Po co nam włosy pod pachami?

18 października 2010, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Włosy pod pachami i owłosienie łonowe to cechy charakterystyczne tylko dla gatunku ludzkiego. W dzisiejszych czasach wydają się zbędne. Dlaczego ewolucja jeszcze ich nie „usunęła”?
Nasi jaskiniowi przodkowie żyjący w jaskiniach, praktycznie przypominali małpy. Nieco później zaczęli używać futer zwierząt w celu ochrony przed zimnem. Aż po dzień dzisiejszy człowiek odziewa się w skóry i futra zwierząt, a nawet roślinne, czy syntetyczne włókna, które sam stworzył. Noszenie tych tkanin, skór i futer powodowało wycieranie się włosów, tak jak łatwo możemy to zauważyć w przypadku męskich nóg, na skutek noszenia spodni. W ten oto sposób człowiek z biegiem lat utracił nadmiar owłosienia. Jednak nie wszędzie i nie na pewno.
Drobne włosy meszkowe, które pokrywają niemalże całe nasze ciało, są krótkie i jasne. Przychodzące na świat dziecko posiada tylko ten typ włosów. W momencie, gdy chłopcy i dziewczynki wchodzą w okres dojrzewania, włosy te, w określonych miejscach ciała zaczynają przekształcać się w tzw. włosy końcowe (zwane też dojrzałymi). Są to sztywne, ciemniejsze włoski, które tworzą owłosienie łonowe, włosy pod pachami oraz u mężczyzn zarost. Dlaczego się tak dzieje? Podczas dojrzewania, gdy wzrasta poziom androgenów, mieszki włosowe, wrażliwe na te właśnie hormony są dosłownie „pobudzane” do rozwoju. Najbardziej czułe na sygnalizację hormonalną są mieszki włosowe w okolicy genitaliów. Dlatego też, włosy łonowe pojawiają się jako pierwsze, a ich aktywny rozwój trwa niekiedy aż do 30-tego roku życia. Aktywność androgenowa oraz wyższa niż u kobiet czułość na te hormony w przypadku męskich mieszków włosowych wpływa także na rozwój owłosienia na twarzy, klatce piersiowej i nogach dojrzewających chłopców. Kobiety mają więcej włosów meszkowych, a mężczyźni – włosów dojrzałych (klatka piersiowa, plecy, nogi, uda, stopy).
Lokalizacja włosów na ciele mówi o ich funkcji. Okolice narządów płciowych u zwierząt charakteryzują się brakiem sierści bądź obecnością włosów bardziej delikatnych niż na reszcie ciała, odwrotnie niż w przypadku ludzi. W toku ewolucji, wykształciliśmy bardziej obfite owłosienie pod pachami oraz w okolicach narządów rozrodczych. W miarę porzucania jaskiniowego trybu życia, nie potrzebowaliśmy już „sierści”, aby utrzymać prawidłową temperaturę ciała. Wielu naukowców promuje hipotezę, która głosi, iż włosy łonowe to wyznacznik gotowości do rozmnażania. Z tego właśnie względu muszą być bardziej widoczne od włosów innych okolic ciała. Najprawdopodobniej jednak to teoria mówiąca o zapachu jest najbardziej słuszna. Rozmieszczenie gruczołów potowych (które wydzielają m.in. feromony) pokrywa się z lokalizacją włosów pod pachami oraz włosów łonowych. Najpewniej więc włosy w tych okolicach są nośnikiem naturalnych „perfum”, które przykuwają uwagę płci przeciwnej. W świecie nauki mówi się także o tym, że owłosienie ogranicza obtarcia przy poruszaniu rękoma (włosy pod pachami) oraz przy kopulacji (owłosienie łonowe). Włosy na kończynach i plecach przez tysiące lat spełniały swoją funkcję w termoregulacji. Obecnie są już tylko pamiątką po naszych przodkach. Życie mężczyzn w zamierzchłych czasach wymagało od nich poświecenia się stresującym obowiązkom – polowania, szukania dogodnych miejsc do osiedlenia się itp. Jako, że częściej niż kobiety przebywali w mniej dogodnych warunkach, pokrycie ich ciała musiało chronić ich przed utratą ciepła. Włosy na ciele pełniły kluczową rolę w termoregulacji. Podczas upalnych dni, układając się płasko przy skórze, pozwalały, by powietrze chłodziło ich organizm. Gdy temperatura drastycznie spadała, stawały „dęba” i tworzyły barierę powietrzną, będącą doskonałą „cieplną pokrywą”.
Dlaczego w toku ewolucji człowiek utracił owłosienie i stał się jedyną nagą małpą? Jedni uczeni twierdzą, że w ten sposób pozbył się wielu pasożytów, inni, że mógł skuteczniej chłodzić swoje ciało. Niektórzy sądzą natomiast, że jesteśmy nadzy i uwielbiamy wodę, bo byliśmy kiedyś pingwinami tropików. Na te właśnie pytania starają się odpowiedzieć na łamach najnowszego numeru czasopisma „Biology Letters”, wydawanego przez szacowne brytyjskie towarzystwo naukowe Royal Society, dwaj naukowcy – sir Walter Bodmer z Instytutu Medycyny Molekularnej w Oxfordzie oraz Mark Pagel z Reading University. Dowodzą oni mianowicie, iż pozbycie się przez człowieka sierści było podyktowane obroną przed znajdującymi w niej schronienie pasożytami, takimi jak wszy czy pchły. Ten mechanizm selekcyjny wzmacniał również dobór płciowy. Mężczyźni (kobiety też, ale zapewne w mniejszym stopniu) preferowali partnerki o rzadszym owłosieniu, gdyż dzięki temu mogli ocenić ich kondycję fizyczną. „Naga skóra stała się taką ewolucyjną wizytówką – zobacz, mam czystą skórę, a więc jestem zdrowsza, mniej narażona na infekcję” – uważa Bodmer. To wyjaśnia, zdaniem brytyjskich naukowców, dlaczego współcześni mężczyźni mają biologicznie zakodowaną skłonność do preferowania kobiet o jak najmniejszym owłosieniu, a panie z kolei tyle czasu i energii poświęcają na depilację. „Pozbycie się futra miało jeszcze jedną zaletę. Szympansy spędzają na wzajemnym iskaniu nawet pół dnia. Pozbywanie się pasożytów kosztuje więc mnóstwo czasu i energii. Człowiek, nie mając tego problemu, mógł skupić się na poszukiwaniu jedzenia i schronienia” – uważa Mark Pagel. Według Bodmera i Pagela do zrzucenia futra przez człowieka doszło około pół miliona lat temu. Dlaczego właśnie wtedy? Bo coraz bardziej uniezależnialiśmy się od warunków środowiska naturalnego – żyjący wówczas przodkowie człowieka zaczęli używać ognia i budować szałasy. Dlatego gęste i grube włosy nie musiały już chronić przed nocnym chłodem. Ale tracąc owłosienie i przechodząc na chłodzenie potem staliśmy się o wiele bardziej uzależnieni od wody. Czy było to sensowne posunięcie z punktu widzenia istoty żyjącej na gorącej i suchej sawannie? Tę wątpliwość podnoszą zwolennicy zupełnie innej i dość niezwykłej teorii wodnej małpy. Według jej propagatorów, do grona których należy Desmond Morris, człowiek przeszedł kiedyś specyficzną fazę ewolucji. Nauczył się żyć w płytkich przybrzeżnych wodach mórz lub jezior i stał się pingwinem tropików. W wodzie małpie futro było nieprzydatne, więc je utraciliśmy. Zwolennicy tej hipotezy zwracają uwagę na dość zaskakujące cechy organizmu człowieka, które mają świadczyć o bliskich związkach naszych przodków z wodą. Kto ma rację? Oczywiście nie bardzo wiadomo.
W roku 1915 na łamach amerykańskiego czasopisma Harper’s Bazaar pojawiła się pierwsza reklama zachęcająca do depilacji włosów pod pachami. Usuwanie włosów z okolic pachy szybko stało się popularne, szczególnie w krajach anglosaskich. W Europie kobiety przejęły ten trend wiele lat po zakończeniu II wojny światowej. W islamie, depilacja pach jest powszechna i uznawana za prozdrowotną. Co ciekawe, zapoczątkował ją sam prorok Mahomet.
Jak w przypadku wielu innych ludzkich cech, także i owłosienie ma swoje anomalie. Jedną z nich jest schorzenie zwane hipertrichozą. Jest to nadmierne owłosienie ciała, przypominające sierść. Hipertrichoza dotyczy całego ciała. Powodem tej przypadłości nie są czynniki hormonalne. Medycyna wskazuje na możliwy wpływ urazów mechanicznych skóry – mówimy wtedy o hipertrichozie nabytej. Historia zna jednak wiele przypadków wrodzonej odmiany tej choroby. To niezwykle rzadkie zaburzenie (jak się szacuje występujące obecnie u zaledwie kilkudziesięciu osób na świecie). U ludzi dotkniętych tym zaburzeniem w postaci wrodzonej, nadmierne owłosienie pojawia się wkrótce po urodzeniu i obejmuje niemal całą powierzchnię ciała. W przypadku postaci wtórnej zaburzenie może objawić się dopiero w wieku dojrzałym i mieć związek np. z przebiegiem niektórych nowotworów. Hipertrichoza ograniczona u pań dotyczy zazwyczaj skóry twarzy, brodawek, okolicy genitaliów oraz miejsc pod udami. Najczęściej pojawia się już w młodym wieku. Inny, częściej występujący problem nadmiernego owłosienia to hirsutyzm. Dotyczy on kobiet i oznacza nadmierne owłosienie typu męskiego. Włosy pojawiają się na brzuchu, klatce piersiowej, na podudziach. Hirsutyzm to podwyższona wrażliwość mieszków włosowych na męskie hormony płciowe. Może być spowodowana zaburzeniami endokrynnymi takimi jak np. niedoczynność tarczycy. Najczęściej pojawia się u dziewcząt w okresie dojrzewania, chociaż może wystąpić w każdym wieku. Owłosienie o różnej obfitości pojawia się w okolicy górnej wargi (wąsy) na brodzie, na ramionach, klatce piersiowej, na karku, plecach, udach oraz w okolicy nadbrzusza i podbrzusza. Hirsutyzm wymaga odróżnienia od nasilonego owłosienia o typie meszku, w którym długie, cienkie włosy pojawiają się na całym ciele. Stan taki zwykle ma podłoże genetyczne (występuje u członków rodziny i nie ma podłoża hormonalnego), lub jest spowodowany głodzeniem (jadłowstręt psychiczny) albo przewlekłym podawaniem leków (cyklosporyna, leki przeciwpadaczkowe). Przyczyną hirsutyzmu jest nadmiar męskich hormonów płciowych występujący u kobiet w chorobach jajnika, nadnerczy oraz przy podawaniu niektórych leków (sterydy anaboliczne, metoklopramid, haloperidol). U sporej części dziewcząt nie stwierdza się żadnych zaburzeń hormonalnych, a hirsutyzm wynika z nadmiernej wrażliwości mieszków włosowych na nawet niskie stężenia męskich hormonów płciowych (które są fizjologicznie produkowane w niewielkich ilościach również u kobiet) – jest to tzw. hirsutyzm idiopatyczny. W leczeniu tego schorzenia stosuje się doustne tabletki antykoncepcyjne.
Źródła:
http://www.handsomemen.pl, http://odkrywcy.pl, http://archiwum.polityka.pl.

Zobacz również:

  1. Nadmierna potliwość
  2. Dlaczego pot brzydko pachnie?
  3. Nadpotliwość – krępujący problem
  4. Pot to nie kłopot