Wiwisekcja: narzędzie tortur?

24 kwietnia 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

24 kwietnia nazywany jest Międzynarodowym Dniem dla Zwierząt Laboratoryjnych. Został ustanowiony przez Organizację Narodów Zjednoczonych i pojawia się w rocznym kalendarzu po to, aby zwrócić uwagę zwykłego człowieka na niezwykły problem. Tym problemem jest wiwisekcja, czyli wykorzystywanie zwierząt w celach laboratoryjnych.

W wyniku działań badawczych na zwierzętach ginie ponad 150 milionów osobników rocznie. Zwierzęta są stawiane w sytuacji bez wyjścia, w końcu są wobec ludzi bezbronne. Nikt nie pyta ich o zdanie. Znajdują się w obcym, wynaturzonym środowisku laboratoryjnym i cierpią. Nie mogą zasygnalizować swojego bólu, a nawet jeśli by mogły, spłynęłoby to po naukowcach jak po kaczce.

Człowiek dąży do doskonałości. Chce znaleźć lekarstwa na wszystkie choroby. Produkować kosmetyki, które działają szybko i u źródła problemu. Klonować ludzkie organy do przeszczepów, manipulować komórkami macierzystymi i materiałem genetycznym by wyeliminować choroby pokoleniowe. Eksperymentuje z materiałem DNA, który jest bardzo niebezpiecznym narzędziem. Kot, któremu przed narodzinami został wszczepiony gen chroniący przed wirusem HIV okazał się świecącym w ciemnościach! Strach pomyśleć, co stałoby się z człowiekiem z takim genem. Niestety, naukowcy już dawno wpadli na pomysł wszczepiania ludzkiego DNA zwierzętom. Co się później z nimi dzieje jest nie do opisania.

Pytanie brzmi – czy rzeczywiście musimy eksperymentować na zwierzętach? Naukowcy twierdzą, że eksperymenty na zwierzętach spowodowały opóźnienie rozwoju człowieka o 20 – 30 lat. Dlaczego? Szukano potwierdzeń teorii, które nie sprawdzały się u ludzi, albo rozwiązań problemów, które zwierząt nie dotyczyły. Próbowano znaleźć lekarstwa na ciężkie choroby, które mimo że działały na zwierzętach, u ludzi okazywały się szkodliwe.  W Wielkiej Brytanii niewłaściwe reakcje na leki są czwartą pod względem częstotliwości przyczyną przedwczesnej śmierci u człowieka.  Częściej umiera się tylko na raka, choroby serca i udary oraz zawały.

Oczywiście, bez wiwisekcji nigdy nie udałoby się człowiekowi klonowanie, czy też in vitro, które jest ratunkiem dla bezpłodnych par pragnących mieć dziecko. Może, gdyby nie było Łajki człowiek bałby się polecieć w kosmos? Mimo wszystko, czy rodzaj ludzki nie zmierza w złym kierunku? Czy nie przesadzamy z eksperymentami?

Zadajmy sobie pytanie jak możemy pomóc. To bardzo proste. Przede wszystkim wybierajmy kosmetyki i produkty z logiem „cruelty free” – wolne od okrucieństwa, nie testowane na zwierzętach. Więcej o takich produktach można przeczytać na:  http://buav.ogr/

Podejmujmy temat z naszymi znajomymi i przyjaciółmi. Bądźmy dobrym przykładem. Naprawdę możemy pomóc. Wystarczy nie przechodzić obojętnie obok tematu.



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Jeden komentarz do Wiwisekcja: narzędzie tortur?

  1. avatar Zosia pisze:

    Od dziada pradziada ludzie leczyli się u zielarki. Zainwestujcie w zdrowe łąki. Mam nadzieję że Ci „badacze” co dręcza te zwierzęta, sami zanim skonają będą przeklinać dzień w którym dla prestiżu, dla ciekawości dręczyli. Modlę się codziennie. Nauka niech będzie nauką a nie kaźnią. W życiu nie kupiłabym niczego co okupione jest męczeńską śmiercią zwierzęcia.

Dodaj komentarz