Wielkanoc vs cukrzyca

3 kwietnia 2015, dodał: DesignPR
Artykuł zewnętrzny

Wielkanoc wydaje się Wam wielkim wyzwaniem? Zachęcamy do lektury tekstu pani Katarzyny Gajewskiej, w którym udziela kilku prostych, praktycznych porad. Temat zna od podszewki, bo sama choruje na cukrzycę od 1987 roku. Pani Katarzyna należy do zespołu diabetologicznego Poradni Diabetologicznej Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Szkoli młodych diabetyków w radzeniu sobie z chorobą, prowadzi także psychologiczne warsztaty dla rodziców. Od początku 2010 roku wraz z prof. Ewą Pańkowską współtworzy i współprowadzi szkolenia z praktycznych zagadnień związanych z życiem z cukrzycą. Jest członkiem ISPAD.

koszyk

Wielkanoc – jak dopasować dawkę insuliny

Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę nad tym czasem nadążyć. Przecież Wielki Post zaczął się dosłownie chwilę temu, a tu już Wielka Środa… No nic, w każdym razie na pewno najwyższy czas, aby pomyśleć o Świętach Wielkiej Nocy, nie tylko z perspektywy a) wolnego w szkole/pracy, b) zakupu pistoletów i wiader na Lany Poniedziałek, c) duchowego, religijnego przeżycia, które dla wielu będzie najważniejsze. Bez względu na cele i plany, musimy zastanowić się, „to jak z tą naszą cukrzycą?”

Wielkanoc, podobnie jak Święta Bożego Narodzenia, zawsze wiążą się z ucztą nie tylko duchową, ale i jedzeniową. Na myśl o wspaniałościach wielkanocnego stołu już mi ślinka cieknie: wielkanocne śniadanie z jajkami, wędlinami, sałatkami, galaretkami, przekąski: mazurki, szarlotki, serniki, baby, obiad z żurkiem i białą kiełbaską w roli głównej… Z odmówieniem sobie którejkolwiek z tych przyjemności, może być trudno. Z oddzielnym menu dla osoby z cukrzycą też (czy ktoś by chciał przygotowywać posiłki oddzielnie? Czy ktoś by chciał jeść inne potrawy niż cała reszta biesiadników przy stole?). Z wyliczeniem konkretnej zawartości WW i WBT możemy narobić sobie dużego kłopotu. No więc jak tu dopasować dawkę insuliny?

Cóż, w pewnym stopniu musimy zdać się na intuicję, musimy wiedzieć CO jemy i wiedzieć jak TO coś zadziała na naszą glikemię. Zakładam, że z oszacowaniem wymienników węglowodanowych (WW), które podnoszą nam cukier w miarę szybko, nie będzie zbyt wielu problemów (kromka chleba – 1,5 WW, 100 g ziemniaków to niecałe 2 WW itp.). Jednak tak jak już wspomniałam, z konkretnymi wyliczeniami wymienników białkowo-tłuszczowych (WBT), które zaczynają podnosić glikemię dopiero w trzeciej godzinie po posiłku, może być nieco trudniej. Dlatego – zdajmy się na szacunki i pewne wskazówki. Oparłam je na danych z programu Diabetics i informacjach o produktach z internetowych stron producentów. Zachęcam też do ściągnięcia tabel WBT w formie PDF, z pewnością ułatwią Wam życie: tabele WBT.

Śniadanie

Zacznijmy od jajka. Jajko to typowy produkt białkowo-tłuszczowy. Przyjmijmy, że 60-gramowe gotowane na twardo jajo, ma ok. 70 kcal, a więc 0,7 WBT (Wymiennik Białkowo-Tłuszczowy). Plaster wędliny? Cóż, wędlina wędlinie nierówna, ale załóżmy, że jest to popularna szynka wiejska. 20-gramowy plaster ma w sobie 0,5 WBT (tyle samo szynki z indyka ma w sobie 30 kcal, a więc 0,3 WBT). Łyżka masła (20 g) to 147 kcal, a więc pół łyżki (w sam raz na dwie kromki chleba) to 0,7 WBT. Z niestandardowych posiłków, możemy założyć, że 250 g sałatki warzywnej (z jogurtem naturalnym zamiast majonezu) to zaś 1,5 WW i 0,5 WBT. To tylko śniadanie, a tyle danych! I jak to wszystko zliczyć?! Najlepiej nałożyć sobie wszystko od razu na talerz. Oszacować – ile kromek chleba (WW), ile sałatki (WW), i ile „na oko” zbierze się tych wymienników białkowo-tłuszczowych. Jeśli zjem dwa jajka, pół łyżki masła, dwa plastry szynki i sałatkę, to i tak czy siak uzbiera się minimum 2,5 WBT, a więc bolus wielofalowy będzie absolutnie konieczny.

Obiad (z deserem)

Z obiadem nie będzie lepiej. Według jednego z producentów, sama jedna 120-gramowa biała kiełbaska ma 3 wymienniki białkowo-tłuszczowe. Jeszcze jak do tego dojdzie tłustawy żurek (kolejne 2 WBT), to robi nam się tego całkiem sporo. Zakładam, że wszyscy wiecie jak oszacować ziemniaki, więc już tego nie będę wypisywać konkretnie.

A co z przekąskami? Ciasta to chyba największa zasadzka. Znów trzeba się zastanowić przede wszystkim na ile to ciasto jest tłuste. To, że ma węglowodany (i to sporą ilość), jest jasne. Tylko pytanie ile, ile taki jeden kawałek waży… Zwyczajowo, plaster ciasta drożdżowego (50 g) to 2,5 WW i 0,5 WBT. 110 g szarlotki to 5 WW i 1 WBT, a 100 g sernika z rodzynkami to 4 WW i 2 WBT. Oczywiście te dane to tylko pewna średnia – natomiast daje nam pewien obraz. Aby być super-dokładnym, powinniśmy obliczyć zawartość WW i WBT w produktach użytych do produkcji ciasta. Jako że nie znalazłam żadnych danych o mazurkach, to na podstawie jednego z nich przedstawię jak skalkulować WW i WBT z całego, robionego przez siebie wypieku. W przypadku mazurka kajmakowego, jak sama nazwa wskazuje, podstawą jest masa kajmakowa – posłużę się przepisem, wedle którego masę kajmakową robimy gotując puszkę słodkiego mleka skondensowanego. Według jednego z producentów, jego puszka waży 530 g. Znajduje się w niej 29 WW i 5,5 WBT. Ciasto składa się z 35 dag mąki krupczatki (27,5 WW, 2 WBT), 10 dag cukru pudru (10 WW), 20 dag masła (15 WBT), dwóch żółtek i łyżki śmietany, które określimy jako 2 WBT. Łącznie (o matko!) – 66,5 WW i 24,5 WBT. No i teraz pytanie, którą część ciasta zjemy. Jeśli jedną dziesiątą – to nasz kawałek ciasta będzie miał 6,5 WW i 2,5 WBT. Jeśli jedną dwudziestą – 3,2 WW i 1,2 WBT. No i już przynajmniej mamy pewien obraz.

Święta, święta i po świętach

Podsumowując te wyliczenia i szacunki, na pewno musimy wziąć pod uwagę fakt, że potrawy wielkanocne są obfite w tłuszcze i białka. A jeśli do tego skusimy się na ciasta, musimy wziąć pod uwagę duży przypływ węglowodanów. Jak więc do takiej uczty się przygotować? Jest to zależne od rodzaju terapii. Jeśli jesteś użytkownikiem penów i używasz insuliny krótkodziałającej w czasie świąt spróbuj zwiększyć swoje dawki insuliny krótkodziałającej (wszystko oczywiście po konsultacji z lekarzem). Jeśli używasz analogów szybkodziałających, musisz wiedzieć, że ich działanie nie pozwala na „opanowanie” atakujących glikemię z opóźnieniem białek i tłuszczów. Dlatego dobrą metodą jest np. pokaźna dawka insuliny krótkodziałającej zamiast analogu, lub też – niewielka ilość insuliny krótkodziałającej przy jednoczesnej obecności analogów na część węglowodanową posiłku. Jeśli nigdy wcześniej nie próbowałeś takich kombinacji, uprzednio koniecznie skonsultuj taki sposób ze swoim lekarzem. Użytkownicy pomp muszą zaś pamiętać o bolusach wielofalowych (i to całkiem sporych i długotrwałych, zależnych od szacunków, które wcześniej wypisywałam). Zwróćcie jednak uwagę na częstotliwość podawania bolusów – pamiętajcie, że analog insuliny szybkodziałającej ma szczyt działania po ok. 1,5 godziny, więc pomiędzy kolejnymi bolusami trochę czasu musi minąć (minimum 2 godziny), by dawki się na siebie nie nałożyły. A co zrobić gdy trwa bolus przedłużony, a my chcemy zaprogramować nowy? Zatrzymać aktualny, zobaczyć ile go jeszcze zostało i dodać tę ilość insuliny do nowej wyliczanej dawki.

Jeśli nie znacie konkretnej zawartości WW i WBT, spróbujcie wyobrazić sobie ile tam tego może być i odnieść do Waszej codziennej diety. Jeśli jest więcej tłuszczu – koniecznie potrzeba na to więcej insuliny. I nawet jeśli nie wiemy ile konkretnie, to warto, by choć trochę jej było podane, niż żeby zabrakło jej w ogóle. Z dwojga złego lepsze 250 mg/dl niż 400 mg/dl.
www.niedlacukrow.pl

 



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz