Operacje na własnym ciele: co ich do tego zmusiło?

7 kwietnia 2011, dodał: milkar
Artykuł zewnętrzny

Amputacja kończyn, usunięcie wyrostka robaczkowego, czy też cesarskie cięcie, to tylko jedne z nielicznych operacji ludzi, którzy znajdując się w sytuacji, gdzie nie mogą liczyć na pomoc lekarza, decydują zoperować się samemu. Mimo braku wiedzy i doświadczenia medycznego, a dzięki dużej odwadze i niezłomności udało im się uratować swoje życie.

Dla niektórych osób już sama myśl o operacji wywołuje awersję, nawet przed najprostszym zabiegiem towarzyszą im wielkie obawy. Istnieją jednak tacy, których operacja nie przeraża, a ból to nic strasznego. Znane są liczne przypadki ludzi, którzy pomimo nie posiadania jakichkolwiek kompetencji, przeprowadzili chirurgiczne leczenie na samych sobie. Można by ich nazwać masochistami, lecz jednak u wielu z nich była to po prostu wyższa konieczność wynikająca z niemożliwości skorzystania z pomocy specjalisty.

Takim przypadkiem jest Aron Ralston, amerykański wspinacz, który podczas wyprawy do kanionu Blue John w stanie Utah został przygnieciony przez głaz. Po kilku dniach wycieńczony i zrezygnowany, nie mając możliwości wezwać pomocy i nie widząc innego wyjścia zdecydował się na amputację ręki. 28-letni wówczas Aron podjął morderczą walkę o swoje życie. Używając scyzoryka, tępego noża oraz szczypiec porozcinał tkanki miękkie i ścięgna w okolicy złamania, by móc wydostać się spod głazu. Później musiał pokonać jeszcze ciężką wędrówkę, żeby wyjść z urwiska. Aron po tym incydencie trafił do kliniki, gdzie przeszedł operację. Po odzyskaniu zdrowia, otrzymał protezę i powrócił do wspinaczki.

Z kolei Meksykanka Inez Ramirez Perez przeprowadziła na sobie cesarskie cięcie. W chwili gdy kobieta zaczęła rodzić, nie było przy niej nikogo. Wioska zaś w której mieszka oddalona jest około 8 godzin jazdy od szpitala. W czasie porodu pojawiły się komplikacje, które spowodowały, że Inez nie będąc położną, ani lekarką, odważyła się przeprowadzić cesarskie cięcie. Po wypiciu kilku kieliszków mocnego alkoholu, w ciągu jednej godziny udało jej się przeciąć skórę i przedostać przez tłuszcz oraz mięśnie aż do macicy. Po wyjęciu dziecka odcięła jeszcze pępowinę. Znaleziona Inez została odwieziona do szpitala, gdzie po wielogodzinnej operacji i rekonwalescencji wróciła szczęśliwie do domu.

Jednym z bardziej znanych przypadków tego rodzaju jest dr Leonid Rogozow, który podczas pobytu na Antarktydzie dostał ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego. W 1961 r. jako 27-letni lekarz pierwszego kontaktu uczestniczył w misji, która stacjonowała w sowieckiej bazie Nowołazariewskaja. Z racji tego, że jego stan szybko się pogarszał oraz nie mógł on być bezzwłocznie transportowany do najbliższego szpitala, postanowił sam przeprowadzić na sobie operację. Do pomocy zaangażował tylko kilku meteorologów ze stacji. Po zaaplikowaniu sobie znieczulenia rozpoczął zabieg. Po rozcięciu brzucha przeprowadził operację appendoktomii – resekcja wyrostka robaczkowego. W trakcie dwugodzinnego zabiegu Rosjanin zemdlał kilka razy. Jednak operacja skończyła się szczęśliwie, a Rogozow po około dwóch tygodniach wrócił już do swojej pracy na stacji.

W porównaniu do wyżej wymienionych przypadków wynikających z konieczności, operacja, jaką sam na sobie przeprowadził amerykański dr Evan O’Neill Kane, wynikała zupełnie z innego powodu. Jako ordynator pracujący w New York City’s Kane Summit Hospital, chciał udowodnić światu, że ogólne znieczulenie jest dość często nadużywane. Angażując do pomocy tylko kilku asystentów oraz używając lustra i niezbędnych narzędzi dokonał na własnym ciele zabiegu wycięcia wyrostka robaczkowego. W wieku 70 lat zoperował się po raz drugi. Tym razem była to operacja przepukliny pachwinowej. Zabieg ten był bardzo ryzykowny, ze względu na operowane miejsce, czyli okolice tętnicy udowej i każdy niezaplanowany ruch dla Kane’a mógł zakończyć się tragicznie. Dwugodzinna operacja przebiegła jednak pomyślnie, a poczucie humoru nie opuszczało go na chwilę. Podczas trwania zabiegu zamiast bólu na jego twarzy gościł uśmiech.

Natomiast jednym z najbardziej budzących zgrozę przypadków jest zabieg brytyjskiej artystki Amandy Feilding. Z racji tego, że nie mogła znaleźć specjalisty, który wykonałby jej wymarzoną operację trepanacji czaszki, postanowiła sama przeprowadzić ją na własne ryzyko. Jak na prawdziwego perfekcjonistę przystało, do zabiegu przygotowała się bardzo skrupulatnie. Pomyślała o wszystkich niezbędnych narzędziach, takich jak wiertarka, skalpel, okulary i woda. Na początku zrobiła cięcie, a następnie używając wiertarki działającej za pomocą pedału, zaczęła wwiercać się stopniowo w głąb głowy. Ubezpieczona w okulary, ochroniła oczy przed wypływającą z głowy krwią. Woda zaś przezornej Amandzie posłużyła do schładzania rozgrzanego wiertła. Podobno podczas trwania operacji, która była swoistą formą happeningu, z jej twarzy nie znikał uśmiech, co zostało udokumentowane na filmie „Bicie serca w mózgu”.

Te przykłady ludzi z jednej strony dowodzą tego, że człowiek w obliczu śmierci potrafi dokonać wielkich rzeczy. Pokonanie strachu, bólu oraz wielu psychicznych ograniczeń może świadczyć przede wszystkim o sile naszego umysłu. Z drugiej zaś pokazują, że niekiedy ciekawość ludzka i chęć eksperymentowania na własnym ciele, przezwyciężanie ludzkich słabości nie ma granic.


Źródło: www.niewiarygodne.pl.

Zobacz również:

  1. Człowiek kot: czyli jak upodobnić się do zwierzęcia
  2. Tatuaż oka kto się na to odważył?
  3. Rick Genest – model zombie występujący w teledysku z Lady Gaga
  4. Królowe i największe fanki botoksu