Najdziwniejsze festiwale świata

21 września 2010, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Nie baw się jedzeniem! – pamiętasz, ile razy to słyszałeś, gdy byłeś dzieckiem? A właściwie dlaczego nie? Przeczytaj przewodnik po kulinarnych festynach Europy. Zabawa jedzeniem to jest to! Wybór imprez jest bardzo subiektywny: chodziło o to, żeby było i smacznie, i zabawnie. Gorąco i chłodno. Morsko i śródlądowo. Po prostu różnorodnie.
1. Noche de Rabanos, czyli Noc Rzodkiewek (Oaxaca, Meksyk)
Tradycja tego festiwalu sięga XVI wieku, kiedy hiszpańscy mnisi przywieźli rzodkiewkę do nowo założonych kolonii. Aby zwrócić uwagę klientów na ten jadalny korzeń, sprzedawcy wykonywali zeń przykuwające wzrok rzeźby. Zwyczaj ten przetrwał stulecia, a w 1987 roku miał miejsce pierwszy festiwal z nim związany. Półmetrowe rzodkiewki o wadze przekraczającej niekiedy nawet pięć kilogramów służą jako materiał do rzeźb przedstawiających sceny religijne lub związane z kulturą regionu. Rzemieślnicy konkurują w trzech kategoriach, a zwycięzca każdej z nich otrzymuje nagrodę pieniężną.

2. Festiwal Jąder (Clinton w stanie Montana, USA)
Cała impreza kręci się wokół smażonych na głębokim tłuszczu byczych jąder. Do wyboru są też na przykład jądra w piwnej polewce i inne wariacje kulinarne, których liczba rośnie z roku na rok. Niezdecydowani mogą zamówić talerz próbek za jedyne pięć dolarów. Osoby na diecie ubogiej w bycze jądra też będą świetnie się bawić. Jedną z głównych atrakcji festiwalu jest konkurs o wymownej nazwie „Bullshit Bingo„. Nagrodę pieniężną w wysokości stu dolarów otrzymuje osoba, która najtrafniej wytypuje miejsce, gdzie krowa zostawi po sobie śmierdzącą pamiątkę. A jak brzmi motto tego szacownego wydarzenia? „Zarobiłem kulkę na Festiwalu Jąder!”.

3. Mistrzostwa Świata w Strzelaniu Groszkiem (Witcham, Wielka Brytania)
To właściwie nie jest festiwal, tylko raczej sporych rozmiarów impreza narosła wokół prostego konkursu. W 1971 roku przedstawiciel lokalnych władz, pan Tyson, zorganizował zawody w strzelaniu groszkiem, aby zebrać fundusze na remont miejskiego ratusza. Opłata za uczestnictwo wynosi jednego funta dla dorosłych i pięćdziesiąt pensów w przypadku dzieci, ale nie dajcie się zwieść pozorom. Zawodnicy traktują konkurs niezwykle poważnie i żeby wygrać ze starymi wyjadaczami, potrzebowalibyście co najmniej laserowego celownika z asortymentu gadżetów James Bonda.

4. Jesienny Konkurs Kulinarny Zwierząt Poległych Na Drodze (Marlington w Zachodniej Wirginii, USA)
Bez paniki! Żadna z potraw serwowanych na tym festiwalu nie nosi na sobie śladów opon ani nie ma nic wspólnego z żartami z cyklu „dlaczego kura przeszła przez ulicę„. W konkursie wykorzystuje się mięso dzikich zwierząt takich jak opos, szop, sarna… i inni przyjaciele Bambiego, którzy teoretycznie mogliby polec na drodze. Trochę lepiej? Nie? No cóż… Przykładowe dania powstałe z okazji konkursu to „Gulasz z Kiełbasą i Sarniną na Ostro” albo „Wiewiórka w Sosie Własnym”.

5. Święto Czosnku (Gilroy w Kalifornii, USA)
Gilroy to nieoficjalna stolica świata, jeśli chodzi o czosnek. W organizowanym tam festiwalu bierze udział co roku ponad sto tysięcy osób, które konsumują łącznie około dwóch i pół tony świeżego czosnku. Na oficjalnej stronie wydarzenia przeczytać można, że w blisko trzydziestoletniej historii Święta Czosnku zużyto już siedemdziesiąt dwie tony tego produktu. Wykłady i pokazy gotowania skupiają się wokół tradycyjnych sposobów wykorzystania czosnku i jego właściwości prozdrowotnych. Odkrywcy nowych doznań smakowych mogą zrealizować się w Wielkim Czosnkowym Konkursie Kulinarnym, którego uczestnicy wymyślają takie potrawy jak czosnkowe lody i drinki albo „Orzechowo-Czosnkowa Tarta z Sosem Czosnkowym i Chili”, która zdobyła w ubiegłorocznym konkursie nagrodę główną. Czy ktoś ma tik-taka?
6. Hawajski Festiwal Mielonki (Waikiki na Hawajach)
Podczas drugiej wojny światowej Hawaje odcięte były od regularnych dostaw świeżego mięsa, dzięki czemu mieszkańcy wysp docenili walory puszkowanej mielonki i do dziś są najwierniejszymi jej konsumentami na świecie. Podczas tego ulicznego festiwalu dziewczęta tańczą hula, a jurorzy wybierają Miss i Mistera Mielonki, podczas gdy mistrzowie hawajskiej kuchni tworzą nowe przepisy na cześć mięsa z puszki. Spróbować tu można rozmaitych wariacji na jego temat, od burgerów po Mielonkowe Musubi (coś w rodzaju sushi, tylko z mielonką zamiast ryby). Festiwal ten ma też pewien filantropijny cel, a mianowicie wspiera Hawajski Bank Żywności, największą organizację charytatywną na archipelagu.
7. Festiwal Pomarańczy (Ivrea, Włochy)
Początków tego festiwalu upatruje się w XII wieku, kiedy to podczas parad i świąt miejskich dziewczęta rzucały pomarańczami w chłopców, których uwagę chciały na siebie zwrócić. Nie wiadomo, czy chłopcy odwzajemniali uczucia dziewcząt, ale z pewnością ciskali w nie pomarańczami z powrotem. Ewoluowało to w regularną bitwę pomiędzy dziewczynami na balkonach i chłopcami na ulicy. Dopiero druga wojna światowa zniosła specyficzne zasady i od tej pory każdy może dołączyć do jednej z dziewięciu pieszych drużyn, lub zostać członkiem ekipy na wozie.
8. Bitwa na słodycze (Vilanova i La Geltrú, Hiszpania)
To słodkie wydarzenie pierwszy raz miało miejsce w ramach protestu przeciw wprowadzonemu przez reżim Franco zakazowi obchodzenia karnawału. Festiwal obchodzony jest w Ostatki i rozpoczyna się Bitwą na Bezy, kiedy to piekarnie wydają dzieciom słodką amunicję. Dorośli ubierają się w barwy swojej Karnawałowej Drużyny i bawią się na przebieranych przyjęciach, zanim dołączą do dzieci i rozpocznie się największa bitwa. Wykorzystuje się w niej blisko sto ton jedzenia, od placków z owocami po płatki śniadaniowe. Koszmar dentysty! Święto oficjalnie kończy się rytualnym pogrzebaniem sardynki, które wyznacza początek Wielkiego Postu.
9. Wyścig z Naleśnikiem (Olney, Wielka Brytania)
Wyścig z Naleśnikiem również odbywa się w Ostatki. Pięć minut przed godziną dwunastą w południe, kobiety z Olney i okolic ubierają się w tradycyjne stroje pań domu, czyli między innymi spódnicę, chustkę i fartuszek, po czym biegną ulicami miasta, trzymając w ręku patelnię. Leżący na niej naleśnik należy podrzucić po przekroczeniu linii mety, podobnie jak przed rozpoczęciem wyścigu. Bieg ten organizowany jest od roku 1445, a w 1950 po raz pierwszy wzięły w nim udział kobiety z zaprzyjaźnionego miasta Liberal w stanie Kansas. Amerykanki wygrały ubiegłoroczny wyścig, bijąc na tym dystansie rekord 57,5 sekundy.
10. Dni Sałaty (Yuma w Arizonie, USA)
Yuma to miasto znane w niektórych kręgach jako Zimowa Stolica Świata Sałaty. Brzmi głupawo, owszem, ale jeśli wziąć pod uwagę, że Yuma przynosi rolnictwu Arizony półtora miliarda przychodu rocznie, zaopatrując Amerykę w 90% warzyw zimą – sałacie należy się pewien respekt. Podczas tego Jarzynowego Jarmarku można między innymi zobaczyć rzeźby z warzyw, pograć w kręgle kapustą czy wziąć udział w przygotowaniu Największej Sałatki Świata.
11. La Tomatina (Buniol w Walencji, Hiszpania)
Pierwsza pomidorowa bitwa miała miejsce w ostatnią środę sierpnia 1945 roku, kiedy to w zamieszkach podczas miejskiej parady wykorzystano warzywa ze znajdującego się akurat w pobliżu sklepu. Dokładnie rok później zorganizowano kolejną „ustawkę”, której uczestnicy przynieśli tym razem własne pomidory. Coroczna bitwa stała się nieoficjalną tradycją mimo licznych aresztowań za zakłócanie porządku. Dopiero w 1957 roku władze miasta wydały zgodę na urządzanie Tomatiny, a od lat 80. same dostarczają specjalnie w tym celu hodowanych pomidorów. Obecnie miasto zabezpiecza odpowiednio budynki przed bitwą, w której bierze udział blisko 30 tysięcy osób i która rozpoczyna się około godziny 10 rano, kiedy to jeden ze śmiałków wspina się na posmarowany mydłem słup, aby dosięgnąć umieszczonej na jego szczycie hiszpańskiej szynki. Wówczas huk armaty daje znak do rozpoczęcia godzinnego naparzania się pomidorami, które kończy się wraz z kolejnym wystrzałem.
12. Fiesta del Aqua y del Jamón (Lanjarón w Hiszpanii)
Lanjarón to miasto idealne dla smakoszy. Słynie z wybornej szynki oraz źródeł przepysznej wody na wzgórzach Alpuhary. Najlepiej pojechać tam pod koniec czerwca, na słynną Fiestę del Aqua y del Jamón. Wtedy można spróbować szynki podawanej na dziesiątki, ba, na setki sposobów! Żeby uczcić lokalną mineralną (stąd pochodzi pierwsza butelkowana woda w Hiszpanii), w czasie fiesty odbywa się również wodna bitwa. Zgodnie z tradycją gorącokrwiste Hiszpanki polewają tłum z balkonów. A potem wszyscy jedzą i tańczą do białego rana. Fiesta del Aqua y del Jamón odbywa się między 23 a 27 czerwca.

13. Festiwal sardynki (Portim, Portugalia)
W pobliżu plaż Algarve (ile można się smażyć na piasku!?) mieszkańcy Portim o co roku, w drugim tygodniu sierpnia organizują Festival da Sardinha. Świeżutkie sardynki zrzucane są z kutrów i w koszach wędrują do centrum miasteczka. A tam, przy dźwiękach portugalskiej muzyki, rybki trafiają na ruszt. Posypane solą, podgrillowane sardynki idealnie komponują się z lekkim winem. Lokalne zespoły zapewniają muzykę do białego rana. Jest pysznie i gorąco.

14. Dni Trufli (Istria, Chorwacja)
A od połowy września aż do początków listopada Istria – ten mały chorwacki półwysep daje nam cudowny kulinarny pretekst do odwiedzin: dni trufli, czyli jak mówią Chorwaci: Dani Tartufa. Smażenie omletów gigantów z truflami, wybieranie największej trufli, degustacja tych cennych grzybów i zabawa przy kieliszku lokalnego wina. I tak można półtora miesiąca, zmieniając tylko lokalizacje. Smakoszom podpowiemy, że na Istrii zbiera się również białe trufle, lokalne wina są naprawdę świetne, a domowej roboty rakija jest przepyszna.

15. Festival szynki (okolice Parmy, Włochy)
Najsławniejsza szynka na świecie Parmeńska! Jeśli ją lubisz, ruszaj w połowie września do Włoch. W prowincji Emilia-Romania kilkanaście miejscowości wokół Parmy będzie się chwaliło swoimi odmianami prosciutto. W każdym miasteczku będzie festyn, muzyka i pyszne jedzenie. Wszystko zaczyna się 10 września, ale gwoździem programu jest trzydniowa impreza w Parmie (17-19 września). Dla fanów szynki i włoskiej zabawy – wizyta obowiązkowa. Jeśli chcesz zaplanować obżarstwo – wybierz Festival del Prosciutto di Parma.
16. Fiesta ryżu (Arles Francja)
La Féria du Riz – kolorowe i oszałamiające różnorodnością ryżowe dożynki we francuskim Arles to jedna z najwspanialszych tego typu imprez. Prowansalskie Arles kończy ryżowe żniwa w wielkim stylu. Na ulicach paradują byki, sprzedawcy oferują przepyszną paellę i tapasy, a w rzymskim amfiteatrze można obejrzeć korridę. To wszystko prowansalska tradycja – tak samo jak niezwykła gościnność i całonocne zabawy. W tym roku dzięki ryżowemu świętu możemy zarwać cztery noce – między 9 a 13 września.
17. Dni cebuli (Weimar, Niemcy)
Cebula jest główną bohaterką Zwiebelmarkt w Weimarze. Na ponad pół tysiącu straganów można znaleźć dosłownie każdy rodzaj jedzenia: chlebki, parówki, ciasteczka, zapiekanki i zupy – ale wszystko z cebulą. Zwiebelmarkt jednak nie tylko jedzeniem stoi. Weimarska cebulowa impreza ma coś ze średniowiecznego targowiska. Co roku występuje tu ponad setka ulicznych kuglarzy, aktorów i zespołów muzycznych. Nic dziwnego: Zwiebelmarkt ma już ponad 350-letnią tradycję. Co roku odbywa się w pierwszy weekend po 2 października, od piątku do niedzieli.
18. Dni raka (Malmö, Szwecja)
Połowa sierpnia to dla Szwedów czas wielkiego zajadania się tym przysmakiem. Właściwie w każdym zakątku tego kraju jest jakaś rakowa impreza, ale największa odbywa się pod koniec sierpnia w Malmö. Można tam zjeść raki parzone, duszone w piwie, gotowane na wszelkie możliwe sposoby – palce lizać. Festiwal w Malmö to również mnóstwo muzyki, piwa i balów kostiumowych. Jest smacznie, kolorowo i głośno.

19. Wielki Brytyjski Festiwal Sera (Cardiff, Wielka Brytania)
Jeśli lubisz ser, ruszaj do Cardiff. Tam w dniach 25-26 września odbywa się Wielki Brytyjski Festiwal Sera. Kilkuset wystawców, zarówno lokalnych gatunków, jak i kultowego stiltona, co roku zapewnia podniebieniom godziwą rozrywkę. A wszystko tuż obok malowniczego zamku w Cardiff. Jeśli masz dosyć sera w żołądku, można wystartować w konkursie rzucania serem lub toczenia sera na czas. Po takim wysiłku można przepłukać gardło kilkudziesięcioma gatunkami lokalnego ale, cydru i gruszecznika (też cydru, ale z gruszek). W przerwie między kęsem sera i szklaneczką trunku można podpatrzeć mistrzów serowarstwa (wersja kulinarna spędzania czasu) lub potańczyć przy dźwiękach walijskiej muzyki (wersja kulturoznawcza).

20. Festiwal śledzia (Helsinki, Finlandia)
Trufle, szynka i sardynki są świetne, ale czasami człowiek ma ochotę na coś bardziej swojskiego. Na przykład na śledzia. Świeżutkiego, wprost od rybaka. A takie właśnie podają Finowie na Silakkamarkkinat – czyli festiwalu śledzia w Helsinkach. Upału w tym roku nie będzie (festiwal trwa od 3 do 9 października), ale z pewnością będzie gorąco, bo Finowie wiedzą, czym popijać morską rybę. Przez cały tydzień na Kauppatori (helsińskim rynku) rybacy zwożą towar, ryby wędzone są na miejscu, miłośnicy śledzi i innych ryb mogą się objadać do woli. Silakkamarkkinat to zresztą impreza z wielkimi tradycjami – jej historia sięga 1743 roku, a co roku odwiedza ją kilkadziesiąt tysięcy osób.
Źródła: http://www.logo24.pl/Logo24/1,86375,8306241,Jedzcie__i_jedzcie___festiwale_kulinarne.html = http://hiddenunseen.blogspot.com/2010/05/top-10-bizarre-food-festivals.html
http://www.niam.pl/msektor/artykul/11_429-10_najdziwniejszych_festiwali_jedzenia
Dodała: Marta

Zobacz również:

  1. 10 najdziwniejszych potraw świata
  2. Najdziwniejsze festiwale świata
  3. Najdroższe choinki świata
  4. 10 najczęściej spotykanych fobii
  5. Najdziwniejsze fobie świata