Najlepsza metoda na pełne usta!

27 maja 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Kiedy  myślę nad odpowiedzią na pytanie: „Po co poddawać się terapii ust” nasuwa mi się tylko jedna: „By poprawić sobie samopoczucie”.  Może przez ciekawość,  ochotę na coś nowego, szalonego, może dlatego, żeby lepiej wyglądać, ale i tak koniec końców mamy się lepiej poczuć! Choć warto pamiętać, że modelowanie, czy powiększanie  ust to nie tylko zewnętrzne efekty, to także solidny zastrzyk energii dla czerwieni wargowej, terapia. Może warto ustom od czasu do czasu zrobić taki mały prezent i zyskać kilka dodatkowych atutów. Chcesz wiedzieć jakich?

Pełne, duże usta są symbolem młodości!

W 2010 roku prawda wyczuwana przez nas intuicyjnie została potwierdzona przez zespół doktora Davida Gunna. Większe usta odejmują nam lat!

Na wygląd naszej twarzy i procesy starzenia wpływają dwa rodzaje czynników. Pierwsze to genetyka, czyli coś, na co nie mamy wpływu. Drugie to środowisko, czyli dieta, stres, warunki pracy i przede wszystkim promieniowanie UV. Tu możemy podziałać aktywnie, stosując dobry tryb życia. Ale na kształt i wielkość ust w głównej mierze wpływa nasze nieugięte DNA. Tak się składa, że usta największe kształty osiągają koło 20 roku życia i zaczynają stopniowo maleć po 30tce. U niektórych kobiet proces przybiera mocno na sile, a w efekcie ich usta maleją szybciej niż powinny, dodając wieku. Jak się okazało… niezależnie od tego, ile zmarszczek otacza usta, im większa czerwień wargowa, tym kobieta młodnieje w oczach. Jeśli motywację powiększenia ust połączymy z dobroczynnym działaniem kwasu hialuronowego, który pobudzi czerwień wargową do „młodzieńczego” trybu pracy to efekt murowany!

Pełne, duże usta to dla mężczyzny obietnica seksu… i NIE TYLKO

A co to oznacza? Mniej więcej: „Ta kobieta może dać Ci dzieci”. Właściwie chyba już nikt nie ma wątpliwości, że duże, pełne usta są symbolem płodności kobiety , którą mężczyźni  oceniają podświadomie… oczywiście na plus!

Posiadanie idealnych ust nie spowoduje, że tabun mężczyzn rzuci się na Ciebie celem prokreacji, ale na pewno jest to wielki atut w nawiązywaniu, nawet niewinnych,  relacji z mężczyznami. Dla mężczyzn, wg badaczy, o atrakcyjności partnerki świadczą pozytywne sygnały mówiące o tym, czy będzie mógł dzięki niej podtrzymać swoją linię życia ;). A im ktoś bardziej atrakcyjny dla nas, tym chętniej nam się z nim rozmawia, przebywa itd…. Zatem warto zainwestować w pobudzenie ust kwasem hialuronowym, zwłaszcza, kiedy czujesz się bardzo kobieca , a genetyka zapomniała o dodaniu tego zewnętrznego symbolu! ;)

Nawilżone usta zyskują gładkość i piękny kolor.

Błyszczyki, szminki, pomadki, które utrzymują się na spierzchniętych ustach pół godziny, po czym przysłowiowo się „zjadają”. Denerwujące?

Bardzo! A usta po zabiegu zyskują bardzo intensywny, naturalny kolor. Jak maliny. Czasem efekt utrzymuje się dłużej, czasem krócej, ale wówczas wystarczy delikatny piling i po kłopocie.  Ich powierzchnia jest gładka, nie pierzchnie tak szybko, więc i materiał wyjściowy do wieczorowego makijaży bogatszy. Wiadomo z pustego i Salomon nie naleje. Jednak pamiętajmy – nie dajmy się zwariować!

Kwas hialuronowy to coś więcej niż pół roku „kąpieli”

Działanie kwasu hialuronowego nie kończy się na wypełnieniu ust. Dzięki silnemu zastrzykowi nawilżenia, usta przyspieszają naturalne procesy odnowy.

Oznacza to, że nawet, kiedy kwas się już wchłonie, usta nadal będą sobie lepiej radziły, dlatego też każdy kolejny zabieg wykonuje się z dłuższą przerwą. A to powinno być celem terapii – nie tylko czasowe leczenie objawów, ale docieranie do przyczyny. Absolutnym mitem jest zatem stwierdzenie, że jednorazowe poddanie się terapii zmusza nas do jej kontynuacji i częstszego powtarzania. Jest całkowicie na odwrót.

A jeśli chcesz poddać się terapii ust, to może warto wziąć udział w projekcie Pierwsze Usta ze specjalną bonifikatą – poznaj szczegóły – www.pierwszeusta.pl



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

3 komentarzy do Najlepsza metoda na pełne usta!

  1. avatar Alicja :) pisze:

    Ja jestem po trzech takich zabiegach :) Dla wystraszonych dodam, ze sama nie miałam siniaczków ;)

  2. avatar Beata pisze:

    A ja już kiedyś miałam taki zabieg i moje usteczka przez pół roku były właśnie malinowe! Potwierdzam!

  3. avatar Majka pisze:

    haha, a ja już się zapisałam, a teraz tu na stronie głównej widzę :) Ale heca.

Dodaj komentarz