Len – zastosowanie dla zdrowia i urody, w kuchni i w modzie

28 sierpnia 2017, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Len to „roślina renesans” – ubiera, karmi, leczy i pielęgnuje. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile mogą nam zaoferować te niepozorne ziarenka. A zdrowiu i urodzie pań szczególnie.

Len od kuchni

Siemię lniane jest jednym z najstarszych, najzdrowszych i najtańszych pokarmów na świecie. Przy tym jest to wciąż „wielki nieobecny” w kuchni – niesłusznie! Niewiele jest bowiem produktów, które dostarczają tak dużej ilości niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT). I to ze znaczną przewagą omega-3 (60% NNKT w lnie) nad omega-6 (15% NNKT w lnie). – Tych ostatnich powinno być w diecie mniej. Z kwasu omega-6 w naszych płytkach krwi powstaje bowiem prokrzepliwy związek – tromboksan A2. W nadmierny sposób aktywuje on agregację płytek krwi. Z kolei w leukocytach (białych ciałkach krwi) powstają leukotrieny o właściwościach prozapalnych. Gdy związki te utworzą się z kwasów omega-3, wykazują znacznie słabsze działanie proagregacyjne czy prozapalne. Dlatego optymalny stosunek kwasów omega-3 do omega-6 powinien wynosić 4:1 i nie przekraczać 10:1. Ma to istotne znaczenie w prewencji chorób przewlekłych – wyjaśnia biolog medyczny, dr n. med. Magdalena Salwińska. Cenne z żywieniowego punktu widzenia są również obecne w lnie: witamina E (naturalny przeciwutleniacz), witaminy z grupy B (ważne dla tkanki nerwowej, przewodu pokarmowego i układu krążenia), minerały (fosfor, cynk, magnez, żelazo, wapń) oraz błonnik (poprawiający perystaltykę jelit). Znajdziemy je w oleju lnianym, lnie mielonym oraz w całych ziarnach lnu. Produkty te możemy dodawać praktycznie do wszystkiego – zup, jogurtów, koktajli, kanapek, sałatek czy wypieków. Co istotne, olej należy spożywać na zimno. Inną opcją jest moczenie nasion i wypicie uwolnionych śluzów, które dodatkowo stworzą osłonę dla przewodu pokarmowego.

Len w pigułce

Na dworze VIII-wiecznej Francji ustanowiono prawo nakazujące spożywanie lnu w celu zachowania dobrego zdrowia. Intuicja ta była jak najbardziej słuszna. Nasiona lnu wykazują bowiem działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne, przeciwmiażdżycowe, zmiękczające, wzmacniające i regenerujące. Siemię stosowane doustnie ułatwia wypróżnianie, ale również przeciwdziała biegunce (wiążąc wodę i odciągając ją ze stolca). Maceraty z nasion lnu wspomagają leczenie chorób wrzodowych. Chronią śluzówkę przełyku, żołądka i dwunastnicy przed drażniącym działaniem kwasu solnego. Łagodzą także infekcje gardła, przeziębienia oraz suchy kaszel. W celach leczniczych i profilaktycznych wykorzystuje się także olej lniany. Stanowi on podstawę żywienia osób z zaburzeniami przemiany tłuszczów oraz z miażdżycą tętnic, ponieważ pozytywnie reguluje gospodarkę lipidową organizmu. Len sprawdza się również jako wypełnienie materacy. Zapobiega powstawaniu odleżyn i odparzeń, zapewniając właściwą cyrkulację powietrza. – Medycyna naturalna opisuje również metody wykorzystywania właściwości przeciwzapalnych i gojących lnu do leczenia odparzeń oraz stanów zapalnych krocza i sromu. Ponadto w leczeniu niepłodności wykorzystuje się olej z lnu. Zwiększa on obfitość i poprawia jakość płodnego śluzu szyjkowego – objaśnia lekarz ginekolog Renata Fiuk-Kuszka. – Generalnie len ma bardzo pozytywny wpływ na cały cykl kobiety, ponieważ reguluje poziom hormonów w organizmie – zaznacza ekspert.

Flax blue flowers close up on white.

Len jak hormon

Len zawiera lignany – roślinny odpowiednik ludzkich estrogenów. Ich przyjmowanie zaleca się w stanach hipoestrogenizmu (niedoboru estrogenów typowego dla menopauzy) oraz hiperestrogenizmu (nadmiaru estrogenów spotykanego u młodych kobiet, który podnosi ryzyko rozwoju endometriozy i nowotworów). Lignany, przejmując funkcje estrogenów w ustroju przekwitającej kobiety, uśmierzają hormonozależne dolegliwości tego okresu (m.in. uderzenia gorąca, zlewne poty, zaburzenia snu i koncentracji, spadki nastroju, rozdrażnienie, bóle i zawroty głowy). Mają również zdolność ograniczania aktywności estrogenów, zajmując ich miejsca receptorowe. – Lignany oddziałują na komórki w taki sam sposób jak ludzkie estrogeny – z tą różnicą, że o wiele łagodniej. Mogą także zmniejszyć ryzyko wystąpienia różnych typów chorób, np. raka piersi. In vitro wykazano, że lignany hamują rozwój nowotworów (na drodze tzw. apoptozy). Odbierają także komórkom nowotworowym piersi zdolność do tworzenia przerzutów, ponieważ silnie obniżają poziom metaloproteinazy. Przy tym są antyoksydantem cztero-, a nawet pięciokrotnie silniejszym od witaminy E i witaminy C – podkreśla specjalista ginekolog. Trudno jednak pochłonąć takie ilości siemienia, żeby osiągnąć wyżej omówione efekty terapeutyczne. Dlatego stworzono suplementy diety dostarczające lignanów lnianych w odpowiedniej ilości i w stałej dawce, co jest gwarantem utrzymania harmonii hormonalnej.

Len jak balsam

Koi, goi i nie tylko – len ma wiele do zaoferowania również skórze i jej przydatkom. Kosmetologia i dermatologia do ich pielęgnacji i leczenia wykorzystują m.in. obecne w lnie witaminy: F (tj. zespół wielonienasyconych kwasów tłuszczowych), E oraz z grupy B. NNKT z lnu w kremach, maskach i substancjach myjących kontrolują wydzielanie sebum, łagodzą zmiany trądzikowe, chronią skórę przed utratą wody oraz przed mrozem i wiatrem. Witamina E – a także lignany jako antyoksydant silniejszy od niej – spowalniają procesy starzenia się skóry i zapewniają jej elastyczność. Natomiast witaminy z grupy B – globalnie sprzyjają urodzie. Ponadto olej lniany wykazuje właściwości przeciwłupieżowe, zapobiegające wypadaniu włosów oraz stymulujące ich regenerację. Może być stosowany jako filtr przeciwsłoneczny, balsam nawilżający czy antyoksydacyjny tonik. Kosmetyki z lnem – jako niealergizujące i niedrażniące – odpowiadają na potrzeby osób ze skórą wrażliwą i skłonną do alergii. Medycyna naturalna od lat podnosi również zdolność lnu do łagodzenia podrażnień, łuszczenia się i świądu skóry oraz leczenia oparzeń, odmrożeń i ran. – Włókna lnu zawierają ligniny posiadające szereg aktywnych związków określanych jako dimery fenylopropanoidów. Dzięki obecności tych związków opatrunki lniane wspomagają leczenie zranień skóry. Odznacza je również wysoka higroskopijność, przez co pochłaniają wysięki z ran, a luźna struktura włókien przepuszcza powietrze. Opatrunki lniane działają przeciwzapalnie, pobudzają tworzenie fibryny i odtwarzanie naczyń krwionośnych w skórze oraz stymulują naturalne procesy oczyszczania rany. To wszystko sprzyja procesowi gojenia – potwierdza biolog.

Len w modzie

Już starożytni Egipcjanie odkryli potencjał włókienniczy lnu. Początkowo używali go jako sznurka czy nici do szycia skór. Szybko jednak zauważyli, że namoczone i poddane działaniu słońca łyko po pęknięciu uwalnia włókna, z których można prząść tkaniny. Zaczęli używać ich do produkcji ubrań, okryć mebli, żagli, knotów, a nawet chusteczek higienicznych. Mimo upływu lat – a nawet wieków – tekstylia lniane wciąż są popularne i wytwarzane w tradycyjny sposób – bez nadmiaru chemikaliów i wysokiego uprzemysłowienia. Dlatego len we włókiennictwie jest synonimem naturalności i ekologiczności. Warto posiadać go w swojej garderobie, ponieważ materiał ten tworzy wyjątkowo przyjazny skórze mikroklimat. Jest antyalergiczny, bakteriobójczy i bakteriostatyczny. W letniej aurze sprawdza się szczególnie dobrze. – Tkanina lniana, dzięki swojej higroskopijności, absorbuje wodę lub parę wodną z otoczenia. Dlatego w upalne dni – kiedy zdecydowanie najwięcej się pocimy – nosząc ubrania z lnu, czujemy komfort suchej odzieży. Tkanina pochłania bowiem produkowaną przez ciało wilgoć, a w dotyku nadal wydaje się sucha. Dodatkowo, zaleca się noszenie odzieży lnianej w słoneczne dni, ponieważ włókna lniane, dzięki zawartości ligniny, są zdolne do pochłaniania szkodliwego dla naszej skóry promieniowania UV – przyznaje specjalista w dziedzinie biologii medycznej. Nic więc dziwnego, że len „zdał egzamin” w gorącym klimacie Egiptu. Dodatkowo włókna lniane są trwałe i odporne na spieranie się. Można więc wybaczyć im drobne trudności w prasowaniu.

Artykuł konsultowały:

dr n. med. Magdalena Salwińska – biolog medyczny, absolwentka wydziału lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

lek. med. Renata Fiuk-Kuszka – specjalista ginekolog, pracownik oddziału ginekologicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz