Jest pewien organ, który w chwili podniecenia staje się ważniejszy od innych. To mózg. Będąc przetwornikiem bodźców, obiektem oddziaływania substancji hormonalnych oraz siedliskiem fantazji, emocji i tożsamości, mózg stanowi najpotężniejszą strefę erogenną. „Miejscem seksualnych doznań, jest właśnie mózg, nie genitalia czy obwodowy układ nerwowy – tłumaczy Michael Bader. W ludzkim ciele znajdują się zakończenia nerwowe, zwykłe receptory przyjemności. Można ich dotykać i nie czuć zupełnie nic. A innym razem wywołuje to ogromną rozkosz. Różnica tkwi w kontekście i sensie owego dotyku.” Podkreślają to psychologowie Paul Abramson i Steven Pinkerton: „Kiedy strefa erogenna poddawana jest stymulacji, odbierane przez mózg sygnały nie mają ani przyjemnego, ani tym bardziej seksualnego charakteru. Nasz umysł musi je dopiero zinterpretować. To na tym właśnie etapie do głosu dochodzą echa wpływów kulturowych i okoliczności wystąpienia konkretnego doznania.
„Tak wiele rzeczy może być seksem. Wszystko i nic. Seks mamy w głowie. Tak, mamy odpowiednie instrumenty, ale żeby zadziałały one właściwie – widzę to po sobie – musi zadziałać głowa. Bez jej udziału to, tam na dole, w ogóle nie zaskoczy” – mówi Kristi.
na podstawie książki: „Inteligencja seksualna”
pewnie dotyczy to męzczyzn .. ja nie mam z tym problemu choć chciala bym ….
zawsze to powtarzam mojemu mężowi że najpierw to musi zaiskrzyć w głowie .a potem dzieje się cała reszta.a on nie rozumie co ja do niego kaman.no co innego z kochankiem prawda?