Jak opanować lęk przed dentystą czyli koniec z dentofobią!

2 marca 2012, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny

Dlaczego boimy się dentysty? Odpowiedź jest prosta. Mamy przykre wspomnienia z dzieciństwa. Zakodowany w podświadomości ból i stres związany z wizytą sprawiają, że spotkania z nim traktujemy jak przykrą konieczność, a nawet ostateczność. Na efekt nie trzeba długo czekać. Połowa z Polaków po czterdziestce nie ma 8- 10 zębów! Na czym polega paradoks?

Większość z nas obawia się nie tylko borowania, ale i zastrzyku znieczulajego. Najprostszą formą tradycyjnego znieczulenia jest zastrzyk w dziąsło tuż przy chorym zębie. Taka iniekcja, wykonana zbyt gwałtownie, pod dużym ciśnieniem, spowodować może bolesne rozpieranie tkanek. Skurcz mięśni twarzy, a także rozpierający ból związany z podaniem znieczulenia utrzymują się nawet do kilku godzin po wyjściu z gabinetu, uniemożliwiając swobodną rozmowę czy jedzenie. Podczas bardziej skomplikowanych zabiegów stomatolog może też wykonać znieczulenie przewodowe – zastrzyk w okolicy nerwu trójdzielnego, który uniewrażliwia czuciowo połowę twarzy na 3 – 4 godziny. W poważnych przypadkach stosuje się tradycyjną narkozę, która wymaga wykonania wcześniejszych badań i obecności anestezjologa, jak podczas normalnego zabiegu chirurgicznego. Na szczęście, znieczulenie nie zawsze jest konieczne. We wczesnym stadium próchnicy stomatolog może jeszcze zastosować niemal bezbolesne formy leczenia, takie jak ozonoterapia, abrazja powietrzno-piaskowa, laseroterapia. Mogą one jednak powodować skutki uboczne: demineralizację zębów i ścieranie szkliwa.
Podczas nowoczesnego znieczulenia komputerowego ilość i tempo podawanego płynu kontroluje mikroprocesor. Dzięki temu środek przeciwbólowy dozowany jest bardzo powoli i bezpiecznie. Do minimum spada więc ryzyko wstrząsu, będącego wynikiem podania za dużej jego dawki lub wkłucia się bezpośrednio do naczynia krwionośnego. Ponieważ igła wbijana jest ruchem rotacyjnym, bez użycia nacisku, nie narusza ona tkanek miękkich. Nie występuje też przykre uczucie rozpierania dziąsła ani skurcz mięśni mimicznych. Pacjent nie odczuwa drętwienia wargi i języka, przez cały czas trwania zabiegu może normalnie porozumiewać się z lekarzem. Jedna aplikacja znieczula wiele zębów.
Urządzenie podające znieczulenie przypomina zwykły długopis, dzięki czemu pacjenta nie stresuje widok strzykawki. Zanim dentysta wkłuje taki „pen” w dziąsło, zwilża je płynem znieczulającym lub smaruje specjalnym żelem, by wyeliminować ból spowodowany samym ukłuciem cieniusieńką igłą. Niestety są i wady znieczulenia, a mianowicie trzykrotnie wyższa cena niż tradycyjnego: zależnie od gabinetu dentystycznego waha się ona od 30 do 100 złotych.
Znieczulenie komputerowe polecane jest w przypadku najmłodszych pacjentów, których widok strzykawki i ból podczas zabiegu stresuje najbardziej. Na pierwsze spotkanie z dentystą dziecięcym warto zabrać maluszka, zanim zaczną się problemy. Dzięki temu oswoi się z gabinetem, pozna jego atrakcje i chętnie pójdzie na kolejną wizytę.

Zobacz również:

  1. 10 najczęściej spotykanych fobii
  2. Jak przygotować dziecko do wizyty u stomatologa?
  3. Na czym polega zabieg wybielania zębów?
  4. Ubytki w szkliwie