Maseczka do włosów ocet z malin&koktail owocowy Marion

4 lipca 2012, dodał: wypad
Artykuł zewnętrzny

file1341404581

Opakowanie: Maseczka znajduje się w różowej saszetce o zawartości 15 ml. Wg. producenta pojemność ta starcza na dwa użycia. Zgadzam się, przy średniej długości gęstych włosów starczyła na tyle. Jednak jeśli ktoś chce nałożyć jej więcej może użyć całe opakowanie na raz. Na dole mamy ułatwiający sprawę korek(?), dzięki któremu maseczke jest o wiele łatwiej wydobyć, bez maziania się, przy czym pozostaje ona świeża na kolejną aplikację.

Zapach: Maska pachnie owocowo, delikatnie czuć aromat malin, jednak nie są to typowe soczyste słodkie maliny. Rzekłabym, że delikatne niedojrzałe maliny, lekko chemiczne. Zapach pozostaje na wilgotnych włosach, jednak po wyschnięciu nie czuć go, niestety.

Konsystencja: Nie za rzadka, nie za gęsta, moim zdaniem w sam raz. Nie ucieknie nam z rąk i nie spłynie z włosów.

Stosowanie: Maskę najlepiej stosować z pozostałymi kosmetykami z serii malinowej. Tak też zrobiłam. Na początku dwukrotnie umyłam włosy szamponem Natei Naturals do włosów przetłuszczających się, następnie nałożyłam maskę i odczekałam troszkę ponad minutę. W tym czasie poczytałam etykiety dwóch pozostałych produktów z tej serii. Powiedzmy, że trzymałam ją ok. 2 minuty, czyli 2x tyle co zaleca producent. Zmyłam i wmasowałam kąpiel odbudowującą do włosów, spłukałam ją i spryskałam włosy sprayem regenerującym. Za drugim razem maskę trzymałam dłużej, ok. 10 min.

Efekt: Pierwszym efektem, który wyczułam, była cudowna miękkość włosów przy zmywaniu maski. Palce bajecznie przechodziły między kosmykami, włosy były gładkie, lejące. Byłam zachwycona. Kolejny pozytywny efekt to bajeczne rozczesywanie włosów. Zwykle po myciu nie nakładałam odżywek, bo bałam się obciążenia, na które moje włosy są niestety podatne. Teraz szczotka śmiało i bez przeszkód sunęła po moich włosach. Po wyschnięciu zauważyłam, że włosy mniej się puszą. Jestem posiadaczką falowanych, gęstych i grubych kosmyków z tendencją do puszenia. Pogoda niestety nie sprzyja ocenieniu czy włosy jakoś szczególnie się błyszczą, ze słońcem byłoby mi o wiele łatwiej to ocenić, lecz na końcach widzę większy blask. Zapach niestety nie utrzymał się na włosach, a szkoda. Liczyłam na większe zmiękkczenie końcówek włosów.
Nie wiem tylko czy to zasługa tej maski, czy tego, że stosowałam ją wraz z innymi produktami z tej serii. Nie mniej jednak efekty podobają mi się i gdy znajdę drogerię z kosmetykami firmy z pewnością kupię kilka masek ponownie. Produkt nie sprawdzi się u osób z bardzo zniszczonymi włosami. Nie odczułam żadnego zregenerowania, a zmiękczenie po wyschnięciu było bardzo delikatne.

Polecam :)






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Jeden komentarz do Maseczka do włosów ocet z malin&koktail owocowy Marion

  1. avatar ziuzia2121 pisze:

    Chętnie bym ją przetestowała,ale obecnie czaję się na płukankę z tej właśnie firmy:)

Dodaj komentarz