„Sad” – Agnieszka Marciniuk
I jesień wcale nie okazała się taka szara i zimna… Spędziłam ją bowiem w pewnym sadzie, muskana lipcowym, gorącym słońcem i oblepiona sokiem z wiśni. Takie wrażenia daje powieść „Sad” Agnieszki Marciniuk. Pierwsze słowo jakie ciśnie mi się na usta jako określenie tej powieści to „ciepła”.
Jej akcja toczy się na pewnej polskiej wsi, w jednym gospodarstwie i przylegającym do niej sadzie. To tutaj, rwąc wiśnie, spędzają upalne lato okoliczni mieszkańcy, a także rodzina gospodarzy – Reginy i Mateusza. Muszę przyznać, że mimo iż sama wakacje na wsi spędzałam jako mała dziewczynka i mało z tego pamiętam, to jednak udzieliła mi się ta swojska atmosfera, ta błogość, ten klimat. Każdy dzień ma określony ład i porządek – począwszy od poranka z kubkiem kawy na ganku, przez dzień spędzony na rwaniu wiśni, na kolacji przy wielkim stole kończąc. Mimo, że każdy ma tam dużo pracy, to jednak odnoszę wrażenie, że wszystko odbywa się jednak spokojniej niż w mieście. A może po prostu widać tam większy sens tego, co się robi? …
Wracając do bohaterów: mamy tu babcię Reginę – osobę niezwykle pewnie stąpającą po ziemi, bardzo charakterystyczną, o czym świadczyć może fakt, że niejeden we wsi lekko się jej obawia, a i wnuczki, mimo że ją kochają, to jednak czują przed nią pewnego rodzaju respekt. Mamy też dziadka Mateusza – bardzo spokojnego, poczciwego człowieka, którego wielką miłością, poza Reginą, jest właśnie sad.
Do dziadków przyjeżdżają kolejno, jak co roku, wnuczki i wnuk. Dla każdego z nich jest to czas na przemyślenie pewnych spraw, na zastanowienie się nad dalszym życiem, na wyciągnięcie wniosków, podjęcie decyzji. Ten pobyt może być ucieczką, może być początkiem, może być chwilowym postojem, gdy stajemy na rozstaju dróg i nie wiemy co zrobić…
Poznajemy kolejno wspomnienia każdego z nich – Beaty, Idy, Roberta i Flory. Wspomnienia z lat dzieciństwa, gdy każde z nich przeżywało swoje pierwsze miłości, pierwsze zabawy, pierwsze doświadczenia erotyczne. To wszystko wraca do nich w to upalne lato…
W to upalne lato gospodarstwo odwiedza także dawny przyjaciel gospodarzy. Po pięćdziesięciu latach i jego wspomnienia zaczynają odżywać, gdy znów spaceruje tymi samymi polnymi ścieżkami, przechadza się po nowym i starym sadzie, odwiedza kępę topoli, gdzie to kiedyś spotykał się z pewną kobietą…
Dodatkowo rozdziały powieści poprzetykane są jakby kartami opisującymi historię – czas, gdy wszystko się zaczęło. Gdy spotkali się on i ona, gdy sadzili pierwsze drzewa, gdy oczekiwali pierwszego dziecka. Są tam też jeszcze inni bohaterowie, o których w obecnym czasie nie słyszymy. I tak na jaw wychodzą pewne stare tajemnice…
Na pewno książką znudzi się ktoś, kto liczy na wartką akcję. Jeśli jednak szukacie spokoju, ukojenia, pocieszenia czy pewności, że wszystko w życiu ma jakiś ukryty sens to szczerze polecam.
Ola F.
Książkę poleca Wydawnictweo ZYSK i S-KA – można ją kupić tutaj:
http://sklep.zysk.com.pl/sad.html
Dziękujemy Wydawnictwu za udział w naszej akcji i za przekazanie książki do recenzji –
Redakcja