Uwiecznianie na zdjęciach pierwszych chwil nowej drogi życia prawdopodobnie nigdy nie wyjdzie z mody. Jakie zlecenia najchętniej podejmują współcześni mistrzowie aparatów? Który z fotograficznych trendów został okrzyknięty mianem kontrowersyjnego ślubnego hitu?
Jeszcze do niedawna młode pary pozowały do zdjęć , które zanim trafiły do albumu zostały pokazane całej rodzinie, weselnym gościom, bliskim i dalszym znajomym. Wciąż bardzo popularnym zwyczajem jest chwalenie się zmianą stanu cywilnego na portalach społecznościowych oraz forach, na których udzielają się nowożeńcy. I chociaż sztuczne uśmiechy, doklejane plenery, wyretuszowane mankamenty lub nietypowe dla zwykłych sesji miejsca (tory kolejowe, stóg siana, pole z dojrzewającym żytem) stanowią nieodzowny element takiej pamiątki, coraz chętniej narzeczeni proszą o wykonanie sesji z pieprzykiem.
Na początku kontrowersje wzbudzały zdjęcia z nocy poślubnej, kiedy to zmęczeni weselnym przyjęciem nowożeńcy zapraszali do swojej lub wynajętej alkowy fotografa, by ten uwiecznił okoliczności towarzyszące skonsumowaniu związku. Wszelkie niejasności, zagorzałe polemiki wynikały z nieznajomości tematu przez przeciwników pomysłu. Bowiem zdjęcia te nie miały zupełnie nic wspólnego z pornografią. Ich celem było uchwycenie subtelnego, erotycznego napięcia, pożądania dwójki ludzi, którzy zdecydowali się spędzić resztę życia razem, a przede wszystkim miłości, bez której nie uczyniliby tak ważnego kroku.
Kolejnym fotograficznym hitem (na razie zdobywającym popularność za granicą) są zdjęcia zwane Morning after wedding, wykonywane nazajutrz po uroczystości zaślubin i wesela. Czym różnią się od fotografii z nocy poślubnej? Przede wszystkim większą ingerencją mistrza aparatu, który podpowiada pozy, inspirowane znanymi motywami z filmów lub reklam, wykonywane są pod prysznicem, w wannie. Co prawda główną rolę i tak odgrywają tutaj młodzi małżonkowie, których spontaniczność i pomysłowość oraz prawdziwość zachowań jest najważniejsza, ale pojawia się element czegoś sztucznego, chociaż dostosowanego do sytuacji. Bardzo popularne są nawiązania do sceny ,,łóżkowej” z Titanica, kiedy to Rose i Jack przeżyli swój pierwszy raz na tylnym siedzeniu zaparowanego auta, momentu lepienia glinianego wazonu z filmu ,,Uwierz w ducha” z Demii Moore i Patrickiem Swayze, a także do odważnych reklam z Davidem Beckhamem.
Obie propozycje sesji zdjęciowych są rozwiązaniami dla osób, które nie wstydzą się swojego ciała i emocji. To właśnie chwycenie uczuć, towarzyszących pierwszym chwilom bycia w zalegalizowanym związku chodzi fotografowi. Są bardzo intymnym sposobem zapamiętania tych ważnych w życiu dni, który nie jest przeznaczony dla szerszego grona odbiorców.
Czy Wy Drodzy Czytelnicy zdecydowalibyście się na którąkolwiek z sesji?