Co myśli o sobie Polka?

24 czerwca 2010, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Co myśli o sobie polska kobieta? Jest za gruba, niemądra i źle ubrana. Ale wszystko to jest mało ważne w obliczu braku mężczyzny. 84% Polek nie jest zadowolonych z własnego wyglądu – tak wynika z badania przeprowadzonego przez TNS OBOP. Wyniki te potwierdza badanie Research International, które objęło 13 państw świata, a z którego wynika, że Polki są jednymi z najbardziej zakompleksionych kobiet na świecie.
Największy błąd, jaki można popełnić  w procesie oceniania siebie? Porównywanie się z innymi! Niestety, Polki robią to nad wyraz często. Po pierwsze, dlatego, że jak wszyscy rodacy, mają kompleks w stosunku do bogatszych mieszkańców innych krajów. Po drugie, jesteśmy obywatelami kraju dopiero pracującego na status rozwiniętego, zawieszonego między świętem zacofania, a światem najnowszych trendów… Jak to pogodzić? W umyśle większości Polek dominuje przekonanie, że są skazane na dokonanie wyboru! Albo jedno, albo drugie – nie ma czasu, pieniędzy i możliwości na pogodzenie kilku wymarzonych rzeczywistości.

Największe kompleksy polskiej kobiety:

1) Nie jest tak mądra jak polski mężczyzna. Czyli jest od niego głupsza, a przynajmniej tak o sobie myśli, w czym utwierdza ją rodzina, koleżanki, wreszcie koledzy w pracy, którzy zazwyczaj szybciej awansują i więcej zarabiają. Poczucie wiecznej podległości (także intelektualnej) wobec mężczyzny to wpływ wciąż zacofanego, paternalistycznego społeczeństwa, w którym kobieta, choć wykształcona i samodzielna, nigdy nie jest tak dobra jak mężczyzna. Jej obowiązkiem jest wyrzekać się dla niego swojej kariery i pasji, ponieważ są one mniej ważne niż jego pasje. I z tego „oberkompleksu” bycia wiecznie w stanie przejściowym biorą się jej wszystkie pomniejsze kompleksy.
2) Polka musi być z mężczyzną. Jeśli jest sama, jest kobieta niepełną, która na pewno „ma ze sobą jakiś problem”. I na nic zdadzą się tłumaczenia, że czeka na prawdziwe uczucie, że nie zamierza tworzyć związku z mało ambitnym, zakompleksionym mężczyzną, który nie potrafi jej szanować. Kobieta, która pokaże się sama na przyjęciu, od razu czuje się gorsza. Nawet jeśli wygląda lepiej od wszystkich zebranych tam kobiet i jeśli ślinią się na jej widok ich wszyscy mężowie – nie ma siły, i tak czuje się gorsza. A jeśli nawet wyprodukuje w sobie poczucie wyższości, to jest ono niczym więcej jak drugą stroną tego samego medalu. Takie wyjaśnienia nie trafiają do otoczenia, które wie lepiej: jak jest sama, to coś z nią jest nie tak.
Wszystko to oczywiście pozostałość dawnego porządku społecznego, w którym to mężczyzna wybierał kobietę, a ona ewentualnie w końcu ulegała, oraz czasów, w których kobieta nie mogła sobie poradzić w świecie sama. W dzisiejszych czasach kobieta może się utrzymać bez pomocy faceta, wynająć niańkę i wychować dziecko. Mężczyzna nie jest jej już tak koniecznie potrzebny – nie licząc, rzecz jasna, potrzeb emocjonalnych i seksualnych. Mimo nowych wymagań, ciągle, siłą inercji, w znacznym stopniu ocenia się człowieka według starych kryteriów.
3. Polka musi być uniwersalna. Czyli mieć na wszystko czas i do tego nie narzekać na zmęczenie. Dlatego oprócz bycia świetną żoną, jest także cudowną matką, genialną kucharką, najlepszą córką, synową i przyjaciółką. Do tego robi karierę, uczy się języków, chodzi na fitness i do kosmetyczki. Ma też oczywiście czas na książki i plotki w babskim gronie. No i jeszcze seks – w łóżku jest boginią, zawsze zadbaną i nigdy nie zmęczoną.
4. Polka musi być niezdobytą twierdzą a la sienkiewiczowska Oleńka. To gwarantuje jej szacunek otoczenia i brak wytykania placami. Tyle tylko, że XVIII wiek dawno już minął, kobiety są w stanie całkowicie kontrolować swoją płodność, a co za tym idzie mogą (bo dlaczego nie?) czerpać przyjemność z erotycznego spełnienia. Polka jednak zachowuje się, jak niedojrzała nastolatka. Kiedy po imprezie pójdzie do łóżka z mężczyzną, on jest uważany za zdobywcę, który „miał chwilę słabości”, ona – w najlepszym razie, za puszczalską albo paniusię, która teraz całymi dniami będzie czekać na jego telefon.
5. Polka musi wciąż chwalić się swoim fascynującym życiem. Najlepiej, by co drugi tydzień wracała ze słonecznej Brazylii, albo chociaż z Egiptu. Do tego powinna właśnie rozpoczynać naukę japońskiego albo przynajmniej zapisać się na kurs nurkowania. Poza tym powinna mieć mnóstwo przezabawnych przygód, które przydarzyły się jej w sklepie, w kolejce do dentysty albo w drodze do pracy. Inaczej jej życie jest nieciekawe.
6. Polka nie wierzy w siebie i wciąż się obwinia. Skłonność do obwiniania siebie o całe nieszczęścia świata, polska kobieta ma w genach. To jej wina, że zaszła w ciążę i przez kilka miesięcy nie będzie jej w pracy (pomimo, że od 2 lat nie brała urlopu), to ona jest winna, że dziecko choruje i musi wyjść godzinę wcześniej z biura, to pewnie ona zrobiła coś źle, bo szef ma dziś kiepski humor. Może np. nie jest już tak piękna i młoda jak kiedyś, a on wolałby młodą współpracownicę? Czuje, że jest traktowana nieco z góry: jeśli jest młoda i ładna, panowie dyrektorzy najchętniej by ją klepali po pupie i patrzyli w dekolt, kiedy pochyla się nad dokumentami. Jeśli jest starsza, domyśla się, że widzą w niej ciotkę albo dokuczliwą babę przechodzącą klimakterium. I tak Polka wpędza się w zupełnie absurdalne poczucie winy za rzeczy, które nie mają z nią nic wspólnego.
7. Polka musi być jeszcze piękniejsza. Bo oczywiście nigdy nie jest na tyle ładna, by podobać się samej sobie oraz często swojemu mężczyźnie, od którego słyszy, że przytyła. A to najczulszy punkt polskiej kobiety. O swojej figurze myśli ciągle i najczęściej się odchudza. Spośród zmór kobiety związanych z wyglądem numerem jeden jest właśnie tusza. Prawie połowa (45%) badanych kobiet chciałaby przede wszystkim schudnąć, co czwarta wolałaby mieć zgrabniejsze nogi i prawie tyle samo kobiet poprawiłoby jakość swoich włosów. Jedna na pięć badanych (19%) poddałaby korekcji kształt biustu. Polki nie są, jak Amerykanki, uczone tolerancji dla swojego i cudzego ciała. Standardy są bardzo wysokie. Co ciekawe, Polka nie ma kompleksu, jak niektóre kobiety na przykład w Ameryce, że jest niewysportowana. Mięśnie nie są u nas konieczne, konieczna jest chudość. To też świadczy, że nasze kobiety ciągle chcą być wiotkie jak trzciny dla swoich silnych mężczyzn – kobiety w Ameryce chcą być też silne dla siebie. Tymczasem wystarczy na ulicy spojrzeć obiektywnie na przechodniów. Po większości kobiet widać, że przemyślały swój wizerunek, dbają o siebie. Dlaczego więc wciąż same siebie wpędzają w ciągłe kompleksy i poczucie winy z powodu swojego wyglądu?
8. Polka nic nie potrafi zrobić sama. I dlatego nawet nie stara się zrozumieć zasad działania silnika w samochodzie albo obsługi nowego telewizora. O tej „uroczej przypadłości” wiedzą obie płcie i obie skrupulatnie ją wykorzystują – kobiety w warsztatach samochodowych i na stacjach benzynowych, mężczyźni, by pokazać jacy są wspaniali i niezastąpieni. Równouprawnienie. Polacy nie do końca potrafią sobie z nim poradzić. Gdzie kończy się uprzejmość, a gdzie zaczyna się równouprawnienie? Skoro kobiety chcą mieć takie same prawa, dlaczego przepuszcza się je w drzwiach? Kobiety nie chcąc być posądzone o zaborczość i nietakt, nie potrafią być samowystarczalne, a przez to traktuje się je jak nieporadne sierotki.
9. Polka musi być wiecznie młoda. Najlepiej, by miała ciało i twarz bez żadnej zmarszczki niczym 16-letnie modelki reklamujące najładniejsze ciuchy i kremy przeciwzmarszczkowe. Kompleks jakże typowy dla całej wyzwolonej i tolerancyjnej cywilizacji zachodniej, gdzie podstawowym obowiązkiem człowieka jest być młodym i zdrowym, zaś starość i idąca z nią mądrość, kiedyś tak ceniona, nie ma żadnej wartości. Strach kobiety przed starzeniem jest większy niż ten, który przeżywa mężczyzna. Także dlatego, że on ma przecież swoją pracę, a ona, sprowadzona do funkcji rozrodczo-estetycznych, jest przerażona nadejściem pierwszej zmarszczki. Zaczynamy podpatrywać zagranicznych sąsiadów i mieszkańców krajów zachodnich. W naszym starzejącym się społeczeństwie problemem staje się wiek i młody wygląd, a raczej… jego brak. Na naszą rzeczywistość składają się już reklamy kosmetyków anti-age, jednak, w przeciwieństwie do społeczeństw, których świadomość od dawna atakowana jest tego typu kampaniami, Polki gorzej radzą sobie z podobną presją.
10. Polka ciągle się poświęca. Robi to oczywiście dla mężczyzny. Dlatego kończy studia, znajduje dobrą pracę i robi karierę do momentu, aż znajdzie tego jedynego. Małżeństwo zwalnia ją z walki o awans, ma przecież męża i rodzinę, dla których musi się poświęcić. Nawet jeśli pracuje, to już nie tak wytrwale. Za to wytrwale przygotowuje rano śniadania, gotuje obiady, robi zakupy i załatwia „sprawy domowe”. I niestety często twierdzi, że tak właśnie powinno być.
Gruba, chuda, za niska, za wysoka, nieoczytana… Lista cech, których u siebie nie akceptujemy, ciągnie się w nieskończoność. Nic dziwnego, nie ma przecież ludzi idealnych. I całe szczęście. Gdyby po ulicach krążyły same Barbie i Kenowie z IQ powyżej 140, życie stałoby się wyjątkowo nieciekawe. Oczywiście większość normalnych kobiet przyjmie ten argument do wiadomości i… nadal będzie niezadowolona. Jedyny sposób, aby to raz na zawsze zmienić, to uporać się z kompleksami. Czy to możliwe? Tak, jeśli tylko jesteś gotowa do działania!
Dodała: Marta



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

4 komentarzy do Co myśli o sobie Polka?

  1. avatar dolores pisze:

    Co prawda to prawda…

  2. avatar Gabrysia pisze:

    To czy się chce obsługiwać męża i rodzić dzieci to jest indywidualny wybór każdej kobiety i głupia jest ta co żyje tak, żeby dogodzić innym

  3. avatar Kleo_p pisze:

    A nie zgodzę się – Polki są lepiej wykształcone od mężczyzn!

  4. avatar Yola pisze:

    Cała prawda o nas…

Dodaj komentarz