Jarmarczna moda

2 grudnia 2009, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
z7263338X
Zawsze uważałam, że moda ma być dla ludzi. Zdaję też sobie doskonale sprawę z faktu, że nic tak nie poprawia nastroju w szary jesienny dzień jak odrobina koloru. Co jednak począć, gdy projektanci zagubiwszy gdzieś zdrowy rozsądek i połknąwszy kubki smakowe, prześcigając się w pomysłach, tworzą kicze i lansują modę, która przeraża? Ja po prostu zamykam oczy i staram się nie dostrzegać takich trendów, wychodząc z założenia, że wolę nie być modną, niż zrobić z siebie jarmarkowego klauna.
Tak bowiem postrzegam pewien nurt, który ostatnio zaczął pojawiać się na wybiegach, jako najnowsze propozycje sezonu. Przerażające połączenia kolorystyczne, które kąsają moje poczucie estetyki i paraliżują bezgustownością. Zapanowała bowiem moda na najbardziej szalone połączenia kolorystyczne, jakie można sobie wyobrazić. Jeden barwny akcent to zdecydowanie za mało. Teraz mistrzowie mody komponują kontrastujące barwy w jedną całość. Najlepiej tak, aby jak najbardziej przesadzić. Jest to zupełnie poza moim rozumieniem gustownej mody i zdania nie zmienię, nawet jeśli miałabym znaleźć się poza nawiasem współczesności. Nigdy nie spodoba mi się łączenie kolorów stereotypowo niedopuszczalnych, jak różu i czerwieni czy soczystej zieleni z błękitem. A gdy dojdzie do tego jeszcze jeden, czy dwa kontrasty – postrzegam całość jako koszmar.
Niestety projektanci nie przejmują się moim zdaniem wcale i łączą sobie kolory, jak im się podoba, a może nawet ubierają modelki po ciemku i w pośpiechu, chcąc zaskoczyć nawet i samych siebie. Tak powstają zestawienia, gdzie występują róże i granaty obok turkusu i żółci oraz czerwieni i amarantów. Wszystko razem, a przecież już małe dzieci wiedzą, że nawet do prania segreguje się ubrania według kodu kolorystycznego. Gdyby owe zjawisko barwnych ptaków, dotyczyło jednego, nawet dwóch artystów-projektantów, mogłabym przyjąć ich stylizacje za kaprys lub zabawę modą, jednakże trend „kolorowych jarmarków”, pojawia się coraz częściej i to z coraz bardziej wyrazistym rozmachem. To już nie wygląda jak żart, nad czym boleje moje umiłowanie klasycznego piękna, przesiąknięte przecież także oparami oryginalności i nutką szaleństwa.
EN_00240491_001 EN_00240491_003 EN_00240491_005
EN_00240853_225 EN_00240853_175 EN_00240853_255
EN_00240491_007 EN_00239902_058 EN_00240491_009
Wiele kolorowych, papuzich zestawień można znaleźć w tym sezonie w kolekcjach Costume National i Driesa van Notena. Ta pierwsza jest zdecydowanie bardziej nasycona, podczas gdy w drugiej mamy do czynienia z nieco rozmytymi barwami, lecz wciąż w zaskakujących połączeniach. Kolorowe kreacje lansuje też Vivienne Westwood, Oscar de la Renta, Stephen Burrows, czy Custo Barcelona. Pojawia się więc tak wiele nazwisk, jak i kolorów w jednym zestawieniu. Także Alberta Ferretti proponuje nam kompozycje wielobarwne, tworzone głównie z pomarańczu, soczystego fioletu, zgaszonego lazuru i odmian szarości. Jeremy Scott bawiąc się soczystymi barwami łączy róż, seledyn i turkus, Paul Smith dobiera mocny amarant z soczystą zielenią, a Blumarine do tego wszystkiego dodaje nieco ostrej żółci. Jednakże niewątpliwym mistrzem barwnych zestawień jest Marc Jacobs. Fioletowe rajstopy z pomarańczowymi łatkami noszone do sukienki w morskim odcieniu zieleni dają nowe spojrzenie na kolorystyczne wypaczenie. Jakby tego było mało, projektant dodaje jeszcze wiśniowe skarpety (w tym sezonie obowiązkowo noszone z traperskimi buciorami) i top z długimi rękawami w kolorowe paski. Nie mam pojęcia, czy w przypadku takiej mody, można twierdzić, że kolory mają właściwości terapeutyczne. Bowiem chyba nawet papuga czułaby się wyblakła i zażenowana stając w szranki z takimi kreacjami.
EN_00239948_058 EN_00240513_059 EN_00239948_093
EN_00239958_026 EN_00240503_070 EN_00239958_112
EN_00240800_050 EN_00240513_061 EN_00240800_079
Moja szafa nie przyjmuje pewnych kolorów, na pewno dostałaby też niestrawności, gdybym zaczęła upychać w niej podobne super-modne kompozycje. Może ja faktycznie zaczynam się starzeć, a mój mózg nie może już z płynną szybkością przestawić się na współczesne trendy i nowoczesne pojmowanie piękna. Jednak w tym wypadku, taka alternatywa, wcale mnie nie smuci. Mam wystarczająco pstrokatą osobowość, nie muszę więc dodatkowo straszyć sąsiadów uzewnętrznioną feerią kolorów. I tak często patrzą na mnie, jak na zupełnego odmieńca. Więc niech będę dziwakiem, ale nie szaleńcem wyciągniętym z kolorowego jarmarku bezgustownej pstrokacizny.
EN_00240877_162 EN_00239999_067 EN_00240877_167
k24 k29 EN_00239571_010
EN_00240907_088 EN_00239999_080 EN_00240907_090
Dodała: Marta (z cyklu: Moja dziurawa szafa)



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

4 komentarzy do Jarmarczna moda

  1. avatar GOŚC pisze:

    projektanci za wszelką cenę chcą wymyśleć coś nowego i nie widzą, że kobiety przestają być kobiece

  2. avatar uf2mr pisze:

    Super artykuł, świetnie napisany! Z treścią też się zgadzam. Naprawdę świetne!

  3. avatar Gość pisze:

    ale berecik z antenką!

  4. avatar biedroneczka4 pisze:

    fajny artykuł jest co poczytać!

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Nietypowa aranżacja biura - jak sąd…
Nietypowa ale praktyczna aranżacja biura może być jak najbardziej. Podoba mi się!
"nocne marki" - dozwolone po 22 :)
Ja bardzo późno chodzę spać, więc zanim zasnę co nie mam z tym...
Depilacja-co najlepsze?
Depilatory laserowe są bardziej precyzyjne niż IPL. Wielu ekspertów uznaje, że jest to najskuteczniejsza...
Torebka duża czy mała?
Małe torebki okazują się być świetnym dodatkiem stylizacyjnym. Dla przykładu mała torebka na łańcuszku...