Królowe i największe fanki botoksu

10 marca 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
XXI wiek jest czasem pogoni za pięknem i młodością. Zwłaszcza gwiazdy ulęgają tej pokusie. Coraz popularniejszym zabiegiem jest ostrzsykiwanie twarzy botoksem. W nos – unosi jego końcówkę. W brodę – wygładza ją. Zastrzyki z botoksu wykonuje się też, by podnieść sutki, pośladki, zlikwidować tzw. uśmiech dziąsłowy (zbyt wysokie unoszenie ust przy uśmiechu). A gdy toksyna wstrzyknięta zostanie w okolicę żuchwy, mięśnie w tym miejscu rozluźnią się i górna część twarzy lekko uniesie. To tzw. efekt Nefretete, czyli minilifting.
Botoks ma zalety, ale i jedną podstawową wadę – może psychicznie uzależnić. Nie jest co prawda tak groźny, jak papierosy czy alkohol, ale w nadmiarze szkodzi. Psychiczny przymus poddawania się kolejnym seriom zabiegów z botoksem zyskał już nawet stosowną nazwę – botoksoreksja. Z badań Brytyjskiego Stowarzyszenia Chirurgów Plastycznych wynika, że cztery na dziesięć fanek botoksu umawiają się ponownie na zabieg, gdy tylko zobaczą jakikolwiek grymas na twarzy. Zamiast poprawić wygląd, pogarszają go. Dla jednych to cudowny specyfik, który przywraca młodość i urodę, dla innych koszmarny specyfik, który nie dość, że może uzależnić, to czasami oszpecić.
Botoksowe zastrzyki to już niemal chleb powszedni dla niektórych gwiazd. Sławne fanki popularnego preparatu, wizytę w klinice traktują tak jak konieczność bywania u fryzjera. Jednak skutki przecierania szlaków dla kolejnych kanonów mody nie zawsze idą w parze z rzeczywistą poprawą urody sław. Bywa odwrotnie! Ulubionym antyprzykładem dermatologów estetycznych jest Nicole Kidman – królowa botoksu w Hollywood. Broniąc się przed zmarszczkami, aktorka zapomniała o umiarze w użytkowaniu wygładzającej bruzdy substancji. Dzięki temu może wreszcie udowadnić, jak zdolną jest aktorką. Jej talent pozwala na nieprzerwane pojawianie się na srebrnym ekranie, nawet mimo zastygłej mimiki! Ostatnio w jednym z wywiadów przyznała jednak, że korzystała z kosmetycznych zalet botuliny, ale nie była zadowolona z rezultatów. I zrewała z nałogiem. Ale czy można jej wierzyć? Gładkie czoło bez śladu zmarszczek, naprężona na policzkach skóra i wydatne usta. Raczej nie jest to wygląd naturalny… W pogoni za wieczną młodością utalentowana aktorka wydaje się gubić naturalną urodę. Do wstrzykiwania sobie botoksu przyznaje się również Trinny Woodall, guru mody w angielskiej telewizji. 46-letnia stylistka przyznała, że już jako nastolatka rozwinęła w sobie obsesję na punkcie swojej cery. Wszystko przez dokuczliwy trądzik z którym walczyła przez lata. Po trzydziestce zaczęła regularnie korzystać z zastrzyków z witamin i botoksu, profesjonalnych peelingów i zabiegów z użyciem lasera. „Jeśli chodzi o próżność, mój próg bólu jest bardzo wysoki” – śmieje się Woodall. Robi sobie zastrzyki co sześć miesięcy już od ośmiu lat. „Wierzę, że od tego można się uzależnić, dlatego stosuję botoks tylko dwa razy do roku” – wyznaje.
Fot. Nicole Kidman (od lewej), Trinny Woodall (od prawej)
Podobnie Jenny McCarthy przyznaje się otwarcie do stosowania botoksu: „Uwielbiam botoks. Całkowicie go kocham! Aplikuję sobie minimalną ilość i dlatego mogę jeszcze ruszać moją twarzą. Ale naprawdę myślę, że botoks jest zbawicielem” – powiedziała 36-letnia aktorka w wywiadzie dla magazynu Michigan AvenueLisa Rinna także jest miłośniczką botoksu. Aktorka wyznała również, że zdarzało jej się przedawkować specyfik. „Kiedyś zobaczyłam swoje zdjęcie w gazecie i się przeraziłam. Miałam stanowczo za dużo w twarzy botoksu. Musiałam go odłożyć na jakiś czas” – opowiada. Rinna jest równocześnie maniaczką operacji plastycznych i juvedermu (choć tego ostatniego podobno już nie stosuje – nie była zadowolona z efektów). Po tym wszystkim twarz Lisy przypomina maskę, a gigantyczne usta już nie wyglądają sexy.
Fot. Lisa Rinna (od lewej), Jenny McCarthy (od prawej)
Podobnie Vanessa Williams nie ma problemu z przyznaniem się do stosowania zastrzyków botoksowych. Wcześniej aktorka twierdziła wręcz, że nie mogłaby już obejść się bez botoksowego retuszu: „Oczywiście, że stosuję botoks. Myślę, że większość kobiet, które znam, są nim nasiąknięte. Botoks to cudowny narkotyk – żadnego nacinania i dlatego go uwielbiam” – mówiła w rozmowie z Barbarą Walters. Williams stosuje botoks do dziś, ale podkreśla, że nie wstrzykuje go w nadmiarze. „Używam go tylko czasami – mówi dzisiaj. Nigdy się od niego nie uzależnię. Znam ludzi, którzy mają fioła na punkcie botoksu i nie mogą bez niego żyć. Widać to po ich twarzach, które w ogóle się nie ruszają. To upiorne”. Ale czy sama wygląda ładnie? Również Bonnie Tyler jest szczęśliwa, że może używać botoksu. 55-letnia piosenkarka uważa, że dzięki niemu wygląda wspaniale. „Używam botoksu od 12 lat – przyznaje się w wywiadach. Cóż, widocznie dawkować botoks można na wiele sposobów i czasami efekty są nieco lepsze…
Także Virginia Madsen nie wyobraża sobie walki ze starzeniem bez botoksu. Aktorka została nawet rzeczniczką firmy Allergan, która jest producentem Botoxu i Juvedermu. Po tym, jak aktorka przyznała się do używania botoksu, powiedziała: „To co naprawdę mnie dziwi i jest trochę niepokojące, to fakt, że nikt nigdy nie zapytał mnie, kim jest mój lekarz.  Pytali mnie natomiast, gdzie na mojej twarzy, dokonywałam wstrzyknięć”.
Fot. Virginia Madsen
Do wielu operacji plastycznych oraz odmładzających zabiegów, w tym do zabiegów botoskowych, otwarcie przyznaje też się Sharon Osbourne, która kilka lat temu w swoim programie zademonstrowała widzom zabieg botoksowy na żywo. „Chciałam pokazać wszystkim, jak to jest proste” – wyjaśnia. Wielką fanką botoksowych zabiegów jest również Linda Evangelista. „Poddaję się takim zabiegom i nie boję się o tym mówić. Dla mnie to jeszcze jeden zabieg upiększający, jak makijaż czy koloryzacja włosów, który poprawia samopoczucie” – deklaruje modelka. Jaki jest tego efekt – modelka jest obecnie po prostu brzydka, a jej twarz to sztywna maska…
Fot. Linda Evangelista (od lewej), Sharon Osbourne (od prawej)
Przyznać się do zabiegów botoksowych nie wstydzi się również Kelly Rutherford i nie widzi powodów, dla których inne gwiazdy miałyby się tego obawiać. Natomiast Meg Ryan stała się kolejną ofiarą przesadnej pogoni za młodością. Od lat jest uzależniona od operacji plastycznych i zastrzyków z botoksu. Niestety, zamiast starzeć się z klasą, niegdyś śliczna aktorka rozpaczliwie próbuje zatrzymać czas. Już od jakiegoś czasu jej twarz traci zdolność do wyrażania emocji i zaczyna przypominać maskę. Sparaliżowane nerwy nie powstrzymały gwiazdy przed dalszymi ingerencjami chirurga. Meg zawsze uważana była za cud naturalnego piękna. Nigdy nie przesadzała z makijażem i stylizacjami. Tym bardziej jest przykro patrzeć, jak na własne życzenie zniszczyła dzieło matki natury…
Fot. Kelly Rutherford (od lewej), Meg Ryan (od prawej)
Celine Dion mogliśmy oglądać niedawno podczas jedynego koncertu w Polsce. Wyglądała kwitnąca. Tajemnicą jej nieskazitelnej skóry są jednak zabiegi botoksem. Natomiast Melanie Griffith, niegdyś przyzwoita aktorka, nominowana do Oscara i zdobywczyni Złotego Globu ostatnio kojarzona jest głównie jakom miłośniczka, a raczej ofiara operacji plastycznych. Wielokrotnie bowiem Melanie wymieniano w rankingach przedstawiających kiepskie skutki zabiegów odmładzających. Była supermodelka Cindy Crawford przez długie lata utrzymywała, że jej młody wygląd to zasługa wyłącznie Matki Natury. Po latach wyznała, że było to kłamstwo i że od lat stosowała zastrzyki z botoksu. Do takich zabiegów przyznaje się również Pamela Anderson i Demi Moore.
Fot. Celine Dion (od lewej), Melanie Griffith (od prawej)
Należy też wspomnieć o Dolly Parton – zdeklarowanej fance botoksu. Twierdzi, że pozostanie mu wierna dopóty dopóki będzie w stanie doczołgać się do kliniki chirurgii plastycznej… Kylie Minogue zna podobne sposoby na zachowanie pięknej i gładkiej twarzy. Niedawno na łamach Elle przyznała się do tego, że wręcz nadużywa toksyny botulinowej podawanej w zastrzykach. „Dlaczego miałam tego nie spróbować, skoro miałam to w zasięgu?” – przyznaje. Wokalistka twierdzi, że głównym powodem, dla którego kobiety stosują drastyczne metody wygładzające zmarszczki, jest presja ze strony otoczenia…
Fot. Dolly Parton (od lewej), Kylie Minogue (od prawej)
Dzisiaj botoks wstrzykują sobie osoby w każdym wieku. Mogliśmy się o tym przekonać, kiedy nijaka Sarah Burge – brytyjska fotomodelka nazywana przez dziennikarzy żywą Babrie – zaprosiła do siebie do domu dziennikarzy, aby sfotografowali i sfilmowali jak wystrzykuje jad kiełbasiany swojej 16-letniej córce Hannah. Zapobiegliwa matka nie chciała, aby na twarzy córki pojawiły się zmarszczki. Botoks w wieku 16 lat zaspokoił również ciekawość nastolatki.
Polskie gwiazdy są raczej skrępowane opowiadaniem o swych perypetiach w walce ze zmarszczkami. Wyjątek stanowi chyba tylko Tomasz Jacyków. Jednak i nasze rodzime gwiazdy używają lub nadużywają tego „cudownego odmładzacza”. Liderkami polskiego fanklubu botoksu można mianować nie tylko Dodę, ale i jej główną konkurentkę – Edytę Górniak. Trójcy dopełnia projektantka mody – Ewa Minge. Do grupy odważnych dołączyła też 57-letnia Ewa Kuklińska. Artystka nie ukrywa, że zmarszczki i bruzdy na twarzy wygładza regularnie dostarczanymi dawkami botoksu. „Początkowo przerażała mnie nazwa jadu kiełbasianego, który jest składnikiem tych zastrzyków, ale teraz z czystym sumieniem mogę polecić go innym kobietom” – zwierza się Faktowi. Kuklińska odmładza się w ten sposób już od dwóch lat. Twierdzi, że decyduje się na zastrzyki o mniejszym stężeniu botoksu, gdyż nie lubi efektu maski, który powstaje po zaaplikowaniu zbyt dużej dawki preparatu. Kuracje, które poprawiają wygląd, gwiazda powtarza co dwa miesiące. Anna Popek też nie ukrywa, że stosowała botoks. Piękna prezenterka wstrzyknęła go sobie dwa razy.
Fot. Edyta Górniak (od lewej), Ewa Minge (od prawej)
Podczas kiedy miliony kobiet na świecie okłamują czas wstrzykując sobie botoks, naukowcy bezczelnie ostrzegają – nie można mieć wszystkiego. Według najnowszych badań przeprowadzonych na kanadyjskim uniwersytecie Calgary regularne aplikowanie do skóry słynnego Botulinum toxin A powoduje… tycie! Dzisiaj nikogo też nie dziwią botoksowe imprezy, podczas których po krótkim wykładzie na temat neurotoksyn uczestnicy poddają się zabiegowi. Jad kiełbasiany rewelacyjnie wygładza zmarszczki, ale ma też dużą wadę: paraliżuje mimikę twarzy. Zabawy z botoksem są szczególnie popularne w USA. Tam już od dobrych kilku lat w pewnych kręgach w dobrym tonie jest bywanie od czasu do czasu na „botox parties”, czyli imprezach z botuliną w roli głównej. Bogate panie relaksują się przy dobrym jedzeniu, a pan doktor między łykiem wina a kęsem sushi, wstrzykuje w ich twarze „rozluźniacz”. Moda na tego rodzaju niekonwencjonalne injekcje przywędrowała już do Polski – coraz więcej luksusowych klinik organizuje je dla swoich wiernych klientek. Wniosek? Zanim wstrzykniemy sobie botoks warto odpowiedzieć sobie na pytanie – wolimy być stare, czy grube? Czy rzeczywiście można powiedzieć, że botoks działa, skoro na dłuższą metę sprawia, że jesteśmy nie tylko starsi, ale i grubsi i tak naprawdę brzydcy? A jakie jest Wasze podejście do sztucznego odmładzania – zaaplikujecie sobie kiedyś słynny „eliksir młodości”?
Zebrała: Marta



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Fotowoltaika - największy problem r…
Zespół naukowy z USA, Wielkiej Brytanii i Włoch opracował urządzenie rozwiązujące problem nagrzewających...
Wczesne truskawki niezdrowe?
Wczesnowiosenne owoce i warzywa zawierają szeroką gamę szkodliwych dla zdrowia pestycydów. Te sprowadzane...
W jakiej pozycji spać?
Spanie w nieodpowiedniej pozycji może prowadzić do dolegliwości bólowych, migren, uczucia zmęczenia. Zdaniem kręgarzy...
Dyrektywa budynkowa EPBD
Parlament Europejski przegłosował dyrektywę EPBD. Jej celem jest zwiększenie efektywności energetycznej budynków i eliminacja paliw...