Choć wolelibyśmy wyrugować stres z naszych doświadczeń, stres stanowi nieodłączny element życia każdej jednostki. Definiuje się go najczęściej (istnieje bowiem wiele określeń opracowanych przez naukowców) jako dynamiczną relację adaptacyjną między możliwościami danego człowieka a wymogami sytuacji (określona jest tu jako stresor), w której zachwiana zostaje równowaga. W sytuacji stresowej nasila się wydzielanie przez przysadkę mózgową hormonu adrenokortykotropowego, pobudza on korę nadnerczy, które wytwarzają związki podnoszące wydajność organizmu i umożliwiające lepsze przystosowanie do zaistniałych okoliczności.
Istnieją rozliczne badania na temat wpływu stresu na rozwój różnych chorób.
Stres spowodowany przez konflikty w domu lub pracy może także zwiększyć ryzyko raka piersi, dowodzą badacze z Sahlgrenska Academy w Szwecji po przeprowadzeniu 24-letnich badań podłużnych. W 1968 roku przebadano 1350 zdrowych kobiet, pytając, czy doświadczały objawów stresu takich jak napięcie, strach, lęk, bezsenność przez miesiąc lub dłużej w ciągu ostatnich pięciu lat. Z 456 kobiet doświadczających wtedy stresu 5,3 % (24 osoby) cierpiało po 25 latach na raka piersi. Z 894 kobiet nie doświadczających wtedy stresu 2,5 % (23 osoby) miało po 25 latach raka piersi. Badania przeprowadzone przez Sahlgrenska Academy w Szwecji zaprezentowano na European Cancer Conference w Kopenhadze. Z informacji przedstawionych podczas konferencji wynika, że kobiety zestresowane są obciążone mniej więcej dwukrotnie wyższym ryzykiem wystąpienia raka piersi niż panie, które są pogodne i nigdy nie zgłaszały lekarzom problemów z napięciem psychicznym. To kolejny dowód na to, że napięcia nerwowe mogą wywoływać poważne i negatywne reakcje naszego ciała. Doktor Oesten Helgesson przewodzący zespołowi specjalistów ze szpitala Sahlgrenska podkreśla, że związki między stresem a występowaniem raka sutka są niezależne od innych czynników, takich jak spożycie alkoholu, wskaźnik masy ciała, wykształcenie, palenie, wiek, obciążenie genetyczne czy posiadanie dzieci. Doktor Helgesson ostrzega jednak, że wyniki prowadzonych przez jego zespół badań nie obejmują odpowiedzi na pytanie, „jak dużo” stresu potrzeba, aby wywołać reakcję organizmu.
Kobiety zestresowane w codziennym życiu mają także mniejsze szanse na zwalczenie zakażenia wirusem, który wywołuje raka szyjki macicy – wynika z najnowszych amerykańskich badań, o których informuje pismo „Annals of Behavioral Medicine”. Nie chodzi tu jednak o silny stres wywołany np. ważnymi wydarzeniami w życiu jak rozwód, utrata pracy, czy śmierć bliskiej osoby, ale raczej o stres związany z codziennym życiem, zaznaczają autorzy pracy. Rak szyjki macicy jest wywoływany przez wirus brodawczaka ludzkiego (HPV), który przenosi się głównie drogą płciową. Większość aktywnych ludzi zakazi się tym wirusem w ciągu swojego życia. Najnowsze badania zostały przeprowadzone w grupie kobiet, które miały przedrakowe zmiany w szyjce. Dr Carolyn Y. Fang z Fox Chase Cancer Center w Filadelfii uważa, że przewlekły stres może prowadzić do zmian w czynności układu immunologicznego, przez co zmniejsza jego zdolność do zwalczania infekcji wirusowej.
Zobacz również: