„Zagubiona” Katarzyny Michalak – recenzja

16 maja 2019, dodał: Isia
Artykuł zewnętrzny

Wiosna to czas nadziei i rozkwitu – także nasza kobieca wrażliwość wyraźniej daje o sobie znać. Dlatego nie mogło być lepszego momentu dla premiery powieści „Zagubiona” – drugiej części „Pisarki”, która trafia ze swoim przesłaniem idealnie w tę porę roku, kiedy to wiele serc zabije mocniej, a niektóre pierwszy raz… Kiedy trafiła do moich rąk, od razu zachwyciła mnie piękną okładką, utrzymaną w romantycznych pastelach. Taka obwoluta zwiastuje przecież opowieść o pięknie życia, miłości ze szczęśliwym zakończeniem i spełniających się marzeniach. Tymczasem…

Weronika – główna bohaterka tego cyklu powieści – jest już dorosła i wcale nie żyje w idealnym świecie, choć udało jej się wyrwać z patologicznego otoczenia. Życie rzuca jej kłody pod nogi, stawia w obliczu trudnych decyzji i okrutnie rozlicza z niewłaściwych wyborów. Spotykani w różnych okolicznościach ludzie także nie przysparzają jej radosnych chwil. Mimo to stara się zachować optymizm i z determinacją walczy o swoje szczęście. Jest przy tym jednak łatwowierna, co otoczenie wykorzystuje w bezwzględny sposób. Na wsparcie bliskich nie może liczyć, pozostaje więc sama ze swymi problemami i przerastającymi ją, wręcz skrajnymi emocjami.

To powieść o różnych odcieniach życia i zmaganiach dobra ze złem. Tego drugiego jest tu jednak więcej, co świadczy też o jego wszechobecności we współczesnym świecie. Stąd tak wyraźne ostrzeżenie przez całkowitym zaufaniem drugiej osobie, po której nigdy do końca nie wiemy, czego się spodziewać. Ludzie zbyt łatwo ulegają swym niskim, zwierzęcym instynktom, przez które nawet tak delikatne tematy jak pierwsza miłość czy inicjacja erotyczna bywają zbrukane przemocą…

Czy w tym złym, przerażającym świecie prawdziwa miłość ma szansę się obronić? Czy Weronika dotrze w końcu do bezpiecznej przystani i zazna upragnionego szczęścia? Czy decyzje podejmowane z rozsądku przywrócą normalność w jej życiu? Sprawdźcie koniecznie, jak Katarzyna Michalak stopniuje napięcie i komplikuje losy swej bohaterki. Kibicując doświadczonej przez los Weronice, warto wyciągnąć też z jej historii mądre wnioski na własny użytek.

Ciekawie rozwiązana jest tu kwestia narracji – ta trzecioosobowa przeplata się z pierwszoosobowym głosem pojawiającej się w książce pisarki Ewy, dzięki czemu powieść zyskuje dwa spojrzenia na opowiadaną tu historię i czytelnik zaczyna automatycznie doszukiwać się w tym zabiegu strategii autobiograficznej, mimo wyraźnych zaprzeczeń ze strony samej Autorki… Tymczasem ta opowieść jest bardzo bliska życiu i oparta na prawdziwych wydarzeniach, pokazując trudną codzienność kobiet, które ciągle mają pod górkę, a feministyczne hasła nie mają praktycznego zastosowania w ich rzeczywistości.

Opozycja dwóch światów: męskiego i kobiecego również zostaje tu wyraźnie podkreślona. W szokujących wątkach zostają poruszone palące problemy dzisiejszego świata, takie jak przemoc wobec kobiet, przekraczanie wszelkich granic etycznych czy odrażające sposoby manipulacji drugą osobą bez oglądania się na jej prawa i godność. Zadziwiające jest to, że nasza niby cywilizowana nowoczesność daje ludziom tak wiele okazji do stosowania prawa dżungli, w myśl którego słabszy nie ma szans w starciu z silniejszym, a wykorzystywanie przewagi góruje nad moralnością.

To książka wyjątkowo dobrze trafiająca w głęboką kobiecą wrażliwość, uaktywniająca pokłady empatii i niezgody na niesprawiedliwy los, który wiele z nas zbyt mocno doświadcza. Przyznam, że właśnie ta jej zaleta wzbudziła we mnie tym większą ciekawość, czy ostatni tom trylogii, czyli już zapowiadana „Marzycielka”, również będzie tak bogata w skrajne emocje. Już nie mogę się jej doczekać!