O modzie Polek – rozmawiamy z Antoniną Samecką Kobietą z Pasją!

7 lutego 2024, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W ramach cyklu Kobieta  z Pasją rozmawiamy z Antoniną Samecką – współtwórczynią marki Risk, o modzie Polek i trendach na wiosnę…

Polki słyną z zamiłowania do ładnych ubiorów, sama osobiście mam słabość do pięknych zwiewnych sukienek czy kombinezonów, a jak według Pani lubią ubierać się Polki?

Polki świetnie wiedzą, co jest modne, a jeszcze lepiej co im się podoba. Są o wiele mniej zachowawcze, niż się często o Polkach pisze i bardzo, ale to bardzo lubią jakość. Patrzą nie tylko na krój, kolor, ale też na materiały i standard wykonania. Po latach 90 tych, kiedy zachłysnęliśmy się tanimi ubraniami, takimi co czasami po paru praniach nie nadawały się do noszenia, Polki wróciły do jakości. I nieważne czy to będzie klasyka, sportowy szyk, czy ekstrawaganckie wzory — jakość musi być.

 

Czy według Pani ma znaczenie z jakiego materiału jest wykonany nasz ulubiony ubiór, choćby był najpiękniejszy i najbardziej w trendach?

Zdecydowanie. 3 do 6 razy — tyle w życiu średnio (zależnie od kraju przeprowadzania badań) nosi się zakupione ubranie. Tych ubrań mamy też w szafach po prostu za dużo, ale te najbardziej ukochane nosi się setki razy. Dlatego muszą być mądrze zaprojektowane, świetnie wykonane, szyte mocnymi nićmi, z trwałych materiałów. Trochę jak dobra architektura — dobra odzież dobrze się starzeje.

Nasz rynek już od dawna zalewa fala tanich ubrań z sieciówek, ubrania często powstają w Chinach czy Indiach, a jakość materiałów pozostawia wiele do życzenia, czy według Pani jest szansa na zmianę naszej mentalności w tej dziedzinie?

To się już dzieje. Kobiety lubią mieć dobre nietestowane na zwierzętach kosmetyki i wysokogatunkowe ubrania powstające w lokalnych szwalniach z przednich materiałów.

Przyglądając się Państwa idei powstawania i tworzenia ubiorów dochodzę do wniosku, że bardzo ważna jest dla Pani wygoda i komfort noszenia przez konsumentki. W jaki sposób wobec tego tworzyć ubiory, aby spełniany najwyższe oczekiwania klientek?

Projektowanie odzieży rządzi się podobnymi prawami co wzornictwo przemysłowe. Rzeczy mają być ładne, ale przede wszystkim praktyczne. Lubię łączyć sprzeczności. Kiedy pracuję z konstruktorem, wychodzimy od problemów, które dane ubranie ma rozwiązać. W ten sposób powstają białe koszule, wygodne jak t-shirty, eleganckie spodnie w kant wygodne jak dresy, czy marynarki tak wygodne, że możesz w nich jeździć na rowerze.

Moda ma wiele twarzy, co inspiruje Panią do zmierzania w określonym kierunku przy tworzeniu ubiorów? W Państwa kolekcji znajdujemy szeroki wachlarz propozycji: poprzez marynarki, sukienki, kombinezony, bluzki, golfy itp.

Inspirują mnie dwie rzeczy: potrzeby kobiet i to co mnie otacza – najczęściej tu, w Polsce. Kiedyś pisarka Agnieszka Drotkiewicz powiedziała, że Risk jest ambasadą Polski. Przywiązałam się do tego zdania. Robiliśmy już kolekcję we współpracy z Muzeum Literatury, Muzeum Włókiennictwa. Była kolekcja wolnościowa, bałtycka, tyrmandowa, w hrubieszowskie hafty, w kwiaty polskie, łowickie pasy w wersji modern, warszawskie ptaki, czy warszawski śnieg. Moda to część kultury najbliżej skóry. A w Polsce jest niesamowicie wiele niezwykłych, utalentowanych osób, z którymi można tworzyć rzeczy, których nikt nigdzie indziej nie wymyślił.

Zauważyłam, że bardzo istotna dla Pani jest etyka w modzie, dążenie do zrównoważonego rozwoju czy dbałość o środowisko…

To wrócę do projektowania. Poza tym, że nasze ubrania mają sprawiać, że człowiek się w nich dobrze czuje i rozwiązywać odzieżowe problemy, to przy powstawaniu każdego modelu są też wytyczne pod hasłem: eko projektowanie. Przy każdym projekcie określamy, co to będzie. Od zawsze szyjemy wszystko w Polsce (niski ślad węglowy), większość materiałów produkujemy w Polsce, lub w innych krajach UE, ale w eko wytycznych mogą być też np: eko przędze, suwaki z recyclingu, obniżone zużycie wody przy powstawaniu materiału, technologie wytworzenie, czy korzystanie z istniejących już zasobów. Jest coraz więcej eko możliwości.

Jaki model z wiosennej kolekcji mogłaby Pani zaproponować naszym czytelniczkom?

Wszystko w panterę. Sukienki, bluzy, marynarki. A dla tych, którzy wolą bardziej ujarzmione opcję – coś z nowego dropu FRESH START. Są tu piękne spodnie z nogawkami z koła (sic!) o wiele mówiącej nazwie Primavery, rozświetlające cerę po zimie mięciutkie bluzy w kolorze kawowej pianki, czy kopertowa sukienka z kapturem. Jest też fenomenalna sukienka w dalie, print który powstał we współpracy z poznańską kwiaciarnią / farmą Kwiaty i Miut. Ale jakbym miała wybrać jedną rzecz, to byłby przepiękny „garnitur” z wyprodukowanej w Polsce mięciutkiej dzianiny sweterkowej z eko przędzy. Jest super szykowny, a jednocześnie tak przyjemny i wygodny w noszeniu, że się go w ogóle nie chce zdejmować po przyjściu z pracy do domu. Człowiek mógłby w nim nawet spać. A i oczywiście najlepiej w naszej pościeli;) Do wyboru są trzy opcje – w warszawskie ptaki, w dalie i oczywiście w w malowany akwarelami print leo.

Jakie plany biznesowe na najbliższy rok stawia sobie marka i czego życzyć Pani oraz Pani współpracownicy?

Działamy już 13 rok na Szpitalnej w Warszawie i mamy takie podskórne przeczucie, że 2024 to będzie najlepszy rok, jaki kiedykolwiek był. Tego Wam i sobie bardzo życzymy.

wobec tego z całego serca życzę realizacji tych planów a czytelniczki zapraszam do obejrzenia najnowszej kolekcji na stronie https://www.riskmadeinwarsaw.com!

 

serdecznie dziękuję za rozmowę!

rozmawiała: Małgorzata Kopeć