Ekstremalny konkurs z Men Expert Survival Race – wyniki!
Zakończył się już nasz konkurs z Men Expert Survival Race. Dziękujemy za udział wszystkim miłośnikom ekstremalnych wyzwań!
Nagrodą był pakiet startowy na wybraną trasę Men Expert Survival Race – edycje do wyboru: 19 czerwca w Warszawie bądź 18 września w Poznaniu.
Wystarczyło napisać w komentarzu pod tym artykułem, jakie było Wasze najbardziej ekstremalne przeżycie. Najciekawszą wypowiedź nagradzamy imiennym pakietem startowym, a zwycięzca wybierze miasto i długość trasy wg własnego uznania!
Wygrywa Asia:
Moje najbardziej ekstremalne przeżycie miało miejsce kilka lat temu podczas pobytu w górach. Pół godziny przed zamknięciem stoków dziennych zjeżdżając na sam dół, przewróciłam się. Nie było to nic poważnego, ale odpięła mi się narta po którą zsunęłam się niżej i usiadłam próbując dojść do siebie. W tamtym momencie poczułam nacisk na mojej głowie i lecącego w powietrzu mężczyznę, po czym okazało się, że jakiś obcokrajowiec osiągnął ogromną prędkość i zrobił sobie ze mnie skocznię. Oszołomiona tym wydarzeniem zapomniałam o upadku i cieszyłam się tylko, że nie skończyło się to dla mnie gorzej.
Serdecznie gratulujemy!
Informacje o imprezie:
Men Expert Survival Race to cykl ekstremalnych miejskich biegów z przeszkodami organizowany od 2014 roku w największych miastach w Polsce. W 2016 roku imprezy biegowe, poszerzone o nową, całodniową formułę „Sport Festiwalu” będą miały miejsce we Wrocławiu, w Warszawie oraz w Poznaniu. Survivalowcy, którzy zdecydują się na start, mogą wybrać jeden z trzech dystansów dostosowanych do ich możliwości: 3km, 6km i 12km. Liczba przeszkód na trasach to kolejno 15, 30 i 50. Więcej informacji na temat wydarzenia oraz zapisów na biegi można znaleźć na stronie www.survivalrace.pl.
Z ekstremalnych przeżyć przypomina mi się, jak na wf-ie musiałam przeskoczyć przez kozła a byłam najmniejsza w klasie i bałam się ze nie dam rady, ze uderzę się o niego… Ale wuefista był nieprzejednany i w końcu musiałam przemóc strach. Skoczyłam i oczywiście się nie udało ,a a ja do dziś mam uraz do ćwiczeń fizycznych…
Moje ekstremalne przeżycie dotyczy mojej matury, na którą o malo co sienie spóźniłam, bo po prostu za długo w nocy siedziałam jeszcze nad książką od polskiego i zaspałam – na szczęście brat, do ktorego zadzwoniłam co robić, po prostu wyszedł z pracy i mnie zawiózł…
Za każdym razem kiedy się zakochuję to przeżywam EXTREMALNE wahania nastrojów, już się boję, bo wiosna w pełni, niebawem maj i ta kolejna extremalna miłość może czyha gdzieś za rogiem…:)
Nie wiem czy to się liczy, ale 150 brzuszków prawie jednorazowo to chyba jest extremalnie, co…? :D
Mój ekstremalny wyczyn to gotowanie dla 20 osób na rodzinną imprezę kiedy miałam 19 lat, nikłe doświadczenie w kuchni, a trzeba było w tajemnicy przed wszystkimi urządzić 70. urodziny mojej babci… O imprezie wiedziałam tylko ja, siostra (16 lat) i ciocia )45 lat), więc we trzy u niej w mieszkaniu urządziłyśmy gotowanie we wszystkich garnkach jakie były możliwe, na szczęście wszystkim smakowało, a babcia była przeszczęśliwa!
Moje najbardziej ekstremalne przeżycie? To egzamin magisterski, przed którym śniło mi się kilka razy ze go nie zdałam.. Ale wszystko poszło świetnie i dziś mogę z uśmiechem wspominać tamten stres który przeżywałam na korytarzu pod salą 202…
Mój najbardziej ekstremalny wyczyn to przebiegnięcie połowy maratonu (ok. 20 km) ale nie chcę nawet wspominać jaki miałam wynik czasowy, bo to żaden rekord…
Moje najbardziej ekstremalne przeżycia to były: skok na bungee na majówce (dostałam nawet certyfikat – to jest moje potwierdzenie tego szalonego uczynku:) i jazda na nartach wodnych (może to nie jest mega extreme) ale licząc się z faktem że ja mega boję się głębokości i że jakiś rekin ugryzie mnie w pupę:)to mogę to sobie zaliczyć jako extreme.
A generalnie chciałabym wygrać zaproszenie (nigdy jeszcze nic nie wygrałam, dlatego byłoby to takie miłe:) dla mojego chłopaka jako prezent urodzinowy, bo on uwielbia aktywny odpoczynek, lubi sport i na pewno byłby zachwycony udziałem w Men Expert Survival Race :)
pozdrawiam,
Lilia
Najbardziej ekstremalne przeżycie u mnie powtarza się co jakiś czas, to sen, we którym coś mi zagraża, boję się o swoje życie i wszystko dzieje się jakby naprawdę… Za każdym razem scenariusz jest inny, a ja się nabieram na to, budzę się zlana potem, ale zarazem szczęśliwa, że jednak przeżyłam;)
Ekstremalne przeżycie? Szłam ulicą zamyślona i zmęczona po pracy i nawet sienie spostrzegłam jak weszłam prosto pod kola wielkiej ciężarówki… Na szczęście kierowca był opanowany i miał refleks, bo inaczej nie skończyło by się na wieeeelkim stresie i myślach, co by było, gdyby też był zmęczony i nie wyhamował…