Dokąd odchodzą autorytety? O świecie, który zapomniał o szacunku

Avatar photo
21 listopada 2025,
dodał: Marta Dudzińska

Współczesny świat przyspieszył tak bardzo, że wiele dawnych punktów odniesienia po prostu się rozmyło. W czasach, gdy autorytetem staje się influencer z milionem obserwujących, a nie mądry nauczyciel czy uczciwy człowiek, trudno oczekiwać, aby młodzież potrafiła odróżnić to, co chwilowe, od tego, co trwałe.

Coraz częściej żyjemy w świecie „natychmiastowości” – chcemy szybkich efektów, szybkich emocji i prostych odpowiedzi, a prawdziwe autorytety wymagają czasu, cierpliwości i zaufania. Warto więc zadać sobie pytanie: czy to młodzi stracili szacunek do starszych, czy może to dorośli przestali być dla nich wiarygodni?

Gdzie podziali się prawdziwi przewodnicy?

Kiedyś autorytet był czymś oczywistym – rodzice, nauczyciele, dziadkowie, duchowni, mentorzy – stanowili naturalne punkty odniesienia. Dziś wielu z nich, choć nadal obecnych, często traci w oczach młodych zaufanie, bo nie nadąża za światem nowych wartości, albo sam nie potrafi ich bronić. Młodzież widzi sprzeczność: słyszy o uczciwości, a widzi hipokryzję, słyszy o odpowiedzialności, a doświadcza obojętności. Jak zauważa psycholog społeczny Philip Zimbardo, młode pokolenie reaguje na brak spójności – nie ufa słowom, jeśli nie idą za nimi czyny. W erze mediów społecznościowych prawda i autentyczność stały się walutą.

Jednocześnie dorośli często oddają swoje miejsce ekranom. Rodzic, który woli milczenie przy telefonie niż rozmowę z dzieckiem, sam rezygnuje z roli przewodnika. A młodzież, pozostawiona bez realnych wzorców, zaczyna szukać ich w przestrzeniach wirtualnych – wśród youtuberów, twórców, bohaterów seriali. Problem nie tkwi w samych nowych idolach, lecz w tym, że brakuje równowagi, zabrakło mostu między pokoleniami. Jeśli starsi nie pokażą, że ich doświadczenie wciąż ma wartość, młodsi nie będą chcieli po nie sięgnąć.

Nowym wyzwaniem stało się też tempo życia – świat nie daje czasu na refleksję, rozmowę, wspólne bycie. Dorośli żyją w pośpiechu, a młodzi czują się samotni, choć otoczeni ludźmi. To przestrzeń, w której dawniej pojawiał się autorytet: ktoś, kto potrafił zatrzymać, wysłuchać, nazwać emocje. Brak takich postaw sprawia, że młode pokolenie uczy się emocjonalnej samowystarczalności, często jednak pozornej. By odzyskać zaufanie, starsi muszą wrócić do prawdziwej obecności – nie tej wirtualnej, lecz realnej, opartej na bliskości, słowie i gestach.

Czy możliwy jest powrót świata wartości?

Nie chodzi o powrót do przeszłości, ale o stworzenie nowej jakości, autorytetu opartego na dialogu, a nie hierarchii. Współczesny świat potrzebuje autorytetów, które słuchają, nie tylko mówią; które przyznają się do błędów, zamiast udawać nieomylność. Szacunek nie może być wymuszany wiekiem, musi być budowany postawą, konsekwencją i autentycznością. Psycholożka Brené Brown zauważa, że autorytet przyszłości to ten, który potrafi być wrażliwy, odważny i prawdziwy.

Młodzież wcale nie jest „stracona”. Widać w niej ogromną potrzebę sensu, wspólnoty i inspiracji – wystarczy im zaufać, włączyć do rozmowy, pokazać, że wartość ma nie tylko sukces, ale i wysiłek, lojalność, empatia. Jeśli zaczniemy od małych kroków, od rozmowy, od przywracania znaczenia prostym słowom: uczciwość, odpowiedzialność, szacunek – być może z czasem odbudujemy most między pokoleniami.

Nowoczesny autorytet może przybrać zupełnie inną formę: to mentor, który inspiruje, nie poucza; nauczyciel, który potrafi przyznać, że też się uczy, rodzic, który nie wymaga perfekcji, ale pokazuje, jak radzić sobie z porażką. Coraz częściej mówi się o autorytetach relacyjnych, ludziach, którzy budują swoją pozycję na empatii, a nie na sile. Psychologia pozytywna podkreśla, że młode pokolenie reaguje przede wszystkim na emocjonalną autentyczność i spójność. To nie znaczy, że stare wartości przestają mieć sens, przeciwnie, one wymagają nowego języka. Jeśli nauczymy się mówić o nich z czułością i prawdą, odzyskają swoją moc w świecie, który dawno przestał słuchać.

***

Być może świat potrzebuje teraz nie tyle nowych autorytetów, co ludzi, którzy znów będą sobą w najprawdziwszym znaczeniu tego słowa. Kiedy zaczniemy dawać przykład życiem, a nie kazaniem, młodzi znów nauczą się słuchać. Wartości nie giną – po prostu czekają, aż ktoś odważy się znów je nazwać, obronić i wcielić w codzienność. I może właśnie od nas zależy, czy szacunek, odpowiedzialność i dobro znów staną się modne.

Polecamy również:

Kibicowanie – adrenalina, nerwy i radość, której nie da się wytłumaczyć

Jak wybaczyć sobie i innym – lekcja, której uczymy się całe życie

Przyjaźń po trzydziestce – dlaczego tak trudno ją budować od nowa?



FORUM - bieżące dyskusje

Stany lękowe
U mnie przy stanach lękowych sprawdziła się terapia konopiami leczniczymi - jestem spokojniejsza...
Jak często czyścić dywan jeśli w do…
Mam kota i codziennie nawet dwa razy dziennie odkurzam, dywan mam tylko w sezonie zimowym
Schroniska
Ja nie rozumiem ludzi którzy wydają kupę kasy na psa zamiast wziąć biedaka że schroniska
Schroniska
To przede wszystkim kwestia ludzkiej mentalności. Dopóki ludzie będą traktować zwierzęta jak zabawki, schroniska...