Bary tlenowe

14 czerwca 2010, dodał: Joanna
Artykuł zewnętrzny

Organizm ludzki jest przystosowany do 21 procent tlenu, czy jest więc sens chodzić do barów tlenowych by dodatkowo „dotlenić się”…?

Bary tlenowe pojawiły się w dużych zadymionych krajach takich jak Hong-Kong, Japonia , Stany Zjednoczone. Dzisiaj spotykamy je praktycznie w każdym dużym mieście , także i w Polsce.

Zabieg zwykle trwa od 10-30   minut  a czas jest uzależniony od posiadanej aparatury. Cena zabiegu w Warszawie to koszt 1 zł za minutę. Do tego powietrza można wzbogacić go o jeden z aromatów (nie wiem czy u nas w Polsce są dostępne, ale w wielu krajach na Świecie jest to możliwe)

* pomarańczowy– usuwa zmęczenie i pomaga na depresję

* jabłkowy– jest cudownym lekiem na „kaca” oraz migreną

* cytrynowy – walczy z przeziębieniem

* marchewkowy – poprawia nam koncentrację

Czysty tlen możemy wdychać na dwa sposoby

* wypoczynkowy – leżąc lub siedząc czytając gazetę lub słuchać relaksującej muzyki

* aktywnie – spacerujemy lub biegniemy po bieżni , albo jeżdżąc na rowerku.

Czytając dużo na temat barów tlenowych dowiedziałam się, że dla przeciętnego zdrowego człowieka takie bary są zbędne,  ponieważ zdrowi ludzie mają we krwi tyle tlenu, że nawet dodatkowa porcja jest zbyteczna – w niczym nie pomoże.

Natomiast jest niezwykle pomocna dla ludzi po przebytym zawale serca (żeby obronić serce przed udarem i cały czas dostarczać mu tlen), dla ludzi, którzy zatruli się tlenkiem węgla, dla ludzi , którzy cierpią z powodu migreny.

Komory hiperbaryczne pozwalają goić rozległe opatrzenia, zakażone beztlenowymi bakteriami lub też owrzodzenia u cukrzyków.

Niestety są i tacy, którzy twierdzą, że bary tlenowe zamiast pomagać …. szkodzą. Nadmiar czystego tlenu może być przyczyną obrzęku płuc, uszkadzać mózg, serce, mięśnie. Człowiek 100% tlenem może oddychać nie więcej niż 30 min. i pod ciśnieniem nie wyższym niż 2 atm. Dlatego zalecane są seanse nie dłuższe niż 10-20 minut. Dłuższe wdychanie czystego gazu pod ciśnieniem źle wpływa na układ nerwowy prowadząc nawet do śmierci. Stałe i częste przebywanie w barach tlenowych może wywołać rozszerzenie się naczyń skórnych, pieczenie oczu, podrażnienie spojówek, zatkanie nosa a także zalewanie płuc.

Nasuwa się jedno pytanie kto ma rację? Bary tlenowe zmniejszają bóle głowy, stres, zwiększają energię, poprawiają koncentrację, łagodzą problemy zatok,  kaca?  Czy może jest na odwrót chodząc do barów tlenowych się leczyć   pomału się zabijamy….

Joanna

Zobacz również:

Dlaczego pracodawcy zatrudniają szczupłe osoby?

Trucizny na talerzu

Czy Polacy to lekomani?

Pij kakao – zapobiegniesz chorobom!

Lista ekstremalnych terapii



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

2 komentarzy do Bary tlenowe

  1. avatar O tlenie pisze:

    W tych wypowiedziach jest istotna nieścisłość. Otóż tlen stosowany przez szpitale w tlenoterapiach to zazwyczaj 100% tlen leczniczy z butli. Ten ma właściwości dość niebezpieczne jeśli podaje się go bez wiedzy. Mowa o niebezpieczeństwie zwłóknienia płuc, wysychaniu śluzówek itp.
    Pod ciśnieniem tlen może być podawany wyłącznie przez lekarzy i to ze stosowną specjalizacją. Najczęściej, choć nie tylko – procedura ta stosowana jest w komorach hiperbarycznych.
    Tlen podawany w oxybarach – to tlen z koncentratorów tlenowych które sublimują go z powietrza oddzielając azot i parę wodną. Te urządzenia skonstruowano z myślą o chorych na POCHP – i same w sobie zawierają rozwiązania zabezpieczające przed złymi właściwościami tlenu. Przede wszystkim stężenie tego tlenu to max 96%. Tlen jest zwilżany a jego wydajność na minutę ograniczona od 2 – 6 l/min. Koncentratory można kupić i używać bez posiadania stosownej wiedzy. Nie mniej warto zawsze udać się do lekarza po konsultacje.

  2. avatar oxy-dant, czy lek pisze:

    Te bary istnieją w europie, ameryce, japonii – tam jakoś nikt nie wątpi w realne korzyści krótkich inhalacji tlenem z koncentratorów. Problem w tym, że tam spopularyzowano wiedzę na temat metod i celów wśród społeczeństwa opierając się na doświadczeniach Japonii. Jeśli się zna angielski, można dotrzeć do publikacji n/t oxygen barów w japonii – gdzie dość ciekawie opisują moment powstania idei relaksacji tlenem w dużych koncernach samochodowych. Właśnie efekty tych „doświadczeń” na pracownikach w Japonii stały się zalążkiem powstania „mody” na tlen w tym kraju. Stamtąd, dość sceptyczni amerykanie „spróbowali” tlenu i przenieśli „modę” na własny grunt. Właściwie to tam zrodziły się „bary” w dzisiejszej formie – jako relaks z tlenem. Czy to szkodzi?. Jeśli pozna się metabolizm tlenowy i choćby zarys prac Otto Warburga (laureat Nobla – za pracę nad komórkami rakowymi) – wówczas inaczej postrzega się rolę „wentylacji” tlenem naszego organizmu. Oczywiście – świat medyczny będzie zawsze sceptyczny wobec metod „terapii przerywanych” ponieważ nie jest zbyt zainteresowany kontynuacją badań (w tym głównie klinicznych) wpływu inhalacji na postępy w leczeniu podstawowym, nie mówiąc już o zastosowaniach tlenu w prewencji czy relaksacji. Medycyna korzysta szeroko z dobrodziejstw tlenu (zazwyczaj czystego) w procedurach ogólnie zbadanych klinicznie (oparzenia, stanach pooperacyjnych, czasowej utraty świadomości, przy POCHP czy bezdechu). Wydaje się, że u nas w kraju brak zainteresowania w szerzeniu wiedzy n/t działania inhalacji tlenem z dwóch powodów:
    1. To brak „interesu” dla służby zdrowia w stosowaniu tlenoterapii jako równoległa (wspomagająca) metoda leczenia.
    2. To ograniczone środki na finansowanie tlenoterapii. W Polsce z koncentratorów tlenowych korzysta co 5-ty chory na POCHP – choć ma pełne i bezpłatne do tego prawo.

    Tlen stosowany nawet do 1 godziny dziennie z koncentratorów po jego zwilżeniu – nikomu jeszcze nie zaszkodził. Bary dodatkowo oferują napoje antyoksydacyjne (zjonizowaną wodę REDOX- ujemny wraz z witaminami A,C,E i mikroelementami) redukując powstające w procesie sublimacji tlenu z powietrza (wolne rodniki). Szczytem niewiedzy można określić rozpowiadane wieści o uzależnieniu od tlenu po seansach inhalacji. Wystarczy popytać pumologów. Tak więc kończąc komentarz – trzeba przyznać, że dla chorych na obturację płuc (ciężką) bar tlenowy nie może mieć propozycji – ponieważ musiałby „wentylować” chorego ponad 15 godzin na dobę – głównie w nocy. Tą funkcję w Polsce częściowo w miarę posiadanych środków spełniają zespoły DLT. Ale skutecznie i co najważniejsze bezpiecznie mogą wspomagać procedury medyczne, usuwać stres, działać w zakresie prewencji. Tak to jest w Niemczech – gdzie im za to jeszcze płacą z kasy rządowej. Ale co w tym wszystkim najważniejsze – muszą to robić ludzie odpowiedzialni z wiedzą o tlenie. Sam tlen nie jest trucizną – jest lekiem i jak każdy lek należy go stosować umiejętnie i według ściśle określonych reguł.
    Tylko wówczas – można mówić o wyleczeniu kaca, zwiększeniu wydolności organizmu (sportowcy), poprawy dokrwienia mięśnia sercowego, gałek ocznych, mózgu itp. Polecam lekturę prac Manfreda von Arden’a, Loew Thews’a. Oni stworzyli podstawy dla zastosowań tlenu w oxy barach.

    Jasiek.

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Nietypowa aranżacja biura - jak sąd…
Nietypowa ale praktyczna aranżacja biura może być jak najbardziej. Podoba mi się!
"nocne marki" - dozwolone po 22 :)
Ja bardzo późno chodzę spać, więc zanim zasnę co nie mam z tym...
Depilacja-co najlepsze?
Depilatory laserowe są bardziej precyzyjne niż IPL. Wielu ekspertów uznaje, że jest to najskuteczniejsza...
Torebka duża czy mała?
Małe torebki okazują się być świetnym dodatkiem stylizacyjnym. Dla przykładu mała torebka na łańcuszku...