Ludzi uzależnionych od narkotyków jest wielu. Są tacy, którzy sięgają po „lekkie” narkotyki i tacy, którzy wybierają tylko te „twarde”. Na świecie ciągle powstają nowe odmiany środków odurzających, po które sięgają coraz to młodsi. Z trwogą przeczytałam w sieci, że Rosją „zawładnął” śmiertelny narkotyk, który szybko zabija i to w okropny sposób. Czy do nas nie dotrze „krokodyl”? Po co młodzi ludzie sięgają po narkotyki? Co zrobić żeby ich nie zdobywali?
Niedawno wśród określonej grupy młodzieży rosyjskiej pojawiła się tzw. „fala”. Zapanowała moda na „krokodyla”. Tak rosyjscy narkomani nazywają preparat chemiczny – dezomorfinę. Jest to preparat podobny do 3-metylofentanylu – leku istniejącego na nielegalnym rynku, zwanego w Rosji „biały kitajec” który jest do 6000 razy silniejsze niż morfina. Dezomorfina, czyli w Rosji „krokodyl” jest popularniejsza, bo jest wiele tańsza. Działa jednak krócej i musi być częściej używana przez narkomanów . Na ogół po dwu latach powoduje śmierć.
Dawniej narkomani nazy
Jest jednym z najstraszniejszych narkotyków. Powoduje gnicie ciała i śmierć w strasznych mękach. Łatwy dostęp i niewiarygodnie niska cena czyni „krokodyla” niezwykle popularnym wśród rosyjskich narkomanów.
Jednak najbardziej koszmarną kwestią jest sposób, w jaki dezomorfina zabija uzależnionych – zaczynają oni, w dosłownym znaczeniu, gnić niczym trędowaci. Ciało pokrywa się sinymi planami, tworzą się rany, skóra odchodzi od mięsa. W najbardziej ekstremalnych przypadkach ciało… odchodzi od kości. W Internecie krąży film, na którym młody człowiek (który oczywiście na młodego nie wygląda) przychodzi do lekarza z nogą owiniętą reklamówką. Na pytanie, dlaczego trzyma nogę owiniętą folią, pokazuje, że w prz
“Krokodyl” to narkotyk dla biednych. Jest bardzo łatwo dostępny. Dlatego też w niewielkich miastach Rosji, gdzie nie ma pracy, jest on głównym narkotykiem. Przygotować go można łatwo domowym sposobem z lekarstw sprzedawanych w aptekach. Dla młodzieży jest najczęściej pierwszym narkotykiem. I ostatnim w ich życiu!
Szacuje się, że uzależnionych od dezomorfiny jest w Rosji 100 000 osób. Przyjmuje się, że coraz większe żniwo zbiera także na Ukrainie. Pozostaje pytanie, kiedy ta trucizna dotrze do Polski? Miejmy nadzieję, że nasze służby szybko będą w stanie rozpoznać zagrożenie i stanowczo mu się przeciwstawić.
Materiały: www.hcfor.pl, www.facet.wp.pl
Zobacz również:
- Kiedy alkohol nie zabija?
- Co gorsze heroina czy alkohol?
- Marihuana szkodzi czy nie?
- Jak rozpoznać narkomana?