Im zimniej, tym bardziej mężczyźni mają ochotę na smakowanie kobiecych ciał – tak wynika z przeprowadzonych przez wrocławskich antropologów badań.
Naukowcy postanowili przeprowadzić badanie na przestrzeni kilkunastu miesięcy i w tym czasie pytać mężczyzn o atrakcyjność pokazywanych na zdjęciach modelek. Mężczyznom prezentowane były te same zdjęcia zarówno latem jak i wiosną, każdy z nich miał ocenić twarz, sylwetkę i piersi modelek. Okazało się, że te same modelki są oceniane jako atrakcyjniejsze zimą.
Oczywiście nie wszystkie części ciała oceniane były jako atrakcyjniejsze zimą. Ocena twarzy, niezależnie od pory roku pozostała niezmienna. Choć jak wskazują wyniki każdorazowo mężczyźni z miast wystawiali kobietom oceny niższe, niż mężczyźni pochodzący ze wsi. To także skomentowali naukowcy – w miastach kontakt mężczyzn z pięknymi kobietami jest częstszy, dlatego mają oni w ocenie płci pięknej wyższe wymagania.
Dodatkowo podczas badań naukowcy prosili mężczyzn o ocenę urody własnej partnerki. Wyniki potwierdziły, że panowie swoją kobietę oceniają również jako atrakcyjniejszą zimą niż latem.
To by wyjaśniało również, dlaczego zimą pisma erotyczne sprzedają się lepiej. Badania dają też bardzo ważną wskazówkę paniom: Jeśli chcecie prosić o coś swojego mężczyznę, to poczekajcie, aż spadnie śnieg. Latem natomiast, nie spuszczajcie go z oka ani na chwilę!
To by wyjaśniało również, dlaczego zimą pisma erotyczne sprzedają się lepiej. Badania dają też bardzo ważną wskazówkę paniom: Jeśli chcecie prosić o coś swojego mężczyznę, to poczekajcie, aż spadnie śnieg. Latem natomiast, nie spuszczajcie go z oka ani na chwilę!
Chronobiolodzy z Gainesville obserwowali natomiast wpływ rocznych zmian pogodowych, temperatury oraz ilości światła na poziom hormonów płciowych w organizmie człowieka, a tym samym na jego . I doszli do niespodziewanych wniosków: uznali, że rok można podzielić na sześć cykli pogodowych, którym podlega nasze pożądanie. Listopad – luty nie jest to czas najwyższej formy. Nasze zmysły śpią snem niedźwiedzia, tak jak on pogrążają się w zimowym letargu. Dzień jest krótki, za oknem szybko zapada zmrok, a podczas tzw. ciemnych pór roku obniża się poziom dopaminy – ważnego neuroprzekaźnika odpowiadającego za pobudzanie ośrodka pragnienia i przyjemności. Nasze libido spada więc do poziomu parteru, jeżeli nie piwnicy. Nie sprzyja mu też niska temperatura. Zimowy chłód sprawia, że zamiast haleczek wkładamy ciepłe flanelowe pidżamy. Na myśl o „rozebraniu się do rosołu” i miłosnych szaleństwach w chłodnym mieszkaniu – przebiega nam po plecach dreszcz. I nie jest to dreszcz podniecenia! Dlatego zima to czas raczej mało twórczego, lekko ospałego i niezbyt częstegopod kołdrą.
Zimą warto przebywać jak najczęściej na świeżym powietrzu w godzinach, kiedy jest słońce. W miarę możliwości uprawiajmy sporty zimowe, by pobudzać układ hormonalny, krwionośny oraz nerwowy, i tym samym ożywiać energię erotyczną. Ale możemy też czerpać korzyści z tego, co przynosi okres zimowy. Choć nasze ciała wtedy przysypiają, to dusze się ożywiają. Stajemy się wrażliwsi, bardziej uczuciowi; tęsknimy za czułością i delikatnością. Dlatego wtulajmy się w siebie jak najczęściej, wzmacniajmy więzi i zbierajmy siły do wiosennych szaleństw.