@niechcemisie: Dzięki. ^_^
@Kalinka: Nie wiem, co czeka mnie w przyszłości, ale zakładam, że radykalnej zmiany osobowości po której zostanę primabaleriną nie będę przechodził.
Życie się zmienia, świat się zmienia, a wraz z nimi zmieniają się ludzie. Rzecz w tym, aby być tych zmian świadomym, a nie pozwolić się odmienić nie do poznania. Po to mamy wolną wolę, aby wybrać, które zmiany zaakceptujemy, a którym stawimy opór.
Namiętność w związku gaśnie kiedy jedno lub oboje partnerów przestaje się sobą interesować. Gdyby tak się stało z jakiejś poważnej i nieodwracalnej przyczyny, to wolałbym się rozstać i poszukać kogoś innego, tak samo dać szansę mojej partnerce, by znalazła kogoś innego, lepszego ode mnie.
Ale to nie znaczy że zamierzam poddać się bez walki. Przeciwnie, będę rozpalać namiętność, każdego dnia na nowo, dopóki starczy mi tchu w piersi i krwi w - same wiecie gdzie... >v>
Miłość słabnie ponieważ ludzie przestają ją okazywać. A przestają ponieważ po ślubie zaczynają uważać miłość i przywiązanie małżonka za coś oczywistego, gwarantowanego, coś, co im się po prostu należy. Nie musi tak być. Nie znam zamężnej kobiety, która nie chciałaby, aby jej partner dokładał codziennie starań, aby mogła czuć się kochaną, uwielbianą, adorowaną, po prostu Królową. Pod warunkiem, że to płynie ze szczerego serca, rzec jasna. ^_^