Czy antybiotyki pomagają czy bardziej szkodzą? Jakie są skutki uboczne ich stosowania?
„Zastanawiając się nad właściwą diagnozą
zażywaj tym czasem witaminę C”
zażywaj tym czasem witaminę C”
Przeziębienie, grypa, zapalenie dziąsła, infekcja, angina, zapalenie gardła – gdy nie pomagają dostępne w aptece preparaty – sięgamy po antybiotyk. Z przepisu lekarza albo z domowej apteczki. Często lekarze przepisują je na wszelki wypadek, na przeziębienie lub grypę.
A przecież powszechnie wiadomo, że antybiotyki nie działają na wirusy. Jednakże skutek jest taki, że ponad 80% chorych, którzy przychodzą do przychodni z objawami infekcji, na dzień dobry dostaje antybiotyk. Więc zanim łykniemy pierwszą tabletkę warto się zastanowić, czy antybiotyk rzeczywiście jest cudownym lekiem na wszystko.
Ludzkość wypowiedziała wojnę bakteriom chorobotwórczym w momencie odkrycia penicyliny przez brytyjskiego bakteriologa sir Aleksandra Fleminga w 1928 roku. Początkowo antybiotyki odniosły wielki sukces, przynosząc ratunek wielu chorym, skutecznie zwalczając różne zakażenia. Ostatnie lata przyniosły szczególny rozwój antybiotykoterapii, dzięki czemu dysponujemy szeroką gamą antybiotyków o różnej mocy i różnym zakresie działania przeciwbakteryjnego. Najważniejsze antybiotyki, które zostały odkryte w XX wieku to: streptomycyna (w roku 1944), chloromycetyna (chloramfenikol), aureomycyna (w roku 1948), aktynomycyna, erytromycyna, neomycyna i oksytetracyklina. Dzisiaj istnieje już ponad 100 antybiotyków stosowanych w lecznictwie i ciągle pojawiają się kolejne – coraz lepsze. Jednakże z badań polskich uczonych wynika, że jesteśmy uzależnieni od antybiotyków jak mało który naród w Europie. Według statystyk uzyskanych w programie monitorowania konsumpcji antybiotyków ESAC (European Surveillance of Antibiotic Consumption) Polska zajmuje miejsce w pierwszej dziesiątce krajów europejskich w ilościowym spożyciu antybiotyków. Na 1000 osób aż 25 stosuje je codziennie, a w okresie jesienno-zimowym sprzedaż antybiotyków wzrasta nawet czterokrotnie. A tymczasem z badań wykonanych w ramach Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków wynika, że Polacy mało wiedzą o tym, że antybiotyki są coraz mniej skuteczne, a zdecydowana większość z nas nie ma też pojęcia, czym różni się wirus od bakterii.
Pojęcie antybiotyk zostało wprowadzone do współczesnej medycyny w 1945 roku przez S. Waksmana dla wytwarzanych przez mikroorganizmy związków organicznych, które hamują rozmnażanie lub zabijają inne drobnoustroje (bakterie, mykoplazmy, grzyby i pierwotniaki). W szerszym pojęciu przez antybiotyki rozumie się leki przeciwbakteryjne naturalne oraz syntetyczne (produkowane przez człowieka jako pochodne leków naturalnych oraz chemioterapeutyki nie posiadające swych odpowiedników w naturze), które mają za zadanie niszczyć bakterie chorobotwórcze lub hamować ich wzrost. Pod względem budowy chemicznej antybiotyki należą do różnych grup związków organicznych. Istnieje ponad 15 różnych klas antybiotyków różniących się pomiędzy sobą strukturą chemiczną i działaniem przeciwbakteryjnym. Dany antybiotyk może być skuteczny na jeden lub wiele rodzajów bakterii. Antybiotyki przyczyniają się do śmierci komórki bakteryjnej, jak i do ograniczenia możliwości jej rozmnażania, działają więc zarówno bakteriobójczo jak i bakteriostatycznie. Leki te działają w różnoraki sposób, jedne powodują blokadę syntezy ściany komórkowej bakterii – tymi lekami są między innymi antybiotyki β-laktamowe (np. penicyliny) oraz polipeptydowe (np. wankomycyna). Kolejne powodują uszkodzenie błony komórkowej bakterii – tak działają aminoglikozydy. Polimyksyny wykazują działanie podobne do detergentów – zmydlają lipidy błony komórkowej bakterii, a makrolidy czy tetracykliny zmniejszają syntezę białek w komórkach bakteryjnych. Następne grupy antybiotykowe powodują blokadę syntezy kwasów nukleinowych (np. DNA) – w ten sposób działają np. chinolony, a inne, takie jak sulfonamidy ingerują w szlaki metaboliczne ważne dla prawidłowego funkcjonowania bakterii. Antybiotyki wykazują selektywność toksyczną, co oznacza, że uszkadzają komórki bakteryjne, a nie wpływają w ten sposób na komórki gospodarza. W przeciwieństwie do powszechnie stosowanych środków antyseptycznych, które zabijają większość mikroorganizmów, antybiotyki wykazują wybiórczość w kierunku określonych bakterii, np. penicylina działa głównie na bakterie gram dodatnie, streptomycyna – na bakterie gram ujemne, a tetracykliny czy chloramfenikol na gram ujemne i gram dodatnie (szeroki zakres działania).
Skuteczne działanie antybiotyku zależy od odpowiedniego stężenia leku w chorych tkankach. Dlatego w celu uzyskania jak najlepszych efektów leczenia antybiotykiem trzeba przestrzegać zasad jego stosowania. W infekcjach wirusowych nie należy stosować antybiotykoterapii, ponieważ antybiotyki nie działają na wirusy. Nie wolno też stosować profilaktyki antybiotykowej – chyba że istnieją okoliczności niezbicie potwierdzające konieczność zastosowania takiego leczenia (np. u pacjentów z upośledzeniem odporności, u ludzi mających bliski kontakt z chorymi na bakteryjne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, czy w przypadkach złamań otwartych lub niektórych zabiegów chirurgicznych). Nie można stosować antybiotyków ogólnodziałających do leczenia miejscowego, nie wolno także stosować razem antybiotyków bakteriobójczych i bakteriostatycznych, bowiem bakterie są najbardziej wrażliwe na antybiotyki bakteriobójcze, gdy znajdują się w fazie proliferacji i podziałów, a właśnie na tą fazę rozwoju bakterii działają antybiotyki bakteriostatyczne. Generalnie zawsze powinna panować zasada, by antybiotyki stosować tylko w sytuacjach, gdy jest to niezbędne. Sama kuracja powinna trwać około 10 dni, chyba, że konkretny lek działa przez inny okres czasu. Należy zawsze dążyć do zidentyfikowania czynnika wywołującego chorobę – poprzez wzięcie próbek materiału (np. krwi lub treści ropnej) na posiew. W takiej sytuacji możliwe jest przeprowadzenie testu wrażliwości na rutynowo stosowane antybiotyki.
Częste i niekontrolowane stosowane antybiotyków bez uwzględniania ścisłych wskazań do ich podawania, moda na niektóre antybiotyki oraz poszerzanie wskazań do ich podawania wpływają na rozwój antybiotykooporności wśród patogenów chorobotwórczych. Coraz więcej szczepów bakterii, wytwarza mechanizmy obrony przed szkodliwym dla nich działaniem antybiotyków – powstają nowe szczepy oporne (oporność bakterii na działanie antybiotyków). Bakterie szybko zyskują oporność na stosowane leki, dlatego, że zjawisko oporności może być rozprzestrzeniane (od osoby do osoby, poprzez plazmidy czy pomiędzy plazmidami). Dodatkowo same bakterie produkują szereg enzymów inaktywujących leki, a wskutek zmian w miejscach wiążących antybiotyki na powierzchni komórek bakteryjnych (ciągły proces przystosowawczy bakterii) obserwujemy osłabienie przechodzenia antybiotyków do wnętrza komórek i spadek powinowactwa do enzymów, które są celem działania lekarstw. Częste i niewłaściwe stosowanie antybiotyków powoduje, że bakterie stają się na nie oporne i leki przestają działać. Dlatego zawsze należy przestrzegać zaleceń lekarskich dotyczących czasu kuracji antybiotykowej i należy ściśle trzymać się wyznaczonych godzin przyjmowania kolejnych dawek. Nie wolno samowolnie skracać czas kuracji (jak tylko poczujemy się lepiej), gdyż właśnie w taki sposób generujemy sami, w swoim organizmie szczepy bakteryjne oporne na lek. Wskutek nierozważnego brania antybiotyków powstaje coraz więcej zakażeń bakteryjnych, w tym tych zagrażających życiu, jak sepsa czy zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, których już nie możemy wyleczyć. Do najgroźniejszych bakterii chorobotwórczych ze względu na dużą oporność na antybiotyki należą obecnie niektóre szczepy: Streptococcus pneumoniae (dwoinka zapalenia płuc), Staphylococcus aureus (gronkowiec złocisty), enterokoków, np. Enterococcus faecalis, pałeczek jelitowych, np. Escherichia coli. Jest ich coraz więcej i to opornych nie na jeden czy dwa antybiotyki, ale na kilka jednocześnie. Praktycznie, twierdzą naukowcy, nie ma już antybiotyku, na który bakterie nie wytworzyłyby mechanizmu oporności. Takie antybiotykooporne bakterie mogą rozprzestrzeniać się i wywoływać zakażenia u innych osób, które nie przyjmowały żadnych antybiotyków. Sytuacja pogarsza się w miarę pojawiania się nowych szczepów bakterii opornych na kilka antybiotyków równocześnie (bakterie wielooporne). Mogą w końcu pojawić się mikroby oporne na wszystkie istniejące antybiotyki i… wrócimy wówczas do epoki przedantybiotykowej, w której niemożliwe będzie wykonywanie przeszczepów narządów, stosowanie chemioterapii w leczeniu nowotworów, prowadzenie intensywnej opieki medycznej i innych zabiegów medycznych.
Antybiotyk, oprócz eliminowania chorobotwórczych bakterii, niszczy również (przy okazji) drobnoustroje, które chronią człowieka przed różnymi chorobami i wcale nie są groźne, w tym głównie naturalną bakteryjną florę jelitową przewodu pokarmowego. Prowadzić to może do zaburzeń syntezy niektórych witamin, np. K i z grupy B, a także ułatwia rozwój grzybicy przewodu pokarmowego. Skutkiem leczenia antybiotykami bywa jednak również większa podatność na infekcje. Zbyt mała ilość dobrych, tzw. probiotycznych bakterii w jelitach zmniejsza bowiem odporność, i to na dość długo. Badania wykazały, że bakterie probiotyczne potrzebują ok. 4 tygodni od momentu zakończenia kuracji antybiotykowej, żeby ponownie zasiedlić jelita, a całkowite odtworzenie flory bakteryjnej może trwać nawet 6 miesięcy. Niektóre antybiotyki mogą wywoływać skutki uboczne, takie jak reakcje uczuleniowe oraz dysbakteriozy. Klasycznym przykładem nietolerancji antybiotyku w trakcie zakaźnej choroby wirusowej jest mononukleoza, podczas której podanie ampicyliny lub amoksycyliny wywołuje u 90% chorych wysypkę na skórze. Niektóre silniej działające antybiotyki mogą dawać poważniejsze powikłania, ale zazwyczaj nie są one stosowane jako leki pierwszego rzutu i zwykle zarezerwowane są do leczenia szpitalnego chorych w ciężkich stanach.
Istnieje wolność wiary oraz wyznań i każdy może szukać pomocy gdzie mu się to podoba. Szansa powrotu do zdrowia jest w ogromnym stopniu uzależniona od wyboru terapii, zrozumienia i wytłumaczenia sobie przyczyn, a także mechanizmów powstania choroby oraz powiązań funkcji całego organizmu, jak ciała, umysłu, ducha. Odpowiedzialność za błędy w sztuce, niedopatrzenia, wybór nieodpowiedniej terapii, uboczne działania leków, są rzadko pokrywane przez firmy ubezpieczeniowe, najczęściej z braku znalezienia winnego. Każdy wreszcie powinien zrozumieć i wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie w swoje ręce i leczyć się z głową i rozumem.
Zobacz również:
- Co zawiera czosnek?
- Cudowne właściwości żurawiny
- Zakwaszony organizm
- Domowe sposoby na przeziębienie