Ślub z kuzynem?

20 maja 2014, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Jeszcze kilka wieków temu, małżeństwa kuzynów były tolerowane, a nawet faworyzowane. Zwłaszcza wśród rodów szlacheckich, królewskich, w których dla dobra majątku i rangi rodziny aranżowano małżeństwa, nawet bez wiedzy i zgody przyszłych współmałżonków. Jednak ze względu na to, że takie praktyki były nadużywane zaobserwowano wzrost częstotliwości zapadania na choroby genetyczne, np. hemofilię, zwaną też chorobą królów.
Zdaniem naukowców ryzyko chorób genetycznych u potomków kuzynów pierwszego stopnia jest wyolbrzymione. Z medycznego punktu widzenia nie ma przeciwwskazań do zakładania przez nich rodzin – informuje internetowe wydanie dziennika The Independent. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez profesor Diane Paul z Uniwersytetu Massachusetts w Bostonie (USA) i profesora Hamisha Spencera z Uniwersytetu Otago w Dunedin (Nowa Zelandia) prawdopodobieństwo wystąpienia wady genetycznej u dziecka spłodzonego przez kuzynów jest nie większe niż u 40 letniej matki.
Związki pomiędzy członkami rodziny są obecnie tematem tabu, choć nie dalej jak 100 lat temu zawieranie małżeństw przez kuzynów było na porządku dziennym. Należy rozgraniczyć problem kazirodztwa, czyli kontaktów seksualnych pomiędzy członkami najbliższej rodzinny jak ojca z córką, matki z synem czy rodzeństwa. Sytuacja taka jest najczęściej związana z poważnymi problemami społecznymi, etycznymi oraz biologicznymi. Więzi rodzinne nierzadko są dość skomplikowane, zwłaszcza w dużych rodzinach wielodzietnych i wielopokoleniowych. Jak ustalić stopień pokrewieństwa? Najlepiej przyjrzeć się drzewu genealogicznemu i odnaleźć gałęzie łączące, czyli przodków wspólnych dla obu stron. Według schematu relacji rodzinnych kuzyni pierwszego stopnia to osoby posiadające wspólnych dziadków, a których rodzice są rodzeństwem. Dla kuzynów drugiego stopnia wspólnymi przodkami są pradziadkowie, kuzynów trzeciego stopnia – prapradziadowie itd.
Zasada doboru naturalnego zakłada, że materiał genetyczny wewnątrz populacji powinien być jak najbardziej różnorodny. Dobieranie się w pary w obrębie wąskiej grupy doprowadza do tego, że wszystkie osobniki posiadają bardzo podobny zestaw genów. O ile w przypadku cech zwiększających szanse na przeżycie, utrwalenie dobrych genów jest korzystne, to przekazywanie genów wadliwych, np. związanych z chorobami, może doprowadzić do osłabienia grupy, a nawet jej wyginięcia. Dzieje się tak w przypadku, gdy do danej grupy nie dopływają żadne obce geny, a osobniki krzyżują się ze sobą przez kilka pokoleń. Natura niejako wymaga od nas szukania partnera odmiennego, pochodzącego z innego rodu, posiadającego inny zestaw genów. Dzięki temu ryzyko przekazania wadliwych genów recesywnych się zmniejsza.
Jeszcze kilka wieków temu, małżeństwa kuzynów były tolerowane, a nawet faworyzowane. Zwłaszcza wśród rodów szlacheckich, królewskich, w których dla dobra majątku i rangi rodziny aranżowano małżeństwa, nawet bez wiedzy i zgody przyszłych współmałżonków. Jednak ze względu na to, że takie praktyki były nadużywane zaobserwowano wzrost częstotliwości zapadania na choroby genetyczne, np. hemofilię, zwaną też chorobą królów. Z kuzynką ożenił się i miał dziesięcioro zdrowych dzieci Karol Darwin, poeta Edgar Allan Poe również poślubił młodziutką kuzynkę, tak samo Jan Sebastian Bach czy Jesse James. W obecnych czasach, gdy ludzie żyją w wielkich aglomeracjach i mają nieograniczoną możliwość przemieszczania się jest to problem marginalny. Jednak takie przypadki się zdarzają i strzała Kupidyna dosięga osoby spokrewnione w linii bocznej (kuzynowie). W niektórych krajach (m.in., Wielkiej Brytanii) czy określonych stanach USA małżeństwa pomiędzy kuzynami są legalne lub zawarcie ślubu wymaga spełnienia określonych procedur. W Polsce zawarcie ślubu kościelnego z kuzynem drugiego stopnia (wspólny pradziad) wymaga zgody biskupa, kuzynowie trzeciego stopnia są natomiast traktowani jak osoby niespokrewnione.
Pomimo rozwoju wiedzy medycznej i genetycznej w naszej świadomości utrwalił się pogląd, jakoby ludzie ze sobą spokrewnieni nie mogli wiązać się w pary i płodzić potomstwa, ze względu na wysokie ryzyko chorób genetycznych. W przypadku wspomnianego wcześniej kazirodztwa, jest to rzeczywiście dość prawdopodobne, a ponadto związki osób o najwyższym stopniu pokrewieństwa wiążą się z wieloma innymi konsekwencjami społecznymi i moralnymi. Nie dotyczy to jednak kuzynostwa. Wyniki badań opublikowane na łamach czasopisma naukowego on-line „Public Library of Science” dowodzą, że ryzyko wystąpienia wad genetycznych u dzieci kuzynów jest o 2% wyższe od normy, a ryzyko poronienia lub śmierci niemowlęcia o 4,4%. Wyniki te pokrywają się jednak ze statystykami dotyczącymi wad u dzieci kobiet zachodzących w ciążę po 40 roku życia (które nie są spokrewnione ze swoimi partnerami). „Skoro kobietom po 40-tce nie zabraniamy zajść w ciążę, radzimy tylko, aby były pod ścisłą kontrolą lekarską i wykonały komplet badań prenatalnych, takie same reguły powinny obowiązywać wiążących się ze sobą kuzynów” – tłumaczy prof. Spencer. „Z medycznego punktu widzenia nie ma powodu zabraniać kuzynom pierwszego stopnia zawierania małżeństw i zakładania rodzin”.
Związki kuzynów nie są też obce polskiej rzeczywistości. Małżeństwa miedzy osobami spokrewnionymi a szczególnie kuzynami 1 stopnia spotyka się w praktyce lekarskiej – uważa prof. Janusz Limon, Kierownik Katedry i zakładu Biologii i Genetyki Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Zgłaszają się do poradni genetycznej dwie, trzy pary rocznie. Jeśli w rodzinie nie występowały choroby uwarunkowane genetycznie – nie ma podstaw aby odradzać posiadanie potomstwa. Wskazane są badania prenatalne takie, jakie wykonuje się właśnie u kobiet po 40 roku życia.
Przeszkoda pokrewieństwa w prawie kanonicznym powstaje na skutek bezpośredniego lub pośredniego pochodzenia od wspólnego przodka. Prawo Kanoniczne oblicza stopień pokrewieństwa przy pomocy linii i stopni. Linia może mieć charakter prosty czyli obejmuje ona: dziadka, ojca, syna i wnuka (to jest przykład pokrewieństwa w linii prostej) lub boczny czyli obejmuje ona osoby, które bezpośrednio od siebie nie pochodzą, ale posiadają wspólnego przodka np: ojciec/syn – córka/wnuczka – wnuczek. Natomiast  stopień -to liczba urodzeń (czyli osob) nie wliczając w to wspólnego przodka (na przyład brat i siostra to pokrewieństwo drugiego stopnia). Kodeks Prawa Kanonicznego jako przeszkodę do zawarcia małżeństwa wymienia m.in pokrewieństwo. Kwestię te reguluje Kan. 1091:
§ 1. W linii prostej pokrewieństwa nieważne jest małżeństwo między wszystkimi wstępnymi i zstępnymi, zarówno prawego pochodzenia, jak i naturalnymi.
§ 2. W linii bocznej nieważne jest aż do czwartego stopnia włącznie.
§ 4. Nigdy nie zezwala się na małżeństwo, jeśli istnieje wątpliwość, czy strony są spokrewnione w jakimś stopniu linii prostej lub w drugim stopniu linii bocznej.
Poprawny sposób obliczania stopnia pokrewieństwa w linii bocznej pomiędzy dwoma osobami polega na zsumowaniu ilości pokoleń dzielących każdą z tych osób od wspólnego przodka. Tak więc rodzeństwo (nawet przyrodnie), ja i moja siostra, jest spokrewnione w drugim stopniu linii bocznej, ja  i moja siostrzenica w trzecim, mój syn i córka mojej siostry w czwartym, mój syn i wnuczka mojej siostry w piątym, a mój wnuk i wnuczka mojej siostry w szóstym, itd. W pierwszym przypadku, rodzeństwa, także adopcyjnego, małżeństwo jest wykluczone, podobnie jak pomiędzy krewnymi w linii prostej (matka i syn, dziadek i wnuczka, etc). W drugim i trzecim przypadku zawarcie ważnego małżeństwa wymaga uzyskania dyspensy od biskupa. W pozostałych przypadkach przeszkoda stopnia pokrewieństwa nie istnieje. Kanon 1078 par. 3 stanowi: „Nie udziela się nigdy dyspensy od przeszkody pokrewieństwa w linii prostej oraz w drugim stopniu linii bocznej.” Warto jeszcze dodać, że w świetle prawa świeckiego, tj. Kodeksu Karnego, przestępstwem są stosunki seksualne tylko pomiędzy krewnymi w linii prostej i pomiędzy rodzeństwem (art. 201), a więc w związkach, który prawo kanoniczne nigdy nie dozwala uznać za ważne małżeństwo.
Czyli bardziej religia i etyka przemawiają na niemożliwość związków między kuzynami, niż biologiczne i genetyczne uwarunkowania zdrowotne.
Materiały:
http://www.kosciol.pl, http://odkrywcy.pl, http://www.we-dwoje.pl.
Przeczytaj również:
  1. Czy singielki są szczęśliwe?
  2. Seksoholizm – seks jak narkotyk
  3. Zbiór faktów i mitów o małżeństwie


Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

21 komentarzy do Ślub z kuzynem?

  1. avatar nysia pisze:

    kim jest dla mnie drugi kuzyn mojego dziadka i czy mozemy byc razem ?

  2. avatar gość 88 pisze:

    Dobry wieczór :) chciałam zapytać ale juzż chyba się powtarzał, chcę się upewnić czy to się nie zmieniło. Prababcia moja i prababcia mojego chłopaka były siostrami? z tego co czytam możemy być prawnie i kościelnie razem?

    • avatar lamore pisze:

      To dalsze pokrewieństwo, ale ksiądz i tak ma ostatnie zdanie, warto wcześniej zapytać w parafii, gdzie planujecie ślub.

  3. avatar Chce wiedzieć pisze:

    Witam mamy taki sam problem. Nie wiemy jak to obliczyć. Mój Tato, a jej Mama to brat i siostra. Czyli jesteśmy w 4 stopniu Lini boccznej? Czyli możemy się pobrać za zgodą kościoła?? Bardzo proszę o odpowiedź

    • avatar virg11 pisze:

      Tu będzie potrzebna dyspensa biskupa… Ale jest też inny problem – duże ryzyko chorób genetycznych u dziecka mającego rodziców o podobnym kodzie genetycznym z racji pokrewieństwa, a poza tym ciągle jeszcze społeczeństwo źle odbiera takie związki – jako kazirodcze.

  4. avatar Olaa pisze:

    Konsultowałam się z księdzem, mówiąc mu, że jesteśmy kuzynami (nasze prababcie to siostry) i stwierdził, że jest to czwarty stopień pokrewieństwa linii bocznej, więc już sama nie wiem co myśleć

    • avatar gosc1412 pisze:

      Ja proponuję napisać list do diecezji, do Ks. Biskupa i wyjaśnić dokładnie Waszą sytuację, i możesz to rozpisać tak jak Ci to napisałem.Także w Waszej sytuacji, to nawet dyspensa nie jest potrzebna, jesteście prawnie „kolegami”.

  5. avatar Gosc 1412 pisze:

    Odpowiedź do Olala. Liczy się ILOŚĆ urodzeń od wspólnego przodka, a nie ilość pokoleń. Na przykład:

    – moja mama mnie urodziła: czyli ja i moja mama = stopień 1 („dzieli nas jedno urodzenie”)

    – ja i moja siostra: mama urodziła mnie + mama urodziła moją siotsrę = ja i moja siostra = stopień 2

    – ja i moja ciocia: babcia urodziła mamę + mama urodziła mnie + babcia urodziła ciocię = ja i ciocia = stopień 3

    – ja i kuzynka: babcia urodziła mamę + mama urodziła mnie + babcia urodziła ciocię + ciocia urodziła moją kuzynkę = ja i moja kuzynka stopień 4 …

    Moi rodzice z ciocią też myślą, że nie tak to się liczy, ale to właśnie tak, a nie inaczej. Jak by co, to pisz.

  6. avatar Olala pisze:

    Który to stopień pokrewieństwa i czy możliwy jest ślub jeśli moja prababcia oraz prababcia mojego chlopaka są siostrami? Czy istnieje możliwość ślubu kościelnego?

    • avatar gosc1412 pisze:

      To jest 8-my stopień. Możecie brać ślub kościelny bez problemu, według prawa, i prawa kościelnego: jesteście „kolegami”.

      Tylko do 4-ego stopnia, ślub kościelny jest nie ważny, ale i tak można dostać dyspensę od diecezji.

      Jak będziesz miała jakieś pytania, to pisz.
      Tylko, też pytanie o genach i zdrowiu przyszłych dzieciach …

    • avatar Olala pisze:

      Kurcze, ja próbowałam to obliczyć i wychodził mi czwarty stopień pokrewieństwa, być może popełniłam jakiś błąd. Moja mama uważa natomiast, że to zbyt bliska rodzina i nie możemy być razem… dość skomplikowana sytuacja, ech. A jeśli chodzi o dzieci to czytałam, że jeśli byśmy zdecydowali się na potomstwo to warto przed tym wykonać badania genetyczne itp.
      P.S mogłabym prosić o wytłumaczenie w jaki sposób wychodzi, że to ósmy stopień i czy jest to w linii prostej, czy bocznej? Pozdrawiam ☺

    • avatar Gosc 1412 pisze:

      Odpowiedź do Olala. Liczy się ILOŚĆ urodzeń od wspólnego przodka, a nie ilość pokoleń. Na przykład:

      – moja mama mnie urodziła: czyli ja i moja mama = stopień 1 („dzieli nas jedno urodzenie”)

      – ja i moja siostra: mama urodziła mnie + mama urodziła moją siotsrę = ja i moja siostra = stopień 2

      – ja i moja ciocia: babcia urodziła mamę + mama urodziła mnie + babcia urodziła ciocię = ja i ciocia = stopień 3

      – ja i kuzynka: babcia urodziła mamę + mama urodziła mnie + babcia urodziła ciocię + ciocia urodziła moją kuzynkę = ja i moja kuzynka stopień 4 …

      Moi rodzice z ciocią też myślą, że nie tak to się liczy, ale to właśnie tak, a nie inaczej. Jak by co, to pisz.

  7. avatar Gość pisze:

    Mojej babci brata syn to który jest stopień pokrewieństwa? ? Bo ja się pogubilam.

  8. avatar gość pisze:

    a jeśli nasze babcie to siosrty, nasze mamy kuzynki , a później my to jaki jest stopień pokrewieństwa?

    • avatar Gosc 1412 pisze:

      To jest 6 stopien pokrewienstwa. Takze nie ma problemu.

    • avatar guest pisze:

      Bzdura. DRUGI STOPIEŃ. Zatem byłby problem ze ślubem kościelnym.

    • avatar Gosc 1412 pisze:

      A w ogole wiesz jak to sie liczy ?
      Sie liczy ILOSC urodzen od wspolnego przodka.
      Naprzyklad :
      Ja i moja mama = stopien 1
      Ja i moja siostra rodzona = stopien 2
      Ja i siostra rodzona mojej mamy, czyli moja ciocia = stopien 3
      Ja i corka tej cioci, czyli najblizsza kuzynka (siostra cioteczna) = 4 stopien
      Ja i najblizsza kuzynka mojej mamy, czyli jej siostra cioteczna = stopien 5
      Ja i tej kuzynki mamy = stopien 6

      Prawo kanoniczne mowi :
      – ze nigdy nie udziela sie sakramentu malzenstwa w STOPNIU 1 i w STOPNIU 2 (i w linii prostej, np. Ja i babcia)
      – w STOPNIU 3 i w STOPNIU 4, malzenstwo jest wazne z dyspensa od Biskupa (ktora sie uzyskuje latwo, wystarczy poprosic)
      – OD STOPNIA 5 pokrewienstwo sie nie liczy.

      Czyli w prypadku tych 2 osob z postu, wedlug prawa kanonicznego sa „kolegami”, takze slub „normalny”, bez dyspensy.
      Znam nawet przypadek gdzie najblizsi kuzyni, czyli rodzenstwo cioteczne (ich mamy sa rodzonymi siostrami) maja slub koscielny.

      Pozdrawiam.

  9. avatar Nasiaa pisze:

    Jakie to jest pokrewieństwo skoro : mojego dziadka tata i jego babci tata to było rodzeństwo ? Który to stopień pokrewieństwa i czy to jest w linii bocznej czy raczej prostej ? Bardzo mi zależy na odpowiedzi ponieważ kocham go ;)

  10. avatar Paran pisze:

    Fajnie opisane :) Ja jestem szczęśliwym mężem mojej dalekieeeeeeeeej krewnej, ale też mieliśmy trochę stresu, czy jest ok ;)

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Nie mam pieniedzy na święta
Ja tak robię, kupuję sporo rzeczy na promkach i mam zapasy na święta,...
Jak bronić się przed wykorzystywani…
Opieka zapewnia tym najuboższym, a o innych ma starać się rodzina, taka jest prawda...
Szukam metod na leczenie haluksów
Taka operacja to ryzyko, no i wyklucza z aktywności na kilka tygodni...
wybielanie zębów
To efekt nie będzie trwały, a każde wybielanie to też naruszanie struktury szkliwa,...