Oryginalne carpaccio z kremem balsamicznym i parmezanem

21 marca 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Pan Marcin z CentrumOliwy.com proponuje swój sposób podawania carpaccio:

Carpaccio… Mógłbym jeść na okrągło. Zachęcam do spróbowania tej wspaniałej przekąski, która, o dziwo nie jest obecna w kuchni włoskiej „od wieków”.  Carpaccio ma raptem 60 lat!

Ja wykonuję je w ten sposób. Na talerzu układam kopczyk z porwanej (na kawałki, nie z sklepu;) sałaty. Preferuję sałatę rzymską. Polędwicę wołową, lub rostbef wkładam na ok. pół godziny do zamrażarki. Dzięki temu mięsko trochę stwardnie i łatwiej będzie je pociąć na cieniutkie plasterki. Plastry wołowiny lekko ubijam pięścią i układam na kopcu sałaty, tak by zakryły ją całą.

Sól, pieprz, oliwa. Na chwilę się zatrzymam przy oliwie. Tylko najwyższa jakość! Bez sensu jest spożywanie wytwornego carpaccio, które bądź co bądź jest z surowego mięsa, z dodatkiem oliwy niskiej jakości, która swoim „smakiem” i „zapachem” na pewno nie przyczyni się do podreślenia smaku potrawy.

Mamy już ułożone i doprawione mięso. Na górę kładę liście rukoli i pokrojony (nie starty!) w płatki parmezan. Aha, prawie zapomniałem. Przed polaniem mięsa oliwą wyciskam na nie sok z ćwiartki cytryny.

W czasie przygotowywania carpaccio bagietka spieka się w piekarniku, a w kieliszku „oddycha” Chianti. Tak przygotowany talerz na 10 minut wrzucam do lodówki, by mięso trochę się zamarynowało.

Dzisiaj proponuję taką opcję: polędwica, kopczyk z rukoli, delikatna oliwa z oliwek, słodkawe balsamico, kapary, te duże z ogonkami  i parmezan…

Jako, że jestem fanem carpaccio, drugą porcję zjadłem z oliwą truflową… Pyszne… Tym, którzy mają już nasze oliwy i octy w domach mówię: nie macie wyjścia, musicie tego spróbować… Ciach

Czasem, jak mam ochotę skrapiam je lekko balsamico ewentualnie syropem balsamicznym. Tobie też polecam spróbować…