„Gdy zakwitną poziomki” – recenzja

8 października 2014, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Ogromne pragnienia i trudna sztuka wyboru, poszukiwanie spełnienia w roli matki i odkrywanie rodzinnych tajemnic, walka o szczęście wbrew przeciwnościom losu.

j.p3 231

Oto Karolina… mogłybyśmy nazwać ją kobietą sukcesu: lat 38, wykształcona, ceniona graficzka, pracująca za dobre pieniądze dla znanej firmy, pod telefonem wierna od lat przyjaciółka, u boku partner, którego niejedna mogłaby pozazdrościć… a nawet jedna zazdrości, ale o tym przeczytacie same ;)
Jednak, jak się okazuje, na życiowy sukces składa się nie tylko to… Karolina pragnie dziecka. Dziecka, które pozwoli jej, jak sama mówi, zaspokoić ogromną tęsknotę. Podczas gdy jej rówieśniczki układały swoje życie, większość z nich znalazła w nim miejsce na urodzenie i wychowywanie dziecka, a nasza bohaterka ocknęła się, no właśnie… czy nieco za późno? Z jednej strony mamy coraz większą świadomość, że właściwie w każdej chwili zdolni jesteśmy do tego, aby przeorganizować nasze życie. Pozwala nam na to postęp, łatwość zdobywania wykształcenia czy zmiany kwalifikacji, większa możliwość podróżowania i zamieszkania poza granicami kraju, cały szereg innych czynników wpływających na coraz większą elastyczność w dążeniu do nagle odkrytych celów. Z drugiej jednak pojawiają się stare ograniczenia, z którymi walka bywa trudna, czasochłonna i niekiedy bardzo droga lub zwyczajnie niemożliwa. Cóż z tego, że Karolina jest gotowa na pojawienie się dziecka, skoro mimo usilnych starań nie może zajść w ciążę? Będąc jednak w stu procentach pewną, że właśnie tego chce od życia, podejmuje heroiczną dla niej walkę o dziecko, uciekając się w swej determinacji do różnych zabiegów, w tym medycyny niekonwencjonalnej, aż po zabieg in vitro.

Praca nie daje pełnej swobody wyrazu, w Karolinie odzywa się uśpiona twórcza pasja, a poprzez malarstwo stara się uwolnić na świat wewnętrzną tęsknotę i kłębowisko myśli. Przez te dwa lata, podczas których toczy się akcja (kwiecień 2012 – maj 2014), prawdziwa konstrukcja, na jakiej opierało się dotychczasowe życie, okazała się zbudowana z elementów, o których istnieniu nie miała pojęcia: jaka naprawdę jest jej matka, kim w rzeczywistości jest jej ojciec, czy pozna prawdziwe oblicze rodziny i czy uda jej się założyć swoją?

Kreacja głównej bohaterki pokazuje, że współczesna kobieta na stanowisku wcale nie jest robotem nastawionym na robienie kariery, niezależność to nie samowystarczalność, a pieniądze są środkiem, nie celem. Jak każda z nas pragnie miłości, ma potrzebę dawania jej, a także otrzymywania… i tu pojawia się postać tajemniczego Milana. Bałkańska krew, serbsko-chorwackie pochodzenie, czarne oczy, wspólna pasja i kawałek przeszłości, który wyciągają spośród wspomnień, nie wiedząc do końca czy mogą sobie pozwolić na kontynuację. W końcu on, podobnie jak i ona, zdążył już ułożyć sobie życie, nawet jeśli także czegoś w nim zabrakło. Poza tym jest jeszcze partner Karoliny, Filip, ambitny architekt, poukładany, stabilny, dopracowany jak jego projekty, niejako zaprzeczenie Milana, którym targają emocje, który pojawia się i… znika, nie wiadomo kiedy wracając.

Dynamiczna, zorientowana na cel, nie poddająca się bezradności, uparta, chwilowo żyjąca w rozdarciu między pragnieniami, których pogodzić się nie da – taka jest kobieta, której historię przeczytamy w powieści Agnieszki Walczak-Chojeckiej pt.”Gdy zakwitną poziomki”. Autorka zdradza, że opowieść zainspirowana została prawdziwymi wydarzeniami, z których po przetrawieniu własnego bólu, zwierzyła się jej przyjaciółka. Ona zaś poprzeplatała ją fikcją, wyciągnęła na wierzch jej sens i zamknęła wraz z Wydawnictwem Filia w 400 stronach porywających nas w podróż przez pragnienia wspólne tak wielu kobietom, walkę ze zwątpieniem, drogę do prawdziwego spełnienia, a wszystko na tle zakorkowanej Warszawy, sentymentalnego Kazimierza Dolnego i rajskich wybrzeży Adriatyku w słonecznej Chorwacji.

Iwona

Książkę poleca Wydawnictwo FILIA 

Dziękujemy za przekazanie egzemplarza do recenzji –

Redakcja