Spontanicznie organizowane imprezy, na których królują rarytasy kuchni „z piekła rodem”… Kiełbasa, kaszanka, karkówka, a wszystko z dodatkiem ketchupu, musztardy i oczywiście piwa. Gdy tylko pogoda zafunduje nam kilka słonecznych dni, chętnie rozpalamy żar pod rusztem i całymi godzinami ucztujemy z bliskimi, co jakiś czas sięgając po kolejną smakowicie wyglądającą kiełbaskę…
Nawet jeśli zwolennicy grillowania twierdzą, że to najzdrowsza forma przyrządzania potraw, bo pieczone kawałki mięsa wskutek wytapiania się z nich tłuszczu same „tracą kalorie”, to w ogólnym rozrachunku, nam kalorii nie ubywa, lecz wręcz przeciwnie – skutkuje odkładaniem się dodatkowych zbędnych kilogramów.
Rytualna ceremonia
O ile sama tradycja spędzania wolnego czasu przy grillu jest popularna od niedawna, to samo spożywanie pieczonych potraw znamy już od wieków. Wyprawy na łono natury, połączone z polowaniami, dawniej stanowiły rozrywkę zarezerwowaną jedynie dla wyższych sfer. Przełomem okazały się lata 90., gdzie ogniska zostały zdominowane przez grille i amerykański styl barbecue. Popularny jedynie w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii, czy Nowej Zelandii rytuał grillowania szybko upowszechnił się w kraju nad Wisłą.
Kultywowany w bardziej swojskiej formie, często przybiera formę pikników w lasach, na polach kempingowych, czy działkowych ogródkach. I mimo iż grillowanie jest miłą formą spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu, służy pogłębianiu relacji z bliskimi, odpręża i relaksuje, to niestety przyczynia się również do utraty kontroli nad ilością spożywanych kalorii. Im więcej ciepłych dni i wieczorów, tym – na naszą zgubę! – szybciej urosną nam tzw. „boczki”. Stąd już tylko krok do nadwagi i otyłości, które są bardzo niezdrowe dla naszej kondycji i zdrowia serca, bo dodatkowymi kilogramami obciążamy jego pracę. Również znajdujące się w mięsie w dużych ilościach nasycone kwasy tłuszczowe nie są obojętne dla serca – powodują wzrost we krwi niezdrowego cholesterolu, a konsekwencją zaburzeń lipidowych (inaczej – dyslipidemii) jest miażdżyca naczyń krwionośnych, która prowadzi do nadciśnienia i poważnych powikłań kardiologicznych.
Choroby sercowo-naczyniowe powszechnym zagrożeniem
Co trzeci dorosły Polak ma nadciśnienie, a najbardziej narażone na choroby sercowo-naczyniowe są te osoby, u których występuje: nadciśnienie, dyslipidemia, otyłość, cukrzyca, u palących papierosy, prowadzących siedzący i stresujący tryb życia.[1]
Nadciśnienie tętnicze jest jednym z najważniejszych czynników ryzyka rozwoju choroby niedokrwiennej serca, niewydolności serca i udarów mózgu. Blisko 30% dorosłej populacji w Polsce choruje na nadciśnienie. Kolejne 30% to osoby, u których występuje stan przednadciśnieniowy.[2] To ponad połowa dorosłych mieszkańców naszego kraju!
Lepiej, lecz wciąż nie za dobrze
Dzięki spopularyzowaniu w latach 90. stosowania tłuszczów wielonienasyconych, a tym samym eliminacji z diety tłuszczów nasyconych, liczba zgonów z powodu niedokrwiennej choroby serca w Polsce znacznie spadła. Mimo to – według najnowszego raportu opublikowanego w serwisie the European Heart Journal – wciąż znajdujemy się wśród europejskich krajów o dużym ryzyku występowania chorób sercowo-naczyniowych.[3]
Niebezpieczny ruszt
Każdy z nas wie jak przyrządzić smakowite potrawy z grilla, jednak tylko nieliczni mają świadomość, że nierozważne grillowanie może być przyczyną nowotworów. Dowiedziono, że wytapiający się z mięsa tłuszcz, spadający wprost na rozżarzone węgle wytwarza szkodliwe substancje, które wraz z dymem wnikają wprost w opiekane mięso. Dodatkowo inne niezdrowe związki kumulują się w zbyt spieczonych, częściowo nawet zwęglonych kawałkach pieczystych dań.[4]
Świetnym wyjściem z tej sytuacji jest używanie do pieczenia mięsa aluminiowych tacek zapobiegających kapaniu tłuszczu. Poza tym nie należy piec w zbyt wysokiej temperaturze, aby nie przypalić jedzenia.
W celu zminimalizowania jakiegokolwiek ryzyka powstania toksyn węgiel drzewny najlepiej rozpalać za pomocą naturalnych podpałek, a grillowanie rozpoczynać dopiero wtedy, gdy pokryje się szarym popiołem (mniej więc w 40 minut od rozniecenia ognia).
Szybko i tłusto kontra smacznie i zdrowo
Z pewnością w tej chwili wielu amatorów kiełbasy i karkówki z grilla z żalem przełyka ślinkę z myślą o nieuniknionym rozstaniu z ukochanymi przysmakami. Jednak wiedza o szkodliwości grillowanych potraw nie powinna w zupełności odbierać nam apetytu. Tak jak można znaleźć rozwiązanie na zmniejszenie emisji niebezpiecznych toksyn z paleniska, tak i z komponowaniem grillowego menu można sobie poradzić, by po każdym przyjęciu działkowym nie cierpieć z powodu przejedzenia – ze wszystkimi tego zdrowotnymi konsekwencjami. Wystarczy zapamiętać kilka zasad, dzięki którym będziemy mogli cieszyć się grillowaniem bez obaw o własne zdrowie.
Pierwszą, fundamentalną zasadą zdrowego grillowania jest dobór produktów. Do pieczenia wybierajmy mniej tłuste mięso – np. kurczak, indyk. Upieczone na ruszcie też będzie równie smaczne jak tłusta wieprzowina, a mniej zaszkodzi kondycji serca. Odpowiednio przyprawione będzie świetnie smakować, a organizm lepiej poradzi sobie z jego strawieniem. Jeśli lubimy czosnek – tym lepiej, zwłaszcza dla naszego serca. Ekstrakt z czosnku stosowany jest profilaktyce miażdżycy naczyń tętniczych i przy podwyższonym stężeniu lipidów.
Gdy koniecznie musimy zjeść czerwone mięso, wybierzmy te chudsze kawałki i wcześniej zamarynujmy je w domu. Mięso szybciej się upiecze – z korzyścią dla zdrowia. Z tego samego powodu można je w domu podgotować lub upiec i tylko podgrzać na grillu.
Nie bez znaczenia jest grubość pieczonych kawałków. Starajmy się, by były odpowiednio cienkie, wtedy szybciej będą gotowe do zjedzenia. Na przykład sznycel o grubości 2 cm będzie można spożyć po 10 minutach, ale już 4-centymetrowy dopiero po 40!
Karkówka czy rybka?
Doskonałą alternatywą dla tłustych potraw są ryby. Nie tylko nie wymagają zbyt długiego opiekania (wystarczy ok. 7-10 minut), ale są przede wszystkim bardzo zdrowe. Polecane są nawet te tłuste, czyli morskie. Rybi tłuszcz zawiera bowiem zdrowsze dla serca kwasy omega-3. Powodują one spadek cholesterolu LDL i trójglicerydów, a wzrost dobrego cholesterolu – frakcji HDL. Trzeba zaznaczyć, że dieta bogata w kwasy omega-3 działa kardioprotekcyjnie szczególnie na osoby zagrożone chorobami sercowo-naczyniowymi. W badaniu DART wykazano, że po 2 latach stosowania diety bogatej w kwasy omega-3 u pacjentów po zawale serca odnotowano 30% zmniejszenie śmiertelności ogólnej i 33% redukcję śmiertelności sercowo-naczyniowej.[5]
Dietetycy zalecają jedzenie ryb dwa razy w tygodniu. Sądzimy, że to dobry zwyczaj!
Warzywa i owoce na ruszt – już!
Trzecią zasadą zdrowego grillowania jest spożywanie dużych ilości warzyw i owoców. Upieczone w folii czy bezpośrednio na ruszcie są naprawdę pyszne, o niskiej kaloryczności już nie wspominając. Stanowią świetne uzupełnienie mięsnych potraw i wzbogacenie piknikowego jadłospisu. Owoce będą gotowe po krótszym czasie obróbki termicznej, ale na pieczonego ziemniaka czy kolbę kukurydzy poczekamy już trochę dłużej. Zresztą dokąd nam może się spieszyć podczas kilkugodzinnego biesiadowania…
Smakowite sałatki
Grillowane warzywa to tylko jedna propozycja. Naturalnie nie zapominamy o tym by na naszym stole nie zabrakło sałatek i surówek przyrządzonych ze świeżych warzyw – są bardzo zdrowe i lekkostrawne, a zjadane z warzywami witaminy skutecznie rozprawią się ze szkodliwymi związkami. Szczególną rolę do spełnienia mają tu witaminy o działaniu przeciwutleniającym, które zabezpieczą przed działaniem wolnych rodników. Natomiast wyjątkowo przyjazne sercu są witaminy B6, B12 oraz kwas foliowy (folacyna).
Należy zwrócić uwagę na jeszcze jedno dobroczynne działanie sałatek – nasyciwszy się nimi, mniej zjemy wysokoenergetycznych i tłustych grillowanych przysmaków. Wrócimy z przyjęcia nie tylko z dobrym humorem i bez uczucia nadmiernej sytości, ale i ze świadomością, że udało nam się obronić przed spożyciem w nadmiarze zgubnych kalorii.
Decyzja należy do Ciebie
Stosując wymienione wyżej wskazania z pewnością jeszcze bardziej polubimy tradycyjne grille z przyjaciółmi. Zmianę dotychczasowych nawyków odczujemy nie tylko wchodząc na wagę – doceni to również nasze serce, które odpłaci się nam lepszą kondycją, a więc, nie bagatela, dłuższym życiem. Zbawienna okaże się również decyzja o przyjmowaniu chroniącej serce.
Wzbogacanie codziennej diety w kwasy omega-3 (EPA i DHA) i witaminy jest szczególnie ważne dla osób, które mają problemy z układem krążenia, poziomem cholesterolu i ciśnieniem krwi, w okresach przeziębień, rekonwalescencji, narażenia na stres, a także dla osób palących i ludzi starszych.
Warto odnotować, że produkt ma dokładnie oznaczoną ilość EPA i DHA w 1 kapsułce, łatwo więc ustalić w jakim stopniu zalecana dawka preparatu pokrywa dzienne zapotrzebowanie na tego typu związki.
Źródło:
- 1. Ilona Berezowska. „Problemy sercowe”. Poradnik Medyczny 2008
- 2. Artur Mamcarz at al. „Nadciśnienie tętnicze”. Farmastyle Nr 1(1)/2007
- 3. Instytut Aterotrombozy w Warszawie. „Serce Europy”. Diabetyk 2008
- 4. www.amazonki.net
- 5. Marek Chmielewski at al. „Estry kwasów omega-3 a korzyści dla serca”. Farmastyle, Nr 1(3)/2008.
zobacz również:
-
Jak zaaranżować mały balkon – pomysły
-
Bezmięsne dania i przekąski z grilla – czyli grillowanie dla wegetarian
-
Sałatki idealne do grilla – różne przepisy
-
Jak zorganizować grill party