Jest zima i musimy się ciepło ubierać, parę razy dziennie odpalać samochód, aby silnik nie zamarzł. Ale czy, aby na pewno musimy? Okazuje się, że wiele naszych przekonań o wpływie mrozów na nasze życie to jedynie mity przekazywane z pokolenia na pokolenie. Przekonajcie się jaka jest prawda.
Dmuchaj na zimne
FAŁSZ. Większość z nas ma odruch dmuchania na zmarznięte ręce w celu ogrzania ich. Niestety jest to najgorsze, co możemy w takiej sytuacji zrobić. Para z naszych ust osiada na dłoniach i od razu zamarza pod wpływem lodowatego powietrza. Może to spowodować odmrożenia. Aby ogrzać ręce najlepiej jest włożyć je pod pachy, aby ciepło wydzielane przez nasz organizm stopniowo ogrzało zmarzniętą skórę.
Trzeba rozgrzać silnik
FAŁSZ. Mnóstwo osób w chwili wolnej w pracy wychodzi na parking, aby na chwilę zapalić auto. Takie zachowanie ponoć ma zapewnić nam brak problemów z odpaleniem silnika po pracy. Niestety to jedynie mit. Skoro samochód odpalił nad ranem, po mroźnej nocy, to nie będzie z nim również problemów w ciągu dnia. Najniższa temperatura panuje tuż przed wschodem słońca, więc jeśli silnik nie zamarzł w ciągu nocy to na pewno po południu również nic mu nie będzie.
Odpoczynek od alergii
FAŁSZ. Nastała zima i tym samym skończył się najgorszy okres dla alergików. Otóż nie do końca. Mamy tendencję do skupiania się na reakcjach alergicznych występujących w okresach największego pylenia roślin, jednak okazuje się, że zimą również nie możemy czuć się bezpiecznie. Zarodniki grzybów oraz kurz nie zapadają w sen zimowy i przez cały rok atakują naszą skórę i drogi oddechowe powodując alergie. W 2007 roku dr Santilli zbadał wpływ posiadania żywej świątecznej choinki na zdrowie. Eksperyment wykazał, że ilość zarodników pleśni w domu wzrosła pięciokrotnie w ciągu dwóch tygodni. Oznacza to, że nawet jeśli nie jesteśmy alergikami, to w okresie poświątecznym możemy doznać m.in. podrażnienia gardła. Dodatkowo zamknięte okna i ogrzewanie podkręcone do maksimum powoduje, że w powietrzu aż roi się od cząsteczek kurzu.
Jest zima, bo Ziemia jest daleko od Słońca
FAŁSZ. Wiele osób uważa, że występowanie pór roku zależne jest od położenia naszej planety względem Słońca. Wynikałoby z tego, że w momencie, gdy znajdujemy się bliżej gwiazdy mamy lato, a gdy dalej, zimę. W rzeczywistości pory roku wynikają z faktu, że Ziemi jest odchylona od pionu o około 23 stopnie. Przez to do niektórych obszarów naszej planety okresowo dociera mniej promieniowania słonecznego i występuje tam wtedy zima. Co ciekawe, na północnej półkuli Ziemi panuje lato, kiedy ta znajduje się w najdalej położonym punkcie od Słońca.
Najlepiej nie wychodzić z domu
PRAWDA. Specjaliści radzą, aby w bardzo mroźny dzień poza domem nie przebywały ani przez chwilę malutkie dzieci. Dzieci nieco starsze, kilkuletnie, mogą wychodzić tylko na krótkie spacery. Na działanie mrozu szczególnie narażone są też osoby, u których występują choroby układu krążenia i układu oddechowego. Szczególnie ludzie starsi, mający niższą odporność organizmu niż młodzi, powinni unikać wychodzenia z domu w bardzo mroźny dzień. Nagły spadek temperatury jest także niekorzystny dla osób cierpiących na astmę – powoduje u nich nasilenie się duszności. Eksperci przypominają, że jeśli musimy już wyjść z domu, to lepiej przebywać na zewnątrz częściej, ale krótko, niż raz, a długo. Dlatego w czasie spaceru warto co jakiś czas wstępować np. do sklepów, aby się ogrzać. Lekarze przypominają też, aby przed wyjściem natłuszczać skórę, ponieważ mróz może powodować pękanie naczyń krwionośnych.
Ciepłe ubranie
PRAWDA. Jeśli zaplanujemy sobie wyjście na zewnątrz w siarczysty mróz, powinniśmy mieć ciepłą odzież, która będzie nas chroniła przed wyziębieniem. Można założyć odzież markową, która w odpowiedni sposób zabezpiecza przed wychłodzeniem, ale wystarczy też ubranie się na tzw. cebulkę – czyli założenie kilku warstw odzienia. Między poszczególnymi częściami ubrania gromadzi się bowiem powietrze, które jest dosyć dobrym izolatorem ciepła i chroni nas przed zmarznięciem. Ważne jest również to, by ubranie, które zakładamy na mróz było nieprzewiewne, bo wiatr zabiera ciepłe powietrze chroniące ciało. Ciepło tracimy zwykle przez duże powierzchnie – tułów, choć ten jest zwykle dobrze okryty – a także przez głowę. Dokuczliwym problemem są jednak często zmarznięte kończyny. Choć ilość ciepła traconego przez stopy i dłonie nie jest duża, to osłabiony zostaje nasz dotyk i możliwość wykonywania precyzyjnych ruchów.
Zmrożonego laptopa nie należy uruchamiać
PRAWDA. Potwierdza to także Zdzisław Wysocki manager do spraw serwisu z firmy Acer. Po przeniesieniu laptopa z mrozu do ciepłego pomieszczenia należy dać sprzętowi odrobinę czasu na odparowanie. Tak, odparowanie. W przypadku gwałtownej zmiany temperatury na wyższą następuje zjawisko kondensacji, czyli wytrącania się wilgoci na zimnych elementach. W tym wypadku na zimnych elementach komputera. Sytuacja analogiczna do wrzucenia kostek lodu do szklanki, w temperaturze pokojowej. Na zewnętrznej stronie szkła pojawi się wilgoć. To samo zjawisko, oczywiście w znacznie mniejszej skali, mające miejsce wewnątrz obudowy laptopa grozi spięciem… a jak wiadomo nawet niewinna iskierka może zmniejszyć komfort użytkowania komputera do zera. Co zrobić po wniesieniu laptopa z mrozu do ciepłego wnętrza? Otworzyć klapę i pozostawić w suchym miejscu na około pół godziny. To powinno wystarczyć, żeby zebrana w środku wilgoć odparowała przez szczeliny w obudowie. Ogrzewanie urządzenia na siłę może doprowadzić tylko do uszkodzenia danych. Lepiej uzbroić się w cierpliwość i poczekać te 30 minut na „odtajanie” urządzenia, zamiast później cierpieć z powodu utraty danych. Oprócz tego używając suszarki lub kaloryfera możemy nieświadomie odparować wilgoć tylko z części komputera. Resztę pozostawiając niedosuszoną.
W ujemnej temperaturze zmniejsza się dotykowość ekranu
PRAWDA. Ekrany dotykowe są coraz powszechniejsze. Stosowane zarówno w telefonach jak i tabletach mają opinię tracących „dotykalność” w ujemnych temperaturach. To po części prawda. Jeśli chodzi o stosowane w wielodotykowych interfejsach wyświetlacze pojemnościowe – ujemna temperatura otoczenia nie powinna znacznie obniżyć ich wrażliwości. Dopiero skrajne wskazania termometru mogą zacząć powodować problemy. Inaczej ma się sprawa z ekranami oporowymi. Te w niskich temperaturach rzeczywiście mogą pracować z nieco obniżoną wydajnością i nie zawsze poprawnie reagować na dotyk.
Czytniki optyczne będą miały problem… z odczytem
PRAWDA. Czytniki optyczne, mimo zastosowania najnowszych technologii nie są aż tak wyrafinowanymi urządzeniami, jak choćby dobre dyski twarde. Jednak najpoważniejszym wrogiem odczytu z dysku optycznego będzie znane nam już zjawisko kondensacji, za sprawą którego „szkiełko” lasera pokrywa się wilgocią, jednocześnie zniekształcając wiązkę światła lub uniemożliwiając jej poprawne wyświetlenie.