W ramach akcji KOBIETA Z PASJĄ z ogromną przyjemnością prezentujemy znaną aktorkę i modelkę – Panią Annę Powierzę, której dążenie do dużej zmiany w swoim życiu i motywacja do działania bardzo nam zaimponowały.
Red:Dokonała Pani olbrzymiej metamorfozy, która może inspirować inne kobiety do wprowadzenia zmian w swoim życiu. Co było dla Pani największą motywacją podczas diety?
foto.: Mariusz Konfiszer
Ania P: Nie chciałam przez resztę życia wyglądać jak hipopotam.
Nic na to nie poradzę – tak się czułam właśnie. Być może, jak się trzydzieści kilo tyje latami, to można do siebie jakoś przywyknąć. Ja utyłam w kilka miesięcy, z rozmiaru 34/36 nagle musiałam przerzucić się na 56! To nie było do zaakceptowania! Nie wiem, jak wielką musiałabym mieć motywację, aby pozostać w tych gabarytach. Niestety, okazało się, że to nie jest takie proste. Pomimo diety, ćwiczeń i żelaznej, chorej wręcz konsekwencji, waga stała w miejscu. Podczas wizyt u endokrynologów słyszałam – niech Pani się przyzwyczai, kobiety w pewnym wieku tyją. Miałam 36 lat, ważyłam prawie sto kilo, a znam przecież siedemdziesięciolatki, które mają nienaganną figurę!
Wiedziałam, że coś było nie tak i nie miałam najmniejszego zamiaru się poddać!
Fakt, że dziś znów wchodzę w rozmiar 36, jest najlepszym dowodem, że miałam rację. Okazało się, że muszę walczyć z insulinoopornością, chorobą, która jest problemem znacznej części społeczeństwa, a nikt o niej nie wie!
Gdy zaczęłam chudnąć, szczerze opowiadałam w mediach, z czym walczę. Mnóstwo osób trzymało za mnie kciuki, żeby się udało. Dostawałam dziesiątki wiadomości, również od dziewczyn które były w takiej samej sytuacji, jak moja. Doszło do tego, że nie byłam w stanie odpowiedzieć na wszystkie wiadomości. Stąd decyzja, by napisać książkę, „Jak schudnąć, gdy dieta nie działa”, gdzie opisałam swoje doświadczenia i przede wszystkim napisałam krok po kroku, jak schudnąć gdy dieta nie działa.
foto.: Mariusz Konfiszer
Red: Jaki jest, Pani zdaniem, największy plus bycia mamą?
Ania P: Dzięki ogromnej dawce miłości…Nauczyłam się doskonałej organizacji czasu. To nieuniknione, jeśli chce się spędzać czas z dzieckiem, zarabiać na chleb i jednocześnie jeszcze nie rezygnować ze swoich pasji. No i nauczyłam się robić tysiąc rzeczy na raz. Piszę odpowiedzi w wywiadzie, rozmawiam przez telefon ustalając termin i szczegóły jakiegoś spotkania i jednocześnie obmyślam co kupić, żeby mieć z głowy obiad na następne trzy dni. Przysięgam, przed urodzeniem dziecka coś takiego było kompletnie poza moim zasięgiem.
foto.: Mariusz Konfiszer
Red: Gdyby nie była Pani aktorką, to jaki zawód chciałaby Pani wykonywać?
Mam niewielkie aspiracje i jeszcze bardziej niepozorne wymagania. Najchętniej jakiś stabilny, gwarantujący stałe i duże wpływy na konto. Jednocześnie zaś mało absorbujący, abym mogła z całkowitym spokojem (finansowym i czasowym) oddawać się moim pasjom, tym obecnym oraz wszystkim nowym, które by przyszły mi do głowy. Chętnie zostałabym prezesem jakiejś ogromnej spółki albo jeszcze lepiej, konsorcjum, ewentualnie mogłabym zasiąść w radzie nadzorczej. Rozważyłabym również stanowisko rentiera.
foto.: Mariusz Konfiszer
Żartuję, ale tylko trochę. Prawda jest taka, że teraz robię wszystko to, co kocham. Gram, w serialu i na scenie – w zeszłym roku miałam debiut teatralny w Teatrze Kamienica. Emilian Kamiński zaprosił mnie do współpracy w spektaklu „SPA, czyli Salon Ponętnych Alternatyw”, gdzie miałam wielki zaszczyt kreować rolę Romy. Było to dla mnie ogromne przeżycie, mega wielkie doświadczenie i jeszcze wielka przyjemność. Zagraliśmy już pięćdziesiąt przedstawień i mogę powiedzieć, że na deskach teatru czuję się jak ryba w wodzie, chcę więcej!
Poza tym piszę – książki, opowiadania, felietony. Pisałam odkąd pamiętam, pierwszą książkę napisałam w wieku 5 lat… i chociaż więcej w niej było rysunków niż tekstu, pod skórą czułam już że lubię to robić.
Od kilku ostatnich lat pracuję również w zawodzie logopedy. Pomagam dzieciakom i dorosłym na indywidualnych zajęciach, ale również współpracuję z fantastyczną szkołą miusicalową – Broadway Musical School, gdzie prowadzę z dzieciakami warszaty emisji głosu. Praca tam to prawdziwa przyjemność! Obserwowanie dzieci, jak się rozwijają, jak kształcą, jak są zdolne i dzięki opiekunom grup rozwijają swoje talenty powoduje, że serce mi rośnie na myśl, że oto kształci się przyszłe pokolenie które za chwilę będziemy podziwiać na scenie, na ekranie, estradzie.
foto.: Mariusz Konfiszer
Red: W Pani dorobku jest wiele zróżnicowanych ról. Z którą z granych przez siebie postaci utożsamia się Pani najbardziej, a której dziś by Pani nie przyjęła?
Ania P: Każdą bym przyjęła, bo każdą lubię. Każda była wyzwaniem, z każdą z postaci musiałam się poukładać; wymyśleć, poukładać w głowie, poczuć. To proces, którego nie da się wyrzucić ani od niego odciąć. To zresztą nie miałoby specjalnego sensu; każda rola rozwijała mnie aktorsko, kształtowała. Praca z każdym reżyserem wnosiła coś do mojego zawodowego życia i choć czasem na planie bywało naprawdę ciężko, nie zrezygnowałabym z żadnego z tych doświadczeń.
foto.: Mariusz Konfiszer
Kto spośród aktorów jest dla Pani największym wzorem i inspiracją? U boku jakiego aktora/aktorki chciałaby Pani zagrać?
Przy Robercie de Niro pewnie nie byłabym w stanie w ogóle wydać głosu ani się poruszyć, tak samo jak przy Meryl Streep czy Garym Oldmanie. Ale sama obserwacja takich aktorów to byłoby niezwykłe doświadczenie! Jest cała lista nazwisk, które sa porywające, z którymi chciałabym pracować. Na swoje największe szczęście wśród polskich aktorów są również wybitne osoby, które miałam okazję obserwować, uczyć się od nich na palnie czy scenie. Emilian Kamiński, Andrzej Seweryn, Stanisława Celińska, Anna Dymna, Paweł Wawrzecki, Krzysztof Pieczyński… no długo długo musiałabym wymieniać!
Czym interesuje się Pani najbardziej?
Ania P: Życiem. Nie tylko innych ludzi :)
Red: Rola życia to dla Pani….
Ania P: Matką będę już przez resztę życia, więc na pewno to.
Córką przez większość życia byłam i będę, z pewnością, więc to też podchodzi.
Żoną jakoś do tej pory nie – więc chyba już się nie uda.
Za to Kochanką – życzyłabym sobie aż do śmierci, aczkolwiek przyznaję, wizja mnie samej w pewnych dwuznacznych sytuacjach w wieku 88 lat powoduje, że wyobraźnia odmawia posłuszeństwa, czego i Państwu życzę. Z całego serca nawet życzę. ;)
Zawodowo chciałabym zagrać psychopatkę. Nie wiem, czy dobrze by mi to wyszło, ale co szkodzi zaryzykować.
foto.: Mariusz Konfiszer
Red: Pani aktorskie, ale nie tylko zawodowe marzenia….
Aktorskie nie zawodowe…? Czyli na przykład, zagrać rolę oszustki finansowej, zdefraudować tryliony euro żeby nigdy przenigdy się nie wydało…?
Nigdy o czymś takim nie marzyłam.
Aż do tej pory ;).
A tak znów serio – to kocham wyzwania. Nie tylko aktorskie. Lubię rzeczy trudne, takie na myśl o których cierpnie na początku skóra i wydają się kompletnym wariactwem.
rozmawiała Ewelina Szadkowska
zobacz również:
Kobieta z Pasją – Monika Szymikowska – urodowa specjalistka!
Bogna Sworowska – wywiad z cyklu „Kobieta z Pasją”
Kobieta z Pasją – kreatorka i pasjonatka mody Joanna Maria Osiecka
Kobieta z Pasją – Monika Sylwestrowicz