Mata Hari – femme fatale, niespotykany styl życia, prawdziwe zdarzenia…

9 maja 2011, dodał: malgosia74
Artykuł zewnętrzny

Mata Hari Jej prawdziwe nazwisko to Margaretha Geertruida Zelle. Urodziła się 7 lipca 1876 roku w Leeuwarden. Żyła tylko 41 lat. Została zabita 15 października 1917 roku. Była tancerką egzotyczną … i … jednym z najsłynniejszych szpiegów. Mata Hari to po malajsku Oko Dnia lub Dziecko Świtu. Z pochodzenia była Holenderką. Mąż (Rudolf McLeod) zabrał ją pewnego razu na Jawę. Tam mieszkała kilka lat i nauczyła się tańczyć, w egzotyczny oczywiście sposób. Rozwiodła się z mężem, zostawiając mu dwoje dzieci a sama zaczęła tańczyć. Największą sensację wzbudziła podczas tańca w muzeum Guimet w Paryżu. Całkowicie się rozebrała. Wtedy zauważył ją baron Rothschild. Swoim tańcem zafascynowała także Pucciniego i Colette. Podczas pierwszej wojny szpiegowała Niemców na polecenie francuskiego wywiadu. Jednak już w czasie pierwszej misji została aresztowana przez Brytyjczyków. Śledzili oni Matę Hari od 1915 roku. W czasie śledztwa przyznała się, że była niemieckim szpiegiem o bardzo mało atrakcyjnym pseudonimie H21. Nie ujawniła żadnych szczegółów. Została oskarżona o przekazanie Niemcom planów konstrukcji czołgu i spowodowanie śmierci 50 tysięcy żołnierzy. Przeprowadzono pokazowy proces i rozstrzelano ją. Do końca była oryginalna i stanęła przed plutonem egzekucyjnym ubrana tylko w futro. Przed oddaniem salwy rozchyliła je. Czy rzeczywiście była podwójnym szpiegiem? Czy może zagrażała czyimś interesom? W Holandii do dzisiejszego dnia działa fundacja maty Hari, która pragnie oczyścić słynną kobietę z zarzutów. Dopiero niedawno brytyjski wywiad ujawnił listę jej kochanków. Był na niej także francuski minister wojny. Do niedawna w paryskim muzeum anatomii przechowywana była zmumifikowana głowa Maty Hari. W ubiegłym roku zaginęła…

 

 

Mata Hari – kobieta, której nie znamy…

15 października 1917 roku do strzelnicy we francuskich koszarach w Vincennes przywieziono kobietę ubraną w perłową suknię, wielki kapelusz i elegancki płaszcz. Tam czekał na nią pluton egzekucyjny złożony z 12 ludzi. Kobiecie kazano stanąć przy drzewie. Odmówiła zdecydowanie przywiązania do pnia drzewa, nie zgodziła się też, by założono jej opaskę na oczy. Padły strzały i wyrok śmierci wykonany został bez przeszkód. Następnego dnia francuskie gazety podały informację o śmierci Maty Hari, niemieckiego super-szpiega, którego działalność miała być przyczyną śmierci tysiąca żołnierzy na frontach I wojny światowej.

Historia Maty Hari zawiera wiele luk, niedopowiedzeń, nieścisłości. Jej kariera żony, tancerki, skandalistki, luksusowej prostytutki i podwójnego szpiega w jednym nadal budzi sprzeczne opinie. Dlaczego? Otóż historycy spierają się co do tego, czy faktycznie była ona tajna agentką, czy też, niefortunnie, jedynie wyzwoloną jak na owe czasy kobietą, która znalazła się nie do końca świadomie w grę wywiadów i powiązań osobowych, dążąc w rzeczywistości do jednego: do finansowej niezależności od mężczyzn. Jako nastolatka wyrzucona została ze szkoły zakonnej za… romans z dyrektorem. W epoce wiktoriańskiej taki rys w biografii skutecznie uniemożliwiał młodej dziewczynie dalszą naukę. Wyszła więc za mąż, za człowieka starszego od siebie o 21 lat. Męża znalazła sama, bez pomocy rodziny, poprzez ogłoszenie matrymonialne. Kapitan z holenderskich Indii Wschodnich, Rudolf McLeod przypuszczalnie szczerze się w niej zakochał – przynajmniej dopóty, dopóki nie popadł na skutek jej stylu życia w problemy finansowe. Wyjściem z sytuacji był dla McLeoda powrót do Indii, gdzie zabrał oczywiście także i małżonkę.

 

Mata Hari jako tancerka…

Małżeństwo Margarety nie potrwało długo. W 1902 roku orzeczono separację, potem rozwód. Przyszła „Pani Super-szpieg” wyjechała do Paryża. Tam przedstawiła się jako Mata Hari (tłum. Oko Świtu), córka wschodnioindyjskiej tancerki zmarłej przy jej narodzinach, poświęcona od maleńkości bogu Sziwie. Swoim tańcem, do którego sama opracowała choreografię, zdobyła wkrótce europejskie salony. Bardziej niż taneczny talent przyciągała mężczyzn zapewne egzotyka, a także duża dawka erotyzmu, którą – jak na owe czasy – nacechowana była choreografia Margarety. Do wielbicieli jej należeli między innymi: następca tronu Niemiec, francuski minister spraw zagranicznych, francuski szef policji, holenderscy dyplomaci, czy też francuski ambasador w Madrycie… Mówiąc językiem współczesnym, Matra Hari została kimś rodzaju luksusowej prostytutki. W chwili wybuchu I wojny światowej uznawana była za najlepiej opłacalną kurtyzanę w Europie. Wybuch międzynarodowego konfliktu zmienił jednak pozycję egzotycznej tancerki. Pojawiły się także trudności finansowe. Przypuszczalnie dla pieniędzy zaproponowała więc francuskiemu wywiadowi swoje usługi. Jako kobieta była bardzo atrakcyjnym szpiegiem i na wielu polach mogła zdziałać o wiele więcej niż mężczyźni. Dlatego Francuzi wykazali zainteresowanie propozycją i wysłali Margaretę do okupowanej przez Niemców Belgii.

Mata Hari – kobieta szpieg…

Mata Hari, jako agent rządu francuskiego, miała ze sobą listę sześciu zakonspirowanych tam agentów. Wkrótce po jej przybyciu, jeden z nich został zastrzelony przez Niemców. Plotki głosiły, że zdradziła go kobieta. Nie istniał jednak żaden dowód wskazujący Margaretę jako kogoś, kto ze śmiercią pracownika tajnego wywiadu miałby cokolwiek wspólnego. Dlatego też Francja wysłała ją jednak na dalsze przeszpiegi, tym razem do Hiszpanii.

W Madrycie Mata Hari nawiązała stosunki z attache niemieckiej marynarki i armii. Z Paryża przysyłano jej wysokie honorarium. Jakie usługi świadczyła na rzecz tego wywiadu – to, jak w każdej tajnej misji, pozostaje tajemnicą. Tajemnicą pozostanie także to, czy faktycznie jej osoby dotyczyła wysłana przez Berlin w roku 1916 notatka do niemieckich dyplomatów w Madrycie z informacją, że za rutynowe informacje dostarczane przez „agentkę H-21” płacą oni zbyt wiele. Wywiad francuski niemiecką notatkę przechwycił.

Na podstawie także i wcześniejszych podejrzeń, Matę Hari zaaresztowano. W jej francuskim pokoju znaleziono niemiecki czek na 5tys franków. Tłumaczenia, iż pieniądze otrzymała za usługie nie przekonały francuskich prawników. Nie pomogły też wstawiennictwa jej wysoko postawionych kochanków.

Powyższa historia wcale nie przedstawia jednak dziejów kobiecego „super-szpiega”. Mimo iż istnieją poszlaki świadczące o tym, że Mata Hari czerpała zyski finansowe zarówno od Niemców, jak i Francuzów, o tyle nic nie wskazuje na to, aby kiedykolwiek przekazała Rzeszy jakąś faktycznie istotną informację. Dlaczego więc, w imię wyrządzania dużej szkody wojskom alianckim, została rozstrzelana?

Wszystko wskazuje na to, że nieodnosząca sukcesów strona francuska potrzebowała spektakularnego sukcesu. Znalazła go w osobie Maty Hari, czyniąc z niej ofiarnego kozła i oskarżając o rzeczy, które było po prostu wygodnie przypisać luksusowej, „międzynarodowej” kurtyzanie.

 

Jak opowiedzieć inaczej to, co zostało już opowiedziane?

Jak napisać historię kobiety, której losem rządził przypadek, bo gdyby nie romans z dyrektorem szkoły kto wie, czy blisko dwie dekady później stanęłaby przed plutonem egzekucyjnym? Czy jednak jej życie potoczyłoby się zupełnie innym torem, czy też w efekcie innych wypadków ten sam pluton by jej nie ominął?

Margareta Gertruda Zelle do 1891 roku zapewne wiodła beztroskie i pełne przepychu życie, gdyż jej ojciec był biznesmenem. Jednak właśnie ten rok musiał stać się dla niej przełomowym, gdyż dotknęła ją zarówno śmierć matki, jak i bankructwo ojca. Już od lat młodzieńczych nie stroniła od przygód i życia pozbawionego ryzyka. Jednak epoka wiktoriańska nie była łaskawa dla kobiet samotnych, niewykształconych, a taką bez wątpienia była Zelle.

Co prawda ukończyła studium nauczycielskie, ale po oskarżeniu o romans z dyrektorem szkoły i wydaleniu z niej jej edukacja nagle dobiegła końca. Jedynym rozwiązaniem było szybkie znalezienie męża z odpowiednim posagiem. Bardzo pomocne ku temu były publikowane w prasie anonse towarzyskie, które pozwalały złowić odpowiednią partię. I taka wkrótce pojawiła się w osobie starszego od niej o dwadzieścia lat oficera marynarki, Rudolfa MacLeoda.

Randka w muzeum obojgu sprawiła tak dużą niespodziankę, że już sześć dni później doszło do zaręczyn, a niespełna cztery miesiące po tym fakcie do ślubu. Pani MacLeod szybko nabrała wiatru w żagle rzucając się w wir rozrywki, zakupów i przygody za pieniądze męża. Nie znosiła monotonni, za to kochała ciągłe adorowanie, bale, drogą biżuterię.

Nawet, jako matka dwójki dzieci nie straciła chęci do zabawy na bok odkładając wychowanie dzieci, gdyż od tego według niej były piastunki. Syn Norman John urodził się jeszcze w Holandii, natomiast córka, Jeanne Louise już w trakcie pobytu w Holenderskich Indiach Wschodnich, które miały ustatkować młodą żonę, jak w istocie myślał oficer marynarki przyjmując ponownie służbę w kolonii.

Sielanka państwa MacLeod nie trwała długo. Zaczęło dochodzić do licznych kłótni, mąż za sprawą złego prowadzenia się młodej, urodziwej żony zaczął coraz częściej sięgać po alkohol. Kielich goryczy przelała śmierć syna. Dzieci podobno zostały otrute przez podkomendnego MacLeoda, córka już na dobre nie powróciła do zdrowia. Jedyne, co wynikło dobrego z tych kilku lat małżeństwa dla Margaret to podpatrzone zapewne w koloniach orientalne tańce, bo dzięki temu po powrocie do Europy narodziła się Mata Hari.

Jednak zanim do tego doszło musiała zapewne przełknąć kilka gorzkich łez, gdyż była zdana tylko na siebie, a zanim stała się znaną i uznaną na całym świecie tancerką wiodła życie prostytutki, aby zarobić na swoje utrzymanie. Dużo podróżowała po Europie, próbowała też swych sił, jako modelka, jednak to nie było dla niej.

Mata Hari, z języka malajskiego Oko Dnia, swoje sceniczne „pięć minut” miała prawdopodobnie na przestrzeni kilku lat, do wybuchu I wojny światowej, gdy jako egzotyczna tancerka podbijała stolice Europy. Sama opracowała choreografię własnych występów, scenografię, tak, aby wszystko było zmysłowe, subtelne, erotyczne, gdy w trakcie tańca po zrzuceniu kilku zwiewnych ciuszków stawała naga, a może raczej w samej biżuterii, ale czy coś to zmienia?

Nie, bo efekt był na tyle dobry, że dotarła ze swymi występami nawet do mediolańskiej „La Scali”. O lepszym uznaniu tancerka- amatorka nigdy nie mogła marzyć. Dużo podróżowała, stała się sławna, ale zainteresowanie jej osobą powoli zaczęło odchodzić na bok, uroda przemijała, pieniądze się skończyły.

Wraz z wybuchem wojny wróciła do rodzinnej Holandii, która wtedy była neutralna, aby szukać dla siebie nowych środków utrzymania. To, co działo się później różne źródła podają w różny sposób. Chodzi przede wszystkim oto, kto pierwszy zwerbował Matę Hari do pracy w wywiadzie. Jednak nie jest to istotne, czy byli to Niemcy, czy Francuzi, gdyż wizja plutonu egzekucyjnego zbliżała się coraz bardziej.

Pod pseudonimem H-21 pracowała dla Niemców, jednocześnie pracując również na rzecz wywiadu francuskiego. Jej poczynaniami zaczęli interesować się również panowie z brytyjskiego Intelligence Service. Warto wspomnieć, że poczynania kobiety-szpiega dla obu wywiadów, dla których pracowała nie przedstawiały zbyt dużej wartości, poza tym Mata Hari nie dbała o swoje bezpieczeństwo i własną tożsamość.

 

Dużo romansowała, zmieniała kochanków, podróżowała po Europie, a w tym czasie wojna zbierała swoje krwawe żniwo. W trakcie jednej z podróży została aresztowana przez wywiad brytyjski i choć szukano innej kobiety, to właśnie H-21 była do niej bardzo podobna. Szukano Niemki, aresztowano obywatelkę Królestwa Holandii. W trakcie drobiazgowego przesłuchania przyznała się do pracy na rzecz wywiadu francuskiego i choć potwierdzono autentyczność jej paszportu jako szpieg była spalona

Francuzi w potajemnych kontaktach z kolegami z Wysp Brytyjskich definitywnie odcięli się od niej i choć o tym nie wiedziała, jej los był już przesądzony. Wolnością nie cieszyła się zbyt długo, kilka miesięcy później została wezwana przez swoich mocodawców do Paryża i aresztowana. Wcześniej pojawiły się już dowody na rzecz współpracy z wywiadem niemieckim. Poszukiwano dobrego, mocnego bodźca, który poprawi nastroje i oczyści powietrze z marazmu przedłużającej się krwawej wojny. I to chyba przeważyło na jej niekorzyść.

Po długim śledztwie odbyła się pokazowa, szybka rozprawa, w której wytoczono przeciw niej ciężkie działa, oskarżono o zdradę, osądzono i skazano. Przyjaciele odwrócili się do niej plecami. Wstawiennictwo kilku wysoko postawionych osób nic nie pomogło, sama Mata Hari nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. Niespełna dziesięć lat wstecz niemiecki historyk-amator Leon Schirmann przekopał dostępne archiwa i doszedł do wniosku, że śmierć Maty Hari była efektem gry wywiadów, sfabrykowanych dowodów, a może również zemstą zranionego kochanka, niemieckiego attaché wojskowego w Madrycie –  majora Kalle.

Jakkolwiek było trudno dziś tak naprawdę określić, czy była szpiegiem doskonałym, czy też pod płaszczykiem pracy wywiadowczej robiła to, co lubiła najlepiej – wydawała pieniądze, zdobywała nowych kochanków i cieszyła się tym, co szczególnie lubiła, życiem. Dziwnym zrządzeniem losu tylko jedna kula strzelającego była śmiertelna, pozostałych jedenastu wolało spudłować, niż przyczynić się do jej śmierci, być może sami nie wierzyli w wyrok, który mieli wykonać, tego jednak już się nie dowiemy…

Zobacz również:

  1. Destrukcyjna, maniakalna miłość do gwiazd
  2. Model Zombie robi karierę
  3. Królowe i największe fanki botoksu
  4. Fryzury emo czy to styl dla ciebie?