Odp: Rozstanie
Nie strasz mnie Żoną rolnika nie będę co prawda, ale ja gotowa jestem przestraszyć się wszystkiego, czym mnie straszyć będziesz
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 6 7 8 9 10 … 17 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Nie strasz mnie Żoną rolnika nie będę co prawda, ale ja gotowa jestem przestraszyć się wszystkiego, czym mnie straszyć będziesz
Najgorszy jest chyba fakt, gdy zdajesz sobie sprawę, że była to miłość Twojego życia, a teraz nie ma już powrotu, bo za dużo się wydarzyło. Czasem rozstania są dobre, a czasem są największą pomyłką i głupotą. Ciężko znaleźć dobrą odpowiedz i dobre rozwiązanie.
Właśnie jestem w takiej sytuacji jak ta opisana przez Ciebie na wstępie.
Najlepiej sobie wypisać wszystkie jego wady i codziennie czytać kilka razy - aż nam się utrwalą ,a miłość sama przejdzie
Żeby to było takie proste...:/ Niestety, ja pamiętam głównie zalety i to jest problem...
Takie uświadamianie sobie wad i przypominanie tego, co było niefajne, rzeczywiście potrafi zadziałać. Mi się zdarzyło poczuć w wyniku tego ulgę. Jeśli chodzi jednak o tego mężczyznę, to chyba nie zraził mnie do siebie w wystarczającym stopniu
A co musiałby zrobić, żeby tak było...?
Dobre pytanie
Chyba musiałabym popatrzeć jak lata za inną/innymi. Skutecznie by mnie odrzuciło.
Kiedy za facetem uganiają się kobiety, to wart jest zainteresowania, można o niego powalczyć, ale kiedy to on interesuje się innymi kobietami, to ja o takiego nie walczę, tylko tracę zainteresowanie. Taka zależność
Ok, jest jeszcze cały szereg innych czynników obniżających poziom mojego zainteresowania mężczyzną, tylko że w tym przypadku działać nie chcą.
na pewno zadziałałoby, gdybyś go zobaczyła pijanego, tarzającego się we własnych wymiocinach.... Bo jak potem takiego całować? Bleee...
[quote=yalotyka]Najgorszy jest chyba fakt, gdy zdajesz sobie sprawę, że była to miłość Twojego życia, a teraz nie ma już powrotu, bo za dużo się wydarzyło. Czasem rozstania są dobre, a czasem są największą pomyłką i głupotą. Ciężko znaleźć dobrą odpowiedz i dobre rozwiązanie.[/quote]
Ja mam taką sytuację, tylko z tej drugiej strony, bo to on po latach szuka kontaktu, próbuje na nowo posklejać to, co się skończyło, ale ja nie wykazuję już żadnej chęci powrotu, dla mnie to zamknięty rozdział....
I nie masz żadnych ciepłych uczuć w jego kierunku? Nic a nic?
Jeśli nie proszę o zbyt wiele, to napisz coś jeszcze, na przykład ile czasu minęło. Liczysz w latach, ale tak coś konkretniej?
I jak myślisz, czy czas odegrał w Twoim nastawieniu dużą rolę, czy raczej całą swoją dzisiejszą obojętność przypisałabyś powodom rozstania i Twój stosunek byłby podobny bez względu na upływ czasu?
Są i takie sytuacje, pewnie ktoś po latach uznał, że lepszej dla siebie nie znajdzie i dlatego chce wrócić... ? A nadal jest sam, czy ma kogoś, ale gra na 2 fronty?
[quote=niechcemisie]I nie masz żadnych ciepłych uczuć w jego kierunku? Nic a nic?
Jeśli nie proszę o zbyt wiele, to napisz coś jeszcze, na przykład ile czasu minęło. Liczysz w latach, ale tak coś konkretniej?
I jak myślisz, czy czas odegrał w Twoim nastawieniu dużą rolę, czy raczej całą swoją dzisiejszą obojętność przypisałabyś powodom rozstania i Twój stosunek byłby podobny bez względu na upływ czasu?[/quote]
Minęło 5 lat, przez ten czas się nie widzieliśmy, teraz wrócił do mojego miasta i teraz ciągle na siebie wpadamy, nie wiem, czy specjalnie szuka kontaktu czy to przypadek...? Powód rozstania był jeden (blond sąsiadka), a co najlepsze wtedy to on zerwał ze mną kontakt bez wyjaśnienia, ale tamto zauroczenie nie przetrwało nawet miesiąca, potem wyjechał... Ja już go skreśliłam wtedy, nic nie czuję jak go teraz widzę, nawet złości, tylko czasem politowanie, że teraz tak żebrze o moją uwagę... Gdybym była mściwa, to bym chociaż się nad nim poznęcała psychicznie, powyśmiewała, ale nawet tego mi się nie chce, szkoda czasu.
[quote=Virrana]Są i takie sytuacje, pewnie ktoś po latach uznał, że lepszej dla siebie nie znajdzie i dlatego chce wrócić... ? A nadal jest sam, czy ma kogoś, ale gra na 2 fronty?[/quote]
Oficjalnie jest sam, z nikim go nie widuję.
Wow, 5 lat to bardzo długo Chyba zdążył uświadomić sobie co stracił i najwidoczniej uznał to za bardzo cenne, skoro się kręci przy Tobie.
Najważniejsze, że Ty sobie z tym poradziłaś Mam nadzieję, że całkowicie, a jeśli jeszcze nie do końca, to że jesteś blisko
Albo stwierdził, że nie chce być sam i chce wrócić do tego, co już znane, zamiast poznawać kogoś od nowa...
[quote=wittchen][quote=Virrana]Są i takie sytuacje, pewnie ktoś po latach uznał, że lepszej dla siebie nie znajdzie i dlatego chce wrócić... ? A nadal jest sam, czy ma kogoś, ale gra na 2 fronty?[/quote]
Oficjalnie jest sam, z nikim go nie widuję.[/quote]
Mężczyźni potrafią się maskować, nie sądzę żeby naprawdę z nikim się nie spotykał, cierpliwie czekając na Ciebie...
Czemu? Może rzeczywiście jest sam. Facetom nie spieszy się do związku, a potrzeby często zaspokajają pornografią.
Temu widać to nie wystarcza, skoro jednak chce mieć żywą kobietę:)
Ale na dłużej to jednak nie to samo, większość mężczyzn bez kobiety nie może funkcjonować w codziennym życiu... Wystarczy spojrzeć na tych starych kawalerów, niedoprasowanych, ubranych jak popadnie, karmiących się gotowymi daniami i szukających w sieci ideału, który nie istnieje...
Niektórzy są pedantami. Takim trudno jest znaleźć kogokolwiek, kto by z nimi wytrzymał. Posprzątają, wyprasują się, ale weź coś dotknij, przestaw, albo wsiądź mu do samochodu bez otrzepania butów...
Tak, jeśli chodzi o auto, to są dokładni, ale w domu to już nie, bałaganiarze jakich mało...
Jeśli łatwiej im jest utrzymać porządek to dlatego, że mają mniej rzeczy, ubrań, kosmetyków, a w kuchni wystarczy im garnek i patelnia:)
Facet, który jest pedantem, jest też fatalny w łóżku, więc już wiecie dlaczego oni są sami
Strony Poprzednia 1 … 6 7 8 9 10 … 17 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź