Ostatnio coraz więcej mówi się na temat planowania rodziny, samego porodu. Szerokim echem odbił się w różnych środowiskach temat możliwości i wyboru dla matek porodu w domu. Ułatwia się młodym rodzicom start zawodowy po narodzinach dziecka, oraz funkcjonowanie już z dzieckiem.
Zapewne polityka prorodzinna ma związek ze starzeniem się społeczeństwa i wizją, że za kilkanaście lat średnia wieku w Polsce będzie o wiele wyższa niż obecnie. Gdzieś w głowach polityków mruga światełko „kto będzie na nas pracował?”.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, jak w tej całej sytuacji odnajdują się wydające się być najbardziej zainteresowanymi tym problemem, a więc przyszłe i obecne matki. Niejedna kobieta po narodzinach pierwszego dziecka zarzeka się, że pamięć o bólu i wyczerpaniu nie pozwoli jej szybko zdecydować się na kolejną ciążę. Później o tym zapomina, rodzi dwoje, troje dzieci…
Jednak czy możemy sobie dziś wyobrazić, co czuła kobieta rodząca swoje 69 dziecko??? Kto w XVIII wieku w Rosji myślał o polityce prorodzinnej, warunkach i okolicznościach kolejnych porodów?
Na pewno nie była to rodzina Fiodorowej Wasilijewej (1707-1782), rosyjskiej chłopki, która w latach 1725-1765 urodziła żywo 69 dzieci. Dwoje z nich niestety zmarło. Kobieta w ciąży była 27 razy. Urodziła 16 par bliźniąt, 7 razy powiła trojaczki, 4 razy czworaczki. Nie wiemy, czy była szczęśliwa. Pewne jest jednak, że nikt dotąd tak jak ona nie zbliżył się do tajemnicy cudu narodzin…
Dla współczesnych kobiet na myśl o niej zrodzić się może wiele pytań, a szczególnie następujące:
Może nie taki poród straszny???…
Zobacz również: