnych ćwiczeń do rozkładu dnia wprowadzenie!
    Bo może to i mało oryginalne,
    ale najzdrowsze rozwiązania są właśnie banalne :)
    Na karnet do siłowni się nie skuszę,
    bo nie dla mnie takie wysiłkowe katusze ;)
    Ale zamierzam robić wycieczki rowerowe
    i długie przebieżki marszowo-biegowe.
    To świetny sposób na ciała ujędrnienie,
    cellulit odesłać mogę daleko w zapomnienie ;)
    A wisienką na torcie mojej wiosennej kuracji,
    jest codziennie serum do ciała modelacji.

  2. avatar silverka pisze:

    Cenny olejek arganowy – dla skóry symbol wiosennej odnowy. Z wielką ochotą go aplikuję, bo luksusowo się wtedy czuję. Twarz, ciało, włosy – argan jest zawsze gotów do pomocy. Pierwsze me zmarszczki łaskawie wygładza, jestem mu wdzięczna, że tak mnie odmładza. Włosy odżywione, miękkie, lśniące, po prostu oszałamiające! Nie bez powodu zwany Złotem Maroka – dzięki niemu mój wygląd jest przyjemny dla oka. Ten cudowny specyfik blasku mi nadaje, z nim każdy dzień piękniejszy się staje! Olejek arganowy jest po prostu odlotowy :)

  3. avatar karmen pisze:

    Mój sposób,aby przygotować ciało na porę wiosenną to:staram się odpowiednio przygotować zewnętrznie i wewnętrznie . Najpierw złuszczam skórę dwa razy w tygodniu gruboziarnistym pilingiem moim domowym sposobem ze soli morskiej. Zabieg zaczynam od stóp kierując się do góry. Bardzo dużo czasu poświęcam na masaż łokci i kolon, bo są najbardziej szorstkie, w delikatny sposób traktuję zaś okolice biustu i dekoltu. Zawsze robię coś dla siebie,w postaci gimnastyki codziennej modelującą moje ciało. Raz w tygodniu uprawiając lekki jogging, gdzie pozwala mi wyrobić kondycję moją.Dodam też,że bardzo ważna jest odpowiednia dieta w okresie wiosennym – oczyszczającym dla lepszego samopoczucia pijąc kolorowe koktajle. Dla swojego ciała robię codzienne rytuały, gdzie stosuję podczas peelingów, które poprawiają kondycje mojej skóry. Takie seanse dobrze nawilżają , i zmiękczają oraz regenerują skórę. Jeśli mam dużo czasu robię sobie domowe Spa aby się zrelaksować i dodając zastrzyk energii tak jak jednym jest piling owsiano- miodowy. Składniki na piling: pół filiżanki płatków owsianych, łyżeczka płynnego miodu, łyżeczka octu jabłkowego, łyżeczka orzeszków ziemnych. Orzeszki i płatki rozdrabniam w blenderze, przekładam do miseczki, dodaje miód i ocet, dokładnie mieszam. Nakładam na zwilżone ciało, wmasowując okrężnymi ruchami. Kiedy papka wyschnie zmywam ją ze skóry letnią wodą. Taki piling owsiano- miodowy ma działanie odżywczo- regenerujące, czego efektem jest olśniewająca cera i skóra. Same płatki i orzeszki zawierają mnóstwo składników cennych dla mojej skóry, ocet jabłkowy ma właściwości ujędrniające, bakteriobójcze, rozluźniające naczynia krwionośne, a miód odkaża, nawilża, odżywia i zmiękcza skórę.

  4. avatar zoskasamoska pisze:

    Depresyjnie-wiosenny stan skóry.Tak nazwałabym to, co widzę w odbiciu lustra. Jeśli cieplą kurtkę mogę schowac na strychu, aciepły szalik wrzucić na górną półkę garderoby, co mam zrobic z twarzą, szarąi smutną, bladą i ,,nieapetyczna”(jak mówi moja koleżanka w pracy)?

    Intuicyjnie czuję wtedy, że kremy , które świetnie sprawdzały się w zimie, już nie wystarcza. Potzrebuję wzmocnienia . A co moze być lepsze , niż maseczki naturalne ? W warzywniaku zawsze mogę kupić ogórek lub rzodkiewkę. Tartą rzodkiewkę mieszam z oliwą z oliwek i nakładam papkę na twarz i dekolt. Czasami robię maseczkę z tartych ogórków wymiesznaych ze śmietaną . Lubię te maseczki ze względu na działania , i nie tylko. Ten zapach! Wiosna, nowalijki i zbliżająca się Wielkanoc…

  5. avatar zoskasamoska pisze:

    Depresyjnie-wiosenny stan skóry.Tak nazwałabym to, co widzę w odbiciu lustra. Jeśli cieplą kurtkę mogę schowac na strychu, aciepły szalik wrzucić na górną półkę garderoby, co mam zrobic z twarzą, szarąi smutną, bladą i ,,nieapetyczna”(jak mówi moja koleżanka w pracy)?

    Intuicyjnie czuję wtedy, że kremy , które świetnie sprawdzały się w zimie, już nie wystarcza. Potzrebuję wzmocnienia . A co moze być lepsze , niż maseczki naturalne ? W warzywniaku zawsze mogę kupić ogórek lub rzodkiewkę. Tartą rzodkiewkę mieszam z oliwą z oliwek i nakładam papkę na twarz i dekolt. Czasami robię maseczkę z tartych ogórków wymiesznaych ze śmietaną . Lubię te maseczki ze względu na działania , i nie tylko. Ten zapach! Wiosna, nowalijki i zbliżająca się Wielkanoc…

  6. avatar ataga105 pisze:

    Wiosna już znowu w okienko puka,
    kobieta nowych pomysłów szuka,
    aby wyglądać zdrowo i pięknie,
    zimę zapomnieć (bo było wstrętnie).
    Cerę niestety mam bardzo brzydką,
    pokryta cała jest pajęczynką.
    Twarz, zwłaszcza nosek i dekolt także
    jest nieciekawy. Jak sobie radzę?
    Unikam przypraw, peeling odstawiam,
    dbać tak jak umiem bardzo się staram.
    Kremy kupuję – dobre w aptece,
    pięknie wyglądać pragnę też przecież…
    Łykam tabletki i suplementy,
    przestrzegam zdrowej, starannej diety,
    wody też piję dużo, tej zdrowej,
    z minerałami siły źródłowej.
    Bazy używam, serum, podkładu,
    dobieram zawsze je podług składu.
    Wiem, co mi szkodzi oraz co służy:
    lubię olejek z płatkami róży,
    mleczko i tonik z serii: naczynka,
    chcę bowiem cerę mieć jak dziewczynka.
    A że już jestem wcale niemłoda
    wiem że przemija moja uroda,
    do kosmetyczki biegam czasami…
    Tak moja walka, ta z pajączkami,
    trwa już od dawna. A efekt marny,
    jest to mój problem, powiem – koszmarny.
    Wiosną niestety, kłopot narasta,
    by go pokonać marna jest szansa.
    Ale próbuję. Głaskam i wcieram,
    dobre produkty zawsze wybieram,
    co bardzo trudne bywa niestety,
    portfel mam chudy – zmora kobiety…

    • avatar Anonim pisze:

      Bardzo proszę o przesłanie adresu do wysyłki prezentu.
      Pozdrawiamy,
      Zespół L’Erbolario

  7. avatar aga.agania pisze:

    Wiosną do moich pielęgnacyjnych rytuałów dołączył olejek ze słodkich migdałów. Niedawno w prezencie go dostałam i od pierwszego użycia się w nim zakochałam. Łatwo się rozsmarowuje i błyskawicznie wchłania, pasuje do mnie, bo jestem szybka jak łania ;) Zmęczonej zimą skórze witalność przywraca, a przy tym portfela nie ogołaca ;) Moja skóra jak pustynia, potrzebuje nawilżenia, olejek z migdałów na lepsze ją odmienia. Sprawdza się na całym ciele i zastosowań ma bardzo wiele. Od stóp, po skórę głowy, zawsze do pomocy jest gotowy. Migdał tak mnie urzekł swym aromatem, że mam zamiar używać go również latem!

  8. avatar Ilkomo pisze:

    Dla mnie najważniejsze jest odpowiednie nawodnienie organizmu, którego efekt można zauważyć w postaci świeżej i elastycznej skóry. Wiosną szczególnie na to zwracam uwagę pijąc zmineralizowane wody, które dodatkowo uzupełniają moje niedobory makroelementów. Tak jak przyroda wokoło, mój organizm budzi się na wiosnę i chce promiennie wyglądać z nutką świeżości w tle. Z przyjemnością stosuję peelingi zarówno na ciało jak i na twarz, które pomagają mi w pozbyciu się mało atrakcyjnej zimowej szarości – do tego ich świeży zapach działa na mój pozytywny nastrój i jakoś tak bardziej pasuję do wiosennego otoczenia pełnego radośnie fruwających owadów i wirujących pyłków. Czasami po peelingu stosuję mocno odżywcze maseczki na twarz (do których dodaję wyciśniętą z kapsułki vit.E), które aktywnie pomagają mojej cerze. Na co dzień, kilka razy dziennie przemywam twarz delikatnym płynem micelarnym by pozbyć się zanieczyszczeń z powietrza. Piję napary ze skrzypu i pokrzywy by wspomóc naturalne siły oczyszczania organizmu, zmieniam dietę na lżejszą i zwiększam aktywność fizyczną. Moja skóra nie pozostaje mi dłużna i szybko nabiera promienności i odświeżenia a ja zyskuję pewność siebie ,że jest zadbana. Do tego efekt uboczny w postaci zwiększenia moich hormonów szczęścia i pozytywnego myślenia:)

  9. avatar arlettax pisze:

    Pielęgnacja wiosną to dla mnie,
    jest dla skóry nie lada wyzwanie,
    raz plucha, raz trochę słońca,
    nie zaznasz tu teraz wiele gorąca,
    potrzebuję umyć moją wrażliwą cerę,
    łagodnie pielęgnującym do mycia żelem,
    następnie sięgam po krem,
    który mocno nawilżający jest,
    a kiedy zaskoczy jeszcze mocny mróz
    moja cera nie da się mu i już,
    sięgnę wtedy po tłusty krem,
    wiosną wszystko możliwe jest,
    więc ja na wszystko ubezpieczam się.

  10. avatar Busia pisze:

    To ja – skóra- opowiem Wam jak dba o mnie moja właścicielka. Moją właścicielką jest Bogusia, dojrzewająca trzydziestolatka, którą przepełnia energia do życia. Jest ciekawa świata, wiecznie gdzieś pędzi i mierzy się z przeciwnościami losu. Pewnie zastanawiacie się teraz, jak to możliwe, że skóra mówi. Mnie samej też trudno to zrozumieć, ale niezaprzeczalnie potrafi się ze mną komunikować. A to, że czegoś nie słyszymy, nie musi oznaczać, że nie istnieje. Nieprawdaż?
    Moja właścicielka bardzo o mnie dba. W sumie nawet się nie dziwię, bo ma mnie przecież tylko jedną i to ja Jej towarzyszę od początku Jej istnienia. Pieczołowicie mnie pielęgnuje. Codziennie rano ogląda mnie w lustrze, kiedy powoli budzę się do życia po śnie, a potem przemywa mnie delikatnym, ziołowym żelem i tonizuje tonikiem zawierającym całe mnóstwo naturalnych, roślinnych ekstraktów. Jak ja to uwielbiam! Chwilę potem okrywa mnie cudownym, niewidzialnym płaszczykiem, który doskonale mnie nawilża i dostarcza mi wszelkich niezbędnych składników pielęgnacyjnych. Czuję, że zaczynam oddychać i budzić się do życia z ogromem energii. Moja właścicielka chwilę potem zaparza sobie aromatyczną filiżankę czarnej kawy, a ja czuję jak otula mnie jej przyjemny zapach. Przygotowuje śniadanie. Pełnoziarniste pieczywo, jogurt naturalny i owocowe musli – to jej ranni, śniadaniowi towarzysze, którzy smakują i Jej i mnie. Moja Pani robi sobie makijaż, bo chce żebym wyglądała jeszcze piękniej. Na szczęście, nie zalewa mnie tonami kosmetyków, pod którymi mogłabym się udusić, a serwuje mi delikatny, ekologiczny krem BB, przykrywa delikatnym puszkiem w postaci pudru mineralnego i policzki muska ledwo wyczuwalną warstewką różu. Kilkoma energicznymi ruchami pokrywa rzęsy warstwą tuszu i mkniemy razem do pracy. Po powrocie do domu wieczorem, moja Pani znów sobie o mnie przypomina i wędrujemy do łazienki. Kocham te chwile! Ponownie czuję delikatne działanie preparatów do demakijażu, cudownie nawilżające działanie toniku i kolejny raz przykrywa mnie warstewka kremu – tym razem jeszcze bardziej odżywczego. Zasypiamy. Znaczy, Ona zasypia, a ja rozpoczynam intensywną regenerację, by rano zachwycić moją Panią jeszcze piękniejszym i zdrowszym widokiem.
    Nie jestem skórą szczególnie wymagającą. Oczywiście, nie jestem już bardzo młoda, ale moja właścicielka dba o mnie na tyle, że czasem uda nam się oszukać innych ludzi, którzy dają nam mniej lat, niż w rzeczywistości mamy. To zapewne zasługa mojej Pani, która pielęgnuje mnie dobranymi do moich potrzeb kosmetykami oraz bardzo pilnuje, aby dostarczać mi niezbędnych witamin i minerałów z żywności. Spożywa bardzo dużo warzyw, owoców, produktów mlecznych i chudego mięsa. Wypija ok. 2 litrów niegazowanej wody mineralnej, by nawilżyć mnie od wewnątrz. Unika tłustych potraw, żywności przetworzonej, a gdy spacerując chodnikiem natkniemy się na restaurację typu fast-food – szybko przechodzimy na druga stronę ulicy.
    Kocham moją Panią, bo i Ona kocha mnie. Lubię te chwile, kiedy patrzy na mnie w lusterku, a potem ciepło się uśmiecha i czuję, że akceptuje mnie taką, jaką jestem. Może nie najmłodszą, trochę tracącą już na jędrności i przykrytą delikatnymi zmarszczkami wokół oczu. Ale czuję, że moja Pani mnie kocha i dba o mnie na tyle, na ile może. Ja mam tylko Ją, a ona ma tylko mnie.

    • avatar Anonim pisze:

      Bardzo proszę o przesłanie adresu na który mamy wysłać zestaw.
      Pozdrawiamy,
      Zespół L’Erbolario

Dodaj komentarz