Odp: Żałuję......
Teraz zrób sobie głodóweczkę i się wyrówna.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Albo: przyjdzie walec i wyrówna - jak w piosence Młynarskiego...:) Mały masażyk brzuszka powinien pomóc...
[quote=niechcemisie]Hm... żałuję, że zmarnowałam sześć tygodni wakacji...[/quote]
Jeszcze trzy przed Tobą
Dobrze, że miał Ci kto to uświadomić
Dziękuję :***
Kropla optymizmu od kogoś potrafi zmienić smak całej beczki własnego pesymizmu.
Nie ma sprawy Polecam się na przyszłość
Nie czujesz się jakbyś podpisała cyrograf? Z moim poziomem emocjonalności będę korzystała
Nie, spoko Możesz korzystać
żałuję, że nie kupiłam chleba bo się okazało, że nie ma w domu - a byłam pewna, że jest jeszcze pół bochenka...
Żałuję, że nie odłożyłam sobie kawy tak jak chciałam, bo wypili zbóje i muszę zacząć dzień od rozpuszczalnej, a to oznacza zły dzień...
Ciesz się ze nie żyjesz w czasach PRL-u, kiedy to kawa była towarem luksusowym i niemal walutą
nooo to były czasy... jedna pomarańczkę się dzieliło na 6 - żeby dla całej rodziny była.... ale się przynajmniej doceniało
Żałuję tych łez...
Nie żałuj. Nie ma tego złego...
No to mnie przeraziłyście z tą kawą. A ja jak oglądam filmy to wydaje mi się, że chciałabym wtedy mieć 25 lat.
Żałuję, że nie potrafię być bardziej asertywna...
Żałuję, że nie wyjęłam z zamrażarki kotletów, bo miałabym szybko podszykowany obiad a tak muszę zrobić devolaje:(
Niechcemisie dziękuję
Ehh masz pomysł jak to zmienić?
Nie Niestety osoby z najbliższego otoczenia sprawiają, że moje trenowanie asertywności zawsze kończy się jednym i tym samym.
A Tobie względem kogo jest najtrudniej być asertywną? Względem obcych ludzi czy względem najbliższych? Ja mam takie dwie osoby, z którymi nie mogę sobie poradzić: chłopak i koleżanka, z ktorą widuję się niemal codziennie. Te dwie osoby to największe wyzwanie dla mnie, uczącej się asertywności. Najłatwiej jest jak kogoś nie lubię. Tylko że nie zawsze potrafię odmówić grzecznie, aserytywnie. Najczęściej robię to agresywnie
Względem obcych nie mam problemu, bo nie czuję się im nic winna... Ale jeśli chodzi o bliskich to często odpuszczam, bo "nie chcę, żeby było im przykro przeze mnie" albo "przecież im tak zależy, to mogę ustąpić..." A potem okazuje się, że dla nich nie zawsze było to takie ważne, a dla mnie owszem...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź