Dzień z życia niani

14 grudnia 2009, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Rodzice na czas swojej nie obecności powinni przekazywać opiekunce wszystkie ważne informacje. Pomocny może okazać się Notes Niani. To dwustronny notatnik, który pozwala zapisać rodzicom ważne informacje jak: numery telefonów, czas powrotu i miejsce ich pobytu. Niania zapisuje w nim, jak spędziła czas z dzieckiem w czasie ich nie obecności.
Notes Niani przyda się każdej opiekunce i rodzicom, którzy chcą w szybki i łatwy sposób przekazać informacje opiekunce. Przeczytaj jak Notes Niani, ułatwił niani Monice opiekę nad 10-miesięczną Zosią.

niania4
Dzień z życia niani

Dzisiaj z całą pewnością mogę stwierdzić, że sprawdziłam się jako niania. Bardzo polubiłam Zosię, wydaje mi się, że z wzajemnością. Jest cudowną, uśmiechniętą i bardzo żywotną dziewczynką. Ma takie małe chochliki w oczach i widać, że lubi psocić. Dlatego trochę obawiałam się dzisiejszego dnia – sam na sam z Zosią na długie 7 godzin. Co prawda wcześniej wychodziłyśmy tylko we dwie na spacer. Czasem to mama Zosi wychodziła i zostawiała nas same, ale nigdy na dłużej, niż dwie godziny. Martwiłam się, że jak tylko zostanę z Zosią sama na cały dzień, na pewno coś wydarzy.

Oczywiście byłam doskonale przygotowana. Znajoma poleciła mi sklep www.brioko.pl, gdzie znalazłam fantastyczny Notes Niani. Poprosiłam mamę Zosi, żeby zapisała w nim wszystkie najważniejsze informacje. Oprócz telefonów do rodziców, miałam także tabelkę na zapisanie przebiegu dnia Zosi. Zapisałam kiedy miała drzemkę, kiedy zjadła i o której byłyśmy na spacerze. Po wyjściu mamy Zosi zaczęłyśmy harcować po całym domu. Śmiechu było co niemiara! Potem czytałyśmy książeczkę, którą Zosia na koniec próbowała oczywiście schrupać. Bawiłyśmy się też w ulubioną zabawę Zosi – „a kuku”,  uczyłam też Zosię kilku piosenek-pokazywanek. Ona tak słodko z nich się śmieje!

Zosia podczas zabawy nawet próbowała wymówić moje imię. Po zabawie oczywiście od razu zapisałam w notesie, jak miło spędzałyśmy czas.

W Notesie Niani zapisywałam wszystkie pory posiłków. Gdy nadeszła  pora obiadu podgrzałam Zosi pyszną zupkę z kluseczkami, a sobie ciepłego tosta i usiadłyśmy do jedzenia. Niestety tu zaczęły się schody. Zosia odmówiła spożycia posiłku w kulturalny sposób. Niestety wszelkie próby nakarmienia Zosi napotykały na uparcie zamkniętą buzię. Za to oczy były szeroko otwarte i wpatrzone w mojego tosta. Jadłam go oczywiście rękami. Zosia postanowiła pójść moim śladem. Niewiele myśląc szybkim ruchem złapała za miseczkę chcąc ją ugryźć. Niestety cała zawartość miseczki znalazła się na jej  kolanach i krzesełku do karmienia. Trochę się przeraziłam tym bałaganem. Ale Zosia była nad wyraz zachwycona swoją psotą! Zaczęła rozsmarowywać resztki jedzenia na blacie krzesełka po czym z wielką dumą i satysfakcją zaprezentowała upaćkane zupką ręce. Wreszcie jakimś cudem udało  mi się zachęcić Zosię, żeby zjadła spokojnie zupę.

Jakoś udało mi się opanować sytuację. Ubrałam rozradowaną (i umytą) Zosię i poszłyśmy na długi spacer do parku. Była tak zmęczona swoimi harcami, że przespała w wózeczku 2,5 godziny! Ja w tym czasie wszystkie psoty Zosi wpisałam do mojego Notesu Niani.  Zosia obudziła się głodna jak wilk. Zjadła więc ze smakiem podwieczorek i wróciłyśmy do domu. Tam czekała już na nas stęskniona mama. Zosia bardzo się ucieszyła na jej widok, a ja opowiedziałam jak miło spędziłyśmy dzień. Notes Niani przyda mi się już niebawem,  bo już pojutrze zostajemy same z Zosią na cały wieczór! Rodzice idą do kina, a my zrobimy sobie piżamowe przyjęcie. Na pewno będzie wesoło!
Notes Niani można zakupić w sklepie internetowym www.brioko.pl oraz w sklepie stacjonarnym Brioko, który  mieści się przy ul. Solec 81b lok. P-66 na warszawskim Powiślu.

niania3



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

3 komentarzy do Dzień z życia niani

  1. avatar Barbie1290 pisze:

    jakbym miała kasę to tylko nianię wynajęłabym – od razu!

  2. avatar gość pisze:

    Najlepsza opieka to własna mama i tata

  3. avatar Kacha pisze:

    Tez kiedyś byłam nianią, ale chłopca 2 letniego Mateuszka, oj dał mi popalić

Dodaj komentarz