Dziadkowie i wnuki – pomagają w wychowaniu czy szkodzą?
Mieszkam z rodzicami, dlatego w wychowaniu dzieci pomagają mi rodzice. Za pewne dziadkowie są naszym zbawieniem opiekują się 2-3 latkami, których jeszcze nie możemy posłać do przedszkola, zajmują się dziećmi w wieku szkolnym odprowadzają nam dzieci do szkoły i przyprowadzają do domu.
Dziadkowie nie są już tak zapracowani – jak my, rodzice- dlatego chętnie służą nam pomocą…. niestety czasami ta pomoc przekształca się w różnego rodzaju konflikty. Pod naszym dachem mieszkają 3 pokolenia(rodzice, ja z mężem oraz moje dzieci) dość często zdarzają się sytuacje gdzie każdy ma odmienne zdanie na wychowanie dzieci.
Ostatnio chciałam nauczyć swoje dzieci nowych zasad – po każdej zabawie należy posprzątać zabawki i ułożyć je na swoim miejscu, niestety dziadek jest zawsze wyrozumiały i w jego oczach dzieci są małe i nie należy ich karać, bo …
Dziadek z babcią jest super ponieważ karmią słodyczami, przytulają spłakanego wnusia i żalą go, pozwalają na wszystko – a my patrząc na zachowanie naszych rodziców stwierdzamy, że nasze dziecko (dzieci) są rozpuszczane.
Dziecko łatwo się orientuje, że może nami (dorosłymi) manipulować w sposób dla siebie jak najbardziej korzystny (czasami robi to świadomie, czasami nie). Ale atmosfera w naszym domu jest nieciekawa, wzajemnie się oskarżamy i kłócimy.
Dla ludzi starszych pojawienie się wnuka jest czymś wyjątkowym. Wnuki przypominają im dzieciństwo ich własnych dzieci, dla których nie mieli czasu – ponieważ ciężko pracowali zapewniając byt dla swoich dzieci, czyli dla nas. Dlatego teraz przelewają całą swoją miłość na wnuki. Ponadto obcowanie z wnukami nie jest odpowiedzialnością za ich wychowanie a więc napięciem, wymierzeniem kar itp. dlatego kontakt z wnukami jest dla nich źródłem radości i zaspokaja ich potrzebę miłości.
Natomiast dla wnuków kontakt z ciepłymi, życzliwymi dziadkami jest także czymś specjalnym. Dziadkowie nie śpieszą się do pracy, nie są tak zabiegani – dlategomają dla nich dużo czasu. Dają im poczucie bezpieczeństwa oraz swobody, które dzieci potrzebują.
Więc kto ma rację w konfliktach dotyczących wychowania dzieci – my – rodzice czy dziadkowie? Chyba każda strona ma rację jednakowo…
Dziecko powinno mieć wytyczone wymagania, należy mu wpajać zasady, nakreślać granice swobody ale i też należy go słuchać, potrzebna jest mu czułość, miłość, bliskość oraz akceptacja. Więc wydaje mi się, że obydwie strony wzajemnie się uzupełniają. Dla dziecka zawsze najważniejsza jest matka i to od niej zależy jak ukształtuje się osobowość naszych dzieci. Dlatego chyba nie powinnam się obawiać, że dziadkowie „odbiorą” mi synka i córcię.Natomiast dziadkowie powinni zrozumieć, że nie należy podważać rodzicielskich decyzji .
Moim zdaniem (patrząc jak wychowali mnie moi rodzice) dziecku nie zaszkodzi ani „zbyt surowe” postępowanie rodziców , ani „rozpuszczanie” czy też „pobłażanie” przez dziadków. Jedynie co może na nich źle wpłynąć to nasz konflikt i ciągłe kłótnie, niechęć oraz złość. Zarówno dla mnie i mojego męża jak i dla dziadków najbardziej leży na sercu dobro dziecka…
a moi dziadkowie zaburzyli mi osobowość, i co mam z tym zrobić
To wszystko to g…o prawda. Dziadkowie nie rozpieszczają swoich wnuczkow tylko traktuja je przedmiotowo. taka jest moja opinia na ten tamat.
szkodzą! Dzieci są wychowywane na tłustym jedzeniu, rozpieszczane