Ludzie, którzy nagle zaczynają mówić z innym akcentem: tajemnice ludzkiego mózgu!

3 czerwca 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Każda osoba ucząca się języków obcych wie, że dobre opanowanie języka jest możliwe, choć trudne. Kłopotem jest na przykład dobre opanowanie akcentu. Praktycznie tylko dłuższe przebywanie w kraju, gdzie ludzie posługują się danym językiem, daje gwarancję jego „prawidłowego nauczenia się”. Tym bardziej wprawia w zdumienie fenomen ludzi, którzy nagle w wyniku wypadku zaczynają nie tylko mówić z innym akcentem, ale czasami wprost mówią w obcym języku. Także takim, którego nie mieli szans nigdy nawet posłuchać.Diagnoza brzmi „Zespół Obcego Akcentu”. To fenomen znany nauce, występuje bardzo rzadko i czasem prowadzi do komicznych nieporozumień.

Co to za choroba?

Syndrom obcego akcentu (ang. foreign-accent syndrome, FAS) jest bardzo rzadkim zespołem chorobowym, który polega na nabyciu akcentu lub wymowy w ojczystym języku, który brzmi obco, tak jakby osoba nim się posługująca była cudzoziemcem, bądź jakby pochodziła z innego regionu kraju. Podejrzewa się, że za tę zmianę odpowiada uszkodzenie obszaru mózgu odpowiedzialnego za mowę lub częściowa utrata zdolności motorycznych. W wyniku uszkodzenia neurologicznego pojawiają się zniekształcenia wokalne, które zazwyczaj brzmią tak, jakby u mówiącego wykształcił się nowy (cudzoziemski) akcent. Syndrom ten pociąga za sobą bardzo szczególny zespół zmian w sposobie wymowy. Zwykle osoby te nie rozwijają nowego akcentu w całości, to ich słuchacze przyklejają etykietkę do tego co słyszą. W Wielkiej Brytanii ludzie mogą powiedzieć, że ktoś cierpi na syndrom obcego akcentu i brzmi jak Francuz lub Niemiec, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych stwierdzą, że ten sam człowiek brzmi jak Brytyjczyk – mówi profesor Sophie Scott z Institute of Cognitive Neuroscience na University College London.
Są jednak takie przypadki, kiedy osoba pod wpływem wypadku zaczyna mówić płynnie i hiperpoprawnie obcym językiem lub innym językiem, który… nie jest używany od dziesiątek lat, gdyż jest językiem wymarłym. Wtedy już nie sposób jest usilnie banalizować tłumacząc, że „taka osoba gdzieś tam usłyszała ten język i zapamiętała”, gdyż nie miała na to najmniejszej szansy.
Na świecie od czasu do czasu pojawia się kolejny przypadek „foreign accent syndrome”, czyli syndromu obcego akcentu.

Znane przypadki

Podejrzewa się, że na całym świecie istnieje około 60 osób, które niespodziewanie zaczęły mówić z zupełnie innym akcentem niż do tej pory.
Jedną z tych osób jest 49-letnia angielka Kay Russell z Bishops Cleeve, w Wielkiej Brytanii, która po serii migren, obudziła się i zaczęła mówić z… francuskim akcentem. Ten niezwykły przypadek opisała m.in. lokalna gazeta „Gloucester Echo”. Tak rozpoczął się prawdziwy dramat kobiety. „Czuję się samotna i izolowana we własnej rodzinie, bo najbliżsi mają problem, żeby mnie zrozumieć. Wśród obcych jest jeszcze gorzej, bo ludzie pytają mnie ciągle, z jakiego kraju przyjechałam do Anglii” – skarży się pani Russell. Do tego wszystkiego doszły jej kłopoty z pamięcią i koncentracją. Angielka musiała zrezygnować z kierowniczego stanowiska w swojej pracy. Wcześniej Russel mówiła z akcentem typowym dla południa Wielkiej Brytanii – szybko i żywo. Teraz mówi niższym głosem, powoli, przeciągając samogłoski i z akcentem, który przypomina francuski, a czasem nawet wschodnioeuropejski. Brakuje mi mojego głosu. Chciałabym mieć go z powrotem – wyznaje Russel. Niestety, nie można jej wyleczyć.
Podobnie 30 letnia Sarah Colwill z Devon, cierpiąca bardzo często na ataki migreny, doznała tak silnego bólu głowy, że była zmuszona wezwać pogotowie. Kiedy obudziła się w szpitalu, jej akcent dotąd West Country brzmiał jak chiński. Obudziłam się i miałam problemy z mówieniem. Kiedy już coś powiedziałam, miałam chiński akcent – mówi. Obcy ludzie myślą, że jestem cudzoziemką. Rozmawiają ze mną, jakbym była głupia – dodaje. Lekarze wierzą, że wywołał to udar bądź uraz głowy, podczas którego drobny obszar mózgu związany z językiem, tonacją i wymową został uszkodzony.

Fot. Od lewej: Kay Russell, od prawej: Sarah Colwill
Inny przypadek to rodowita Amerykanka, która po uśpieniu i zabiegu dentystycznym niespodziewanie zaczęła mówić po angielsku z obcym akcentem. Karen Butler nigdy nie wyjeżdżała z Ameryki Północnej, nie zna obcych języków, nigdy nie miała partnera z innego kraju. Po operacji to się zmieniło i Karen mówi w taki sposób, jakby wychowywała się na Wyspach Brytyjskich. „A przecież urodziłam się w stanie Illinois, a całe życie miekszałam w Oregon” – podkreśla. Jej dialekt brzmi jak mieszanka akcentów z południowej Anglii, Szkocji i Irlandii z domieszką australijskiego. Lekarze stwierdzili, że prawdopodobnie podczas operacji doszło u niej do mikroskopijnego uszkodzenia fragmentu mózgu odpowiadającego za mowę. Karen Butler nie wygląda na osobę, która drastycznie poszukiwałaby leku. ’Dla niej to jak nowa zabawka’ – powiedziała dr. Nancy Snyderman, lekarz rodzinny.
Kobieta mieszkająca w południowym Ontario jest pierwszym kanadyjskim przypadkiem rzadkiego zespołu neurologicznego, który objawia się tym, że dana osoba zaczyna mówić z innym akcentem. Naukowcy z McMaster University opisali jej przypadek w lipcowym numerze pisma Canadian Journal of Neurological Sciences. Posługująca się do tej pory angielskim Kanadyjka, Rosemary, jest jednak naprawdę wyjątkowa, ponieważ nie zaczęła mówić z akcentem zagranicznym, ale typowym dla dialektu angielskiego z prowincji nadmorskich (Nowy Brunszwik, Nowa Szkocja, Wyspa Księcia Edwarda). Dwa lata temu Rosemary przeszła udar. Rehabilitacja była udana, rodzina wróciła jednak na konsultacje w Hamilton General Hospital, gdy tylko dzieci zauważyły u matki nowofunladzki akcent. To wtedy szpital rozpoczął współpracę z naukowcami z McMaster University. To fascynujący przypadek, ponieważ ta kobieta nigdy nie była w tych rejonach ani nie zetknęła się z nikim, kto mówiłby z akcentem ze wschodniego wybrzeża. Jej przodkowie wywodzą się z Iralndii i Danii, a oboje rodzice mieszkali wyłącznie w południowym Ontario – wyjaśnia Alexandre Sévigny, profesor nadzwyczajny nauk poznawczych. Karin Humphreys, szefowa zespołu, zaznacza, że choć dla rodziny chorej zmiana akcentu była oczywista i doskonale widoczna, ona sama tego nie dostrzegała. Pomimo intensywnej terapii mowy przez okres blisko dwóch lat obcy akcent nadal się utrzymuje. Mowa Rosemary jest całkowicie zrozumiała, w odróżnieniu od innych ofiar udaru, u których dochodzi do uszkodzenia ruchowego ośrodka mowy [ośrodka Brocka]. Nie da się rozpoznać, że mowa zmieniła się pod wpływem udaru. Większość spotykających ją po raz pierwszy osób sądzi, że pochodzi ona ze wschodu. W tym przypadku doszło więc do uszkodzenia bardzo precyzyjnych mechanizmów motorycznego planowania mowy.
Tom Paterson, mieszkaniec szkockiego Largs miał wypadek samochodowy, w wyniku którego zapadł w śpiączkę. Przez sześć tygodni był w śpiączce. Po przebudzeniu musiał uczyć się od nowa chodzenia i mówienia i zaczął mówić z polskim akcentem. Jak sam powiedział, w wywiadzie dla The Sun: „Całe moje życie byłem Tomem z Largs. Teraz ludzie myślą, że jestem Tomaszem z Polski”. Pytano się mnie, skąd pochodzę. Zdążyłem już być Portugalczykiem, Niemcem, Hiszpanem, Belgiem – wspomina. Tom jest obecnie szczęśliwym ojcem trojga dzieci. Zamierza wyjechać do Francji ze swoją rodziną.
Fot. Od lewej: Karen Butler, od prawej: Tom Paterson
Pochodzący z hrabstwa Yorkshire mężczyzna wprawił w osłupienie swoją rodzinę i cały personel medyczny, kiedy po przebytej operacji mózgu zaczął mówić w zupełnie inny niż dotychczas sposób. Chris Gregory, który nigdy nie był w Irlandii zaczął rozmawiać z typowym dla Irlandczyków akcentem. 30-latek dochodził do siebie po operacji na oddziale intensywnej terapii. Kiedy się przebudził, zanucił słowa znanej irlandzkiej ballady. Potem leżąc w łóżku, zanim wszystko wróciło do normy, przez 30 minut mówił z typowym irlandzkim akcentem. Co ciekawe, Gregory nigdy wcześniej nie był na Zielonej Wyspie. Podczas sytuacji z Gregorym całkowicie zmienił się nastrój wśród pracowników szpitala. Wiele osób nie wiedziało jak się zachować. „Pielęgniarki próbowały się nie śmiać i ja zresztą także.(…) Wyglądało to naprawdę komicznie, ale to nie miało znaczenia, ponieważ zaczęłam się martwić o to, że go straciłam.” – tak opisywała całą sytuację żona pacjenta. „Jego dotychczasowy akcent całkowicie zniknął, a on mówił cały czas jak Irlandczyk.”
Znana jest też sprawa 60-letniej Lindy Walker z Newcastle, która po udarze mózgu, zaczęła nagle mówić z jamajskim akcentem. Była rektor uczelni twierdzi, iż nienawidzi tego co się stało z jej głosem i teraz czuje się zupełnie inną osobą. Pani Walker opowiada, iż każdy słyszy w jej głosie inne akcenty: bratowa słyszy włoski, a brat słowacki, zaś naukowcy jamajski. Pani Walker dodaje: Straciłam tożsamość, bo nigdy nie zdarza mi się mówić jak przed chorobą. Jestem bardzo różnymi osobami i to dziwne mi się nie podoba.
CindyLou Romberg mieszkanka Port Angeles miała wypadek motocyklowy w 1981 roku. Po przebudzeniu w szpitalu zaczęła mówić z europejskim akcentem. Czasami mówiła z akcentem francuskim lub niemieckim, a także rosyjskim. Co ważne, kanadyjka nigdy nie uczyła się języków obcych. Strasznie wiele komplikacji wywołała ta zmiana, zwłaszcza w czasie rozmów telefonicznych. W domu niejednokrotnie musi posługiwać się gestami, gdyż trudno zrozumieć, co chce powiedzieć. Do dnia dzisiejszego jej akcent pozostał zmieniony, mimo licznych prób nauki języka ojczystego. Jej przypadek został przedstawiony na łamach Discovery Health Channel’s „Mystery ER”.
Fot. Od lewej: Chris Gregory, od prawej: Linda Walker
Badacze sądzą, że liczba przypadków FAS może być zaniżona, ponieważ lekarze stwierdzają zespół, opierając się głównie na doniesieniach rodzin pacjentów. Pomijając akcent czy wymowę, chorzy zaczynają niekiedy mówić w nieznanym dla siebie języku. Za przykład podaje się czeskiego żużlowca Mateja Kusa, który po wypadku zapadł w 2007 roku w śpiączkę, a gdy się przebudził, posługiwał się biegle angielskim (wcześniej, oczywiście, tego nie umiał). „Mówił z idealnym akcentem. Zupełnie jakby czytał wiadomości w telewizji” – mówił jeden ze świadków zdarzenia.
Lekarze badają też przypadek 13-letniej Chorwatki, która po wybudzeniu się ze śpiączki zaczęła płynnie porozumiewać się w obcym języku. Specjaliści nie potrafią na razie wytłumaczyć anomalii. Pochodząca z miejscowości Knin na południu kraju dziewczyna zapadła w trwającą 24 godziny śpiączkę. Po przebudzeniu się 13-latka wprawiła w osłupienie cały personel szpitala. Okazało się, że straciła ona zdolność komunikowania się w swoim ojczystym języku. Zamiast w języku chorwackim, zaczęła płynnie mówić po niemiecku. Rodzice młodej Chorwatki są w szoku. Twierdzą, że dziewczyna dopiero co rozpoczęła naukę niemieckiego w szkole i nie potrafiła rozmawiać w tym języku. Wg rodziców do tej pory starała się jedynie czytać niemieckie teksty i oglądać niemiecką telewizję. Po wyjściu ze śpiączki jej niemiecki jest perfekcyjny. Lekarze ze Splitu stwierdzili, że to najbardziej niesamowity przypadek, z jakim mieli styczność do tej pory i nie potrafią go wyjaśnić. Powołany już został sztab ekspertów, którzy badają fenomen – poinformował dziennik „The Daily Telegraph„. Ze względu na dyskrecję i dobro pacjentki, dyrekcja szpitala nie wyjawia na razie dalszych szczegółów sprawy.
Czy jest to kolejna zagadka, z serii tajemnice ludzkiego mózgu?
Fot. Od lewej: CindyLou Romberg, od prawej: Matej Kus
Materiały:
www.nautilus.org.pl, www.eioba.pl, www.kopalniawiedzy.pl, www.odkrywcy.pl, www.kraina-kiltow.pl, www.news.bbc.co.uk, www.dailymail.co.uk