Naukowcy do dziś kłócą się o to skąd wziął się zwyczaj Prima Aprilis. Grecy wiążą historię tego dnia z mitem o Demeter i Persefonie. Persefona miała zostać porwana do Hadesu na początku kwietnia. Matka Demeter, szukając jej, kierowała się echem głosu córki, ale echo ją zwiodło.
Katoliccy uczeni wskazują, że 1 kwietnia przyszedł na świat Judasz Iszkariota. Dlatego to dzień, który kojarzy się ze zdradą i kłamstwem.
Jest też grupa etnografów, która skłania się do tego, że Prima Aprilis pochodzi z epoki Renesansu. W 1562 roku papież Grzegorz wprowadził nowy kalendarz. Zgodnie z jego wyliczeniami Nowy Rok przypadał 1 stycznia, a nie tak jak dotąd bywało 1 kwietnia. Wiele osób nie dowierzało, że wprowadzono takie zmiany i jeszcze długo po tym, zaczynało rok w kwietniu. Ci którzy szli z duchem czasu naśmiewali się z kwietniowych głupców.
Dzień żartów był znany już w starożytnym Rzymie. Na początku kwietnia obchodzono święto Cezery, bogini urodzaju. Dla zabawy Rzymianie wprowadzali się w błąd.
To by znaczyło, iż już wtedy ludzie lubili robić sobie żarty z bliźnich! Wielu twierdzi jednak, że to Francuzi wymyślili Prima Aprilis. Król Karol IX reformując kalendarz zmienił początek roku. Z pierwszego kwietnia przesunął go na pierwszy stycznia. To powodowało wiele pomyłek i wiele, także zabawnych, nieporozumień.
Sama nazwa znaczy po prostu pierwszy dzień kwietnia.
Do Polski ten obyczaj dotarł dopiero w XVIII wieku. Przedtem obchodzono na naszych ziemiach dzień świętego Grzegorza, który przypadał 12 marca. W to święto zwane gegołami robiono sobie żarty i nieszkodliwe figle. Tego dnia w wielu mediach pojawiają się różne żartobliwe informacje.
Więc do roboty! Róbcie dzisiaj żarty na całego i uważajcie bo w „Prima Aprilis nie słuchaj bajek bo się pomylisz”!
Emilia