Z tym ci będzie do twarzy – o botoksie

19 maja 2017, dodał: Małgorzata Kopeć
Artykuł zewnętrzny

Botoks to ciekawa substancja, o której słyszał prawie każdy ale niewielu może tak naprawdę powiedzieć o niej coś konkretnego. Chociaż kolorowa prasa i internetowe magazyny nieustannie bombardują nas informacjami na temat tego, która gwiazda wstrzyknęła go sobie i ile, to spora część z nas nie wie nawet co owa substancja robi. Wygładza cerę? Ujędrnia usta? Likwiduje zmarszczki? Nie pomaga też sam sposób przyjmowania botoksu – spora część z nas (bezsadanie) uczulona jest na wszystko, co ma związek z igłami i wstrzykiwaniem. Wreszcie ostatnia kwestia – koszty. Wspomniany już świat celebrytek rozpropagował botoks, jednak skojarzył go też z wyższymi sferami do których wielu z nas – jeżeli chodzi o zasobność portfela – nie próbuje nawet aspirować. Właśnie z tego połączenia – niewiedzy i lęku – wiele osób decyduje się unikać zabiegów kosmetycznych z użyciem botoksu. Jednak czy słusznie?

Zacznijmy może od tego, czym jest ta substancja i skąd się wzięła. Botoks swoje pochodzenie dzieli z takimi rzeczami jak nylon czy buty na obcasie, to jest: początkowo wcale nie był kojarzony z czymś „kobiecym”, a wręcz przeciwnie. Chociaż od dawna znano właściwości trujące jadu kiełbasianego, dopiero w dwudziestym wieku zaczęto stosować go w niewielkich, wstrzykiwanych dawkach – początkowo do celów medycznych. Pierwszymi odbiorcami botoksu były osoby cierpiące na problemy z mięśniami twarzy – po porażeniach czy mające problem z zezem. Podstawowe działanie botuliny bowiem sprowadza się do rozluźnienia mięśni, co pomocne było w wyżej wymienionych przypadkach. I – nie wiadomo przy jakiej okazji i kto – zauważył jednak, że poza bardziej drastycznymi schorzeniami botoks likwiduje także tak prozaiczną sprawę jak… zmarszczki

I właśnie tutaj wyjaśniliśmy sobie pierwszą tajemnicę – czym jest botoks i do czego służy. Każdy z nas – w trakcie swojego życia – nabywa tak zwanych „zmarszczek mimicznych”, które stanowią skutek naturalnej mimiki twarzy. Ich źródłem może jest to tendencja do marszczenia czoła, tak zwany „uśmiech palacza” (biorący się z wiadomego źródła) czy „kurze łapki” pod okiem. Niezależnie od tego, jeżeli z problemem tym nie uporamy się dostatecznie szybko zmiany te zaczną odciskać się na naszej skórze – początkowo niezbyt głęboko, ale z czasem coraz bardziej i bardziej. Wstrzyknięcie botoksu w naturalny sposób daje „odpocząć” naszym mięśniom twarzy – rozluźniając je, pozwala zanikać wyrobionym przez mimiki zmarszczkom i zapobiega ich dalszemu pogłębianiu. Skoro o zmarszczkach jednak mowa, trzeba tu dodać że – wbrew nadziejom niektórych – botoks nie jest on na tyle cudownym narzędziem, aby likwidować każde zmarszczki. Te, które nabywane są z wiekiem, jako efekt naturalnego starzenia się skóry, nie podlegają możliwości korekcji botuliną – działa ona tylko na mięśnie (chociaż na skórę twarzy są też inne sposoby). Tak samo botoksu nie powinno mylić się z inną substancją – kwasem hialuronowym – którą również się wstrzykuje, tyle że w usta. Chociaż postronnemu oba zabiegi mogą wydać się takie same, a nazwy preparatów niewiele mówić, ich skutki i sposób użycia są zupełnie inne.

A skoro już o użyciu botoksu mowa: jak wygląda sam zabieg? Jeżeli chodzi o medyczne przeciwwskazania, nie ma ich wiele:

  • Po pierwsze, nie musimy cierpieć na wcześniejszą neurologiczną kondycję związaną z osłabieniem mięśni twarzy (dwa efekty mogą się nałożyć i w rezultacie okazać szkodliwe dla użytkownika)
  • Po drugie, nie możemy mieć żadnych problemów skórnych na twarzy (trądzik, wysypka), które mogą prowadzić do potencjalnych komplikacji
  • Po trzecie, nie powinniśmy mieć żadnych przeciwwskazań dotyczących samego nakłucia – będące efektem naturalnego schorzenia lub zażywanych leków rozrzedzenie krwi dyskwalifikuje nas jako kandydatów, tak samo jak ciąża lub karmienie piersią (w związku z tym że istnieje ryzyko przedostania się botuliny do krwioobiegu)

Po przeprowadzonym wywiadzie – która ma sprawdzić w.w kondycje – nastąpić może część właściwa. Pierwsze pytanie – które wielu zapewne zada – brzmi: czy konieczne jest znieczulenie? Jak przyznaje większość ekspertów od medycyny estetycznej, wstrzyknięcie botoksu jest niewiele bardziej bolesne od ugryzienia komara – stąd nie ma konieczności specjalnego znieczulenia miejsca wstrzyknięcia, i można najwyżej zastosować schłodzenie lodem. Między innymi właśnie przez ten fakt – jak i to, że cały proces trwa zaledwie kilkanaście minut – wstrzykiwanie botoksu określa się czasem mianem „zabiegów lunchowych”, na które pójść można – dosłownie – w trakcie przerwy w pracy. Jedyne po-zabiegowe ograniczenie to zakaz schylania się i leżenia przez pierwsze trzy godziny po zabiegu – chodzi o to, aby botoks nie spłynął do niższych partii twarzy. Potem warto zarezerwować sobie czas na wizytę kontrolną, najlepiej dwa tygodnie później – doświadczony chirurg oceni nam wtedy stan twarzy i wprowadzi ewentualne korekty.

No właśnie, korekty. Dla wielu z nas podstawowym problemem z operacjami plastycznymi jest lęk, że coś pójdzie nie tak – jak na ironie, poprawianie po nieudanych zabiegach powoli staje się równie intratnym zajęciem jak one same. Jednak w przypadku botoksu naprawdę nie ma się czego obawiać – zagrożenie jest naprawdę minimalne. Chociaż — jak już wspomniano – wstrzykiwana substancja jest w zasadzie dawką botuliny (znanej także pod znacznie mniej przyjemną nazwą „jadu kiełbasianego), jej ilość jest zbyt mała aby w poważny sposób zagrozić naszemu życiu lub zdrowiu (w trakcie zabiegu pacjent otrzymuje jedynie 1/10 śmiertelnej dawki). Nie jest to z resztą jedyny przypadek, w którym trucizna – w niewielkich dawkach – ma aktualnie dobroczynne działanie. W podobny sposób curara – otrzymywany z południowoamerykańskich roślin silnie paraliżujący środek – w mniejszych ilościach wykorzystywany jest w medycynie jako anestetyk. Jednym realnym problemem, jaki może się pojawić po zabiegu botoksem jest powstania na naszej twarzy długiej bruzdy, będącej wynikiem niew

łaściwego ułożenia się mięśni – tutaj jednak, bez większych problemów, wprawny lekarz jest w stanie wstrzyknąć nam wypełniacz (wspomniany już kwas hialuronowy).

Niestety, na koniec stwierdzić trzeba że działanie botoksu – jak większości rzeczy powiązanych z urodą – nie trwa wiecznie, i po 3-4 miesiącach jego efekty zaczną powoli zanikać. Jednak w żadnym wypadku nie oznacza to, że powinniśmy rezygnować z tej metody – jako że nasza skóra „odzwyczaiła się” od zmarszczek, kolejne zabiegi będą od nas wymagać mniejszych ilości substancji i będą starczały na dłużej.

 

 

 



FORUM - bieżące dyskusje

botoks gdzie kupić?
Czy są tu osoby prowadzące salony medycyny estetycznej? Gdzie kupujecie botoks? Macie sprawdzone...
Pastelowy makijaż oczu
Dla blondynek to jest dobra opcja, ale brunetki potrzebują wyrazistych makijaży...
Opalona skóra
Picie soku z marchwi powoduje też taki opalony odcień skóry...
Praca w dużej firmie a zarobki
Często takie duże firmy mają nieormowany czas pracy i za nadgodziny nikt nie płaci...