„Widok z nieba” – recenzja | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

„Widok z nieba” – recenzja

21 czerwca 2015, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Życie, jakie wiedzie Patricia, może być synonimem sukcesu. Kariera modelki, piękne ciało, duże pieniądze, willa pod Madrytem, namiętny mąż o artystycznej duszy i liczne podróże są dla niej źródłem satysfakcji i spełnienia. W wieku szesnastu lat rozpoczęła przygodę w świecie mody, w ciągu dwóch kolejnych spłaciła hipotekę rodziców i zapewniła siostrze pieniądze na ukończenie studiów, mając osiemnaście podpisała kontrakt. Potrafiła dostać za swoje ciało to, czego pragnęła. Wybieg był jej żywiołem.
Jako dwudziestosześcioletnia gwiazda, bez cienia wątpliwości mówi, że jest szczęśliwa. I właśnie wtedy jej życie gwałtownie się odmienia…

Podczas podróży samolotem z New Delhi do Madrytu poznaje Vivianę, tajemniczą i uduchowioną zielarkę, zajmującą się wytwarzaniem amuletów. Kobieta wyjawia Patricii, że ktoś pragnie jej śmierci. Modelka lekceważy przestrogę do czasu, aż odkrywa, że dziwne i niebezpieczne wydarzenia w jej życiu są na tyle niepokojące, by mogły świadczyć o działaniu sił, które nie są przypadkowe. SanchezOdszukuje Vivianę i prosi ją o pomoc.

Od tej pory Patricia mierzy się z wątpliwościami i obawami, desperacko poszukując osoby, która chce ją skrzywdzić.
Wie jedynie tyle, że jest to ktoś z jej otoczenia.
Rywalizująca z nią Manuela? A może ktoś z zarządu agencji, Antonio lub jego prawa ręka, Irina? Żona kochliwego fotografa z branży, agent jej męża, którego niemoralną propozycję odrzuciła? Czy może jeszcze bliżej – Daniela, pomoc domowa z Rumunii, albo od lat pełniąca funkcję asystentki siostra, która niczego szczególnego w życiu nie osiągnęła? Ktoś poruszył złą energię, żeby zniszczyć jej pozycję i nie tylko. Wspaniałe życie przeobraża się w sieć intryg, tajemnic, a dalsza kariera wisi na włosku. Przed bohaterką przekraczanie granic, o które nie podejrzewa się samego siebie, życie w poczuciu nieustannego zagrożenia, łamanie prawa, by odkryć prawdę, a prawda zaboli.

Clara Sánchez, znana z powieści „Skradziona” oraz „Co kryje twoje imię?”, tym razem snuje opowieść o odkrywaniu prawdziwych pragnień, odzieraniu życia ze złudzeń, którymi go upiększamy, zamiast spojrzeć ponad tym, co widoczne, aby odszukać jego głębszy wymiar.

„Człowiek jest czymś znacznie więcej, niż mu się wydaje, i wie więcej, niż zdaje sobie sprawę, nawet jeśli dużo łatwiej jest zamknąć oczy i iść naprzód, nie rozglądając się na boki.”

Patricia odkrywa, że jej punkt widzenia na wiele życiowych spraw nie pokrywa się z rzeczywistością, że pieniądze nie zastąpią poświęconego bliskim czasu, a ludzie potrzebują, aby w nich wierzyć i wspierać ich, nie tylko finansować, pogłębiając zależność. Otrzymuje cenną lekcję, z której wynosi świadomość, iż nie wystarczy własne przekonanie o tym, że działamy dla czyjegoś dobra – konieczne jest upewnienie się, czy działania te zgodne są z czyjąś wolą, czy nie są ingerencją w czyjąś swobodę i samodzielność. W sobie samej także odkryje, że zapragnęła wykreować własne życie na nowo, jako osoba bardziej niezależna.

Powieść otrzymała hiszpańską nagrodę Premio Planeta 2013, która pod względem wysokości gratyfikacji jest jedną z najwyższych na świecie nagród literackich (600 tysięcy euro).

„Widok z nieba” Clary Sánchez to thriller psychologiczny, świetnie napisany, trzymający w napięciu i pobudzający czytelnika do rozwiązania zagadki. Każdy z podejrzanych ma motyw, a ktoś nie jest do końca tym, za kogo go uważamy…

Iwona

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –

Redakcja






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

2 komentarzy do „Widok z nieba” – recenzja

  1. avatar Asian pisze:

    Nie czytałam „Skradzionej”, ale po przeczytaniu „Widoku z nieba” wiem, że na pewno sięgnę po tę wcześniejszą książkę Clary Sanchez. „Widok..” to książka z jednej strony kobieca, ale historia spodobała się też mojemu tacie, który pożyczył ją ode mnie zaraz po tym, jak sama skończyłam czytać. Polecam.

  2. avatar Gorgo pisze:

    „Skradziona” była dobra, a to też się nieźle zapowiada. Świetna okładka!

Dodaj komentarz