Zaczyna się niewinnie – kieliszek wina dla poprawy humoru, piwo po kolejnej kłótni z mężem… Alkohol stał się w ostatnich latach sposobem na rozładowanie stresu i oderwanie się od problemów nie tylko wśród mężczyzn. Coraz częściej do kieliszka zaglądają kobiety – zarówno te po nieudanym związku czy utracie pracy, jak i te postrzegane jako kobiety sukcesu.
Zmiany w proporcjach między odsetkiem uzależnionych od alkoholu mężczyzn i kobiet maleją od około 20 lat. Zmiany ustrojowe początku lat 90. przyniosły zachłyśnięcie się również zachodnim stylem życia i emancypacją kobiet. Przestały one być matkami-Polkami z czasów komunistycznych, zaczęły mieć inne ambicje, m.in. zawodowe. Naśladując mężczyzn w ich rolach, przejęły również wzorce negatywne. Kiedyś pijana kobieta na ulicy czy imprezie była rzadkością i budziła niesmak, dziś stała się zjawiskiem często spotykanym i przez to nie budzącym już takich emocji.
Piją coraz młodsze dziewczęta – wg ostatnich badań socjologicznych alkoholu próbują już 10-latki, zwykle w sytuacjach poza kontrolą dorosłych. Dostępność piwa (które chyba w powszechnej świadomości przestało już być postrzegane jako alkohol) jest tak duża, że policja corocznie notuje wzrost przypadków upicia się nim do nieprzytomności przez coraz młodsze dzieci, w tym również dziewczynki. Te nieco starsze (ok. 14-16 lat) regularnie upijają się na dyskotekach lub imprezach w swojej grupie rówieśniczej. Zwyczaj ten przenoszą w dorosłe życie i nierzadko wtedy alkohol staje się elementem ich codziennego życia.
Najbardziej niepokojące jest to, że piją młode kobiety w ciąży, które przecież doskonale zdają sobie sprawę z jego destrukcyjnego wpływu na rozwijający się płód. Bywa, że rodzą pod wpływem alkoholu, a potem nie stronią od kieliszka nawet podczas pierwszych miesięcy życia dziecka. Pojawia się wówczas agresja, która kierowana jest głównie na bezbronne niemowlę, którego jedyną winą jest to, że ma zwyczaj płakać. Niedojrzałość emocjonalna matek, nierzadko jeszcze nastolatek, w połączeniu z alkoholem może doprowadzić do tragedii, o jakich ostatnio wiele się mówi i pisze w masmediach.
Problem alkoholizmu dotyczy jednak nie tylko młodych, obracających się w niewłaściwym towarzystwie dziewcząt, ale również np. studentek, które najpierw „zapijają” przedegzaminacyjny stres, a potem okazuje się, nie potrafią nawet zasnąć bez wypicia piwa. Na drugim miejscu są zapracowane singielki z wielkich korporacji – poranny drink zamiast kawy stawia je na nogi, a wieczorem pozwala zrelaksować się po ciężkim dniu. W tym przypadku alkohol niejako zastępuje więzi międzyludzkie (w innych – zabija je).
Problem jest tak palący, że zajęła się nim również Komisja Europejska. Z przeprowadzonych na jej zlecenie badań wynika, że ponad 30 procent kobiet w UE pije kilka razy w tygodniu, zaś około 15 procent pije nałogowo. Te alarmujące dane powinny skłonić do refleksji i ewentualnie zmiany dotychczasowych nawyków. Od nich do nałogu jest bardzo krótka droga…