Odp: Jakie błędy popełnialiście przy rozstaniach?
Ja żałuję 1 zerwania - ale tylko dlatego że przez to straciłam kontakt z naprawdę fajnymi ludźmi z jego towarzystwa...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 8 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ja żałuję 1 zerwania - ale tylko dlatego że przez to straciłam kontakt z naprawdę fajnymi ludźmi z jego towarzystwa...
[quote=Tminus19]U mnie za długo to trwało; i zbyt wiele razy była fizyka.
Wnukom powiem: "szybko, a sprawnie i z szacunkiem".[/quote]
Nie mów, że bez twojej inicjatywy ta "fizyka" czy tam chemia była Nie zrzucaj też winy na okoliczności, kolego!
ja się zakochałam w jego kuzynie i myślałam że cos z tego będzie - były sygnały, ale ostatecznie zostalam sama i to tuż przed weselem brata...
Ja nie zerwałam od razu z chłopakiem, który ciągle szukał przygód gdzieś na boku, tylko straciłam jeszcze 2 miesiące na "upewnianie się". Teraz stosuję zasadę że podejrzenie jest równe winie...
A ja czekałam aż on zerwie i tylko byłam niemiła, nieznośna. Tylko sobie nerwy popsułam przez niego zamiast skończyć to co i tak nie miało sensu
Jak mogło być inaczej na jajnikowym forum?!
To tak jak ten Kabaret Hrabi i skecz o "naszej Kubie". Kojarzysz Kocie?
Więc staję jako ta ona i bijąc w pierś krzyczę: "To moja wina! Moja, moja, moja wina!".
Co ja poradzę, że tak piękną i ponętną Kobietę sobie wybrałem jako tą docelową eks...
Jak dotąd nie znalazłem żadnej choćby w 3/4 tak dobrej, jak ona, zatem usprawiedliwiam się...
To jest moje L4 - jej wspaniała twarz i pośladki, a do tego charakter Wiedźmy.
Weź Panie Pan zostaw coś takiego innym na pożarcie, toż to hańba...
Tak absolutnie poważnie to mam tylko jedno rozstanie za sobą, zatem i czas na błędy jeszcze jest.
Jest zresztą aż do śmierci - rezerwuję sobie "platz" na błędy i beztroskie ich popełnianie.
Jestem wszak mężczyzną - więc gdybym był idealny - byłbym już gejem. :*
Ostatnio edytowany przez incognito (2013-01-22 13:35:03)
ja zerwałam z moim pierwszym chłopakiem... bo miał długie włosy i nie chciał ich ściąć! A ja ich nie cierpiałam...
To było dawno temu, jak byłam młoda i głupia... Koleżanka mi powiedziała że go widziała na dyskotece z jakąś inną. Więc ja z awanturą zerwałam z nim i nie słuchałam jego tłumaczeń ani jego mamy, że był wtedy w domu... A potem koleżanka, jak się dowiedziała o tym, to zaczęła tłumaczyć, że tylko z daleka, ze może to nie on, że pewnie ktoś podobny, że było ciemno, że ona po 2 piwach... Ale ja się uniosłam dumą i nic nie odkręcałam. Dziś on ma już rodzinę, ale ja jednak czasem myślę, jakby to było...
Jakoś udawało się mi rozstawać w miarę "normalnie"... ale na pewno zawsze żałowałam samego związku, straconych marzeń i planów... Mimo to te rozstania nie były błędem, tak to oceniam z perspektywy czasu
Ten żal to swoją drogą, chyba u każdego występuje...
Nie oddalam mu dość drogich prezentów i sam się o nie upomniał w niewybredny sposób na Fb...
Ja żałuję że nie zmieniłam numeru od razu po zerwaniu. Uniknęła bym nieprzyjemnych rozmów i SMSów
[quote=incognito]Jak mogło być inaczej na jajnikowym forum?!
To tak jak ten Kabaret Hrabi i skecz o "naszej Kubie". Kojarzysz Kocie?
Więc staję jako ta ona i bijąc w pierś krzyczę: "To moja wina! Moja, moja, moja wina!".
Co ja poradzę, że tak piękną i ponętną Kobietę sobie wybrałem jako tą docelową eks...
Jak dotąd nie znalazłem żadnej choćby w 3/4 tak dobrej, jak ona, zatem usprawiedliwiam się...
To jest moje L4 - jej wspaniała twarz i pośladki, a do tego charakter Wiedźmy.
Weź Panie Pan zostaw coś takiego innym na pożarcie, toż to hańba...
Tak absolutnie poważnie to mam tylko jedno rozstanie za sobą, zatem i czas na błędy jeszcze jest.
Jest zresztą aż do śmierci - rezerwuję sobie "platz" na błędy i beztroskie ich popełnianie.
Jestem wszak mężczyzną - więc gdybym był idealny - byłbym już gejem. :*[/quote]
Ale tu też popełniłeś błąd - nie poczekałeś aż trochę zbrzydnie
Ona mi nie zbrzydnie. 36! Ona jest z naszej ekipy, mówię Ci!
Też nie chce za nic płacić... kur---a! I nie dała się uśmiechowi Doroty Gardias czy Tomasza Lisa, jak my... Parska na ludzką pogoń za marką (o, my, wychowankowie Gok Vana), a ubiera się jak torpeda!
Takie się albo kocha, albo nienawidzi.
Doradzasz mi nienawiść? Eee tam - wolę za nią wzdychać.
No to istny kabaret...:) Rzucić po to żeby wzdychać. Gdzie tu logika?....
W poligamii, Kotu...
Polecam więc Emiraty Arabskie i harem - tylko kto by za ciebie harował na te wszystkie 12 bab!
Nie nienawidzić - zobojętnieć... Tak jest zdrowiej:)
Ze swojego doświadczenia wiem że nawet największa miłość z czasem przygasa, zwłaszcza jak się jest daleko od siebie, nie razem. Więc za rok - dwa może być tak że już nic nie będziesz czuł widząc ją na ulicy z innym
Mnie się zdarzyła jedna, która do dziś budzi emocje chociaż tak jak piszesz kilka lat sie wogóle nie widzieliśmy a kiedy niedawno przypadkiem go spotkałam to autentycznie kolana sie podemną ugieły i nie wiedziałam co powiedzieć bo wszystko co mi przychodziło do głowy wydawało mi sie za głupie
Mój związek trwał 4 lata z przerwami..i te przerwy uważam za swój błąd .
Przy pierwszym kryzysie powinnam była zakończyć to definitywnie, a tak 2 lata stracone.
Do dziś mnie to boli , ale nie powinno się wracą do tej samej osoby pare razy , bo to nie ma sensu. Zapytałm w końcu wróżki, powiedziała , że nie był mi wierny , zreszta sama na to wpadłam wczesniej , ale jak to zakochana chciałam być slepa.
Zapewnienia typu "zostańmy przyjaciółmi " to totalna bzdura!!! Po co budzić uśpione emocje????
Chodzenie do wróżki to największa głupota i strata kasy, powinnaś sama zauważyć...
Znam parę której wróżka tak namieszała że prawie do rozwodu doszlo, więc sama im nie wierzę, to manipulantki
Eeee, 36! Lodołamaczko.
A teraz Ty określ parametry i koordynaty Twojego najbardziej "what the fuck" rozstania?
Ja zawsze spokojnie i na zimno to rozgrywam, więc nie mam się tu czym pochwalić...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 8 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź