Fani Avatara tęsknią do utopijnej krainy Pandora

13 kwietnia 2011, dodał: milkar
Artykuł zewnętrzny

Film James’a Camerona „Avatar”, a zwłaszcza przedstawiona w nim kultura Na’vi wywołała szaleństwo w wielu krajach na świecie. Produkcja nie tylko przyniosła miliardowe zyski, ale także zdobyła wierne grono zwolenników, którzy zapragnęli żyć w przedstawionej przez reżysera wyimaginowanej rzeczywistości, w świecie Pandory, krainie wiecznej szczęśliwości.

Wiele ludzi na myśl o tym, że nigdy nie będą mogli zamieszkać na wymarzonej planecie – Pandora, która tak naprawdę nie istnieje, popada w depresję. Niektórzy z nich rozważali nawet popełnić samobójstwo, sądząc, że to pozwoli przenieść ich do miejsca, które podobne byłoby do Pandory. Utopijny świat wymyślony przez Camerona na tyle zawładnął umysłami ludzi, że trudno im się odnaleźć w rzeczywistości, która niewątpliwie odbiega od fikcyjnej planety. To niepokojące zjawisko, jakie spowodował film, intensywnie rozwinęło się już w ciągu kilku miesięcy po premierze „Avatara”. Jego fani znani jako avatardsi, pragnąc upodobnić się do niebieskoskórych, trzymetrowych mieszkańców Pandory, malują swoje ciała na niebiesko, a także uczą się ich języka, który specjalnie został stworzony na potrzeby filmu.

Nowomowa, której twórcą jest językoznawca z University of Southem California prof. Paul Frommer, cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród miłośników „Avatara”. Najbardziej zaskakujące jest to, że w języku Na’vi, składającego się zaledwie z około tysiąca słów, można wyrazić bardzo dużo. Frommer chcąc nadać mu egzotycznego charakteru, wzbogacił język o dźwięki, do których Amerykanie i Europejczycy nie są przyzwyczajeni. W alfabecie Na’vi pominął również niektóre litery, takie jak „b” czy „j”. Stworzenie tysiąca słów oraz zasad gramatyki języka pozaziemnskiej rasy zajęło mu dwa lata. Dla niektórych Na’vi brzmi jak niemiecki, innym przypomina bardziej japoński.

Z powodu dużego zainteresowania tym językiem, powstały nawet materiały pomagające w jego nauce. Doskonałym źródłem jest strona internetowa www.LearnNavi.org, na której znajdują się informacje dotyczące gramatyki, słowniczki, a nawet rozmówki. Dodatkowo można skorzystać z forum, na którym użytkownicy tłumaczą codzienne zwroty na język Na’vi. Ta pomoc na pewno sprawi, że słowa dotąd dziwnie brzmiące takie jak ean – niebieski, kxetse – ogon, czy skxwang – kretyn nie będą już obce. Grono miłośników świata Pandory, porozumiewających się ze sobą w języku Na’vi, permanentnie się powiększa. Można rzec, że ta mowa stanowi dla nich swoistą rozrywkę intelektualną. Avatardsi kontaktują się ze sobą na całym świecie. Prowadzą blogi, strony zwolenników tej kultury i serwisy typu Facebook, czy Twitter. Można ich też spotkać w Cannes, Sydney, Paryżu, czy też w Krakowie.

Fascynacja Pandorą urasta do coraz większych rozmiarów, modny styl Na’vi króluje na parkietach w wielu klubach, gdzie nietrudno dostrzec osoby prezentujące makijaż niebieskich, który przesycony jest granatem, żółtym, błękitami i różami.

Choć z jednej strony avatardsi sprawiają wrażenie osób lubiących wyróżniać się z tłumu, nie bojących się nowych wyzwań, spragnionych adrenaliny, to z drugiej wydają się zagubieni w rzeczywistości. Nie mogąc odnaleźć się w świecie, w którym przyszło im żyć, uciekają myślami do świata Pandory, w którym życie w harmonii zgodnie z przyrodą wydaje się im mniej brutalne i znacznie przyjemniejsze niż przerażająca codzienność.

Źródło: Magazyn Trendy Art of living.

Zobacz również:

  1. Najstraszniejsze rzeczy znalezione w jedzeniu
  2. Najdziwniejsze pasje świata
  3. Operacje na własnym ciele
  4. Fobie kulinarne