„Tai chi mistrzów” – recenzja

17 maja 2016, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Starożytne systemy filozoficzne, praktyki, zwyczaje i wierzenia mają to do siebie, że albo ulegają zapomnieniu, albo są pielęgnowane przez pokolenia. Jedne egzystują tylko w formie pozostałości w języku, sztuce, tradycji, ledwie zaznaczając swój ślad we współczesnej kulturze, inne rozprzestrzeniają się po całym świecie nie tracąc wiele na znaczeniu, wciąż budząc zainteresowanie i skupiając rzesze zwolenników. Starochińska sztuka walki tai chi jest jednym z tych osiągnięć dawnej cywilizacji, które przetrwały kulturową ewolucję.

Co sprawia, że dla dzisiejszego świata taka forma aktywności jest wciąż aktualna? Setki lat nie zmieniły w człowieku jednego – wciąż chcemy poznać samych siebie i doskonalić się na różnych płaszczyznach, a tai chi jest praktyką, która to ułatwia.

„Tai chi niesie ze sobą ciągłe doświadczanie własnej osoby w odniesieniu do świata – zewnętrznego i wewnętrznego.” – Maciej Stawicki

Jeśli chcemy poznać tę niezwykłą sztukę aktywnej medytacji, opartą na sekwencjach ruchów, umysłowej i duchowej koncentracji oraz oddechu, warto sięgnąć po literaturę, która wprowadzi nas w zagadnienie. Jedną z lepszych książek, jakie tai-chi-mistrzow-chiska-sztuka-zdrowia-relaksu-i-harmoniipojawiły się na polskim rynku wydawniczym, jest „Tai chi mistrzów” Macieja Stawickiego. Wyróżnia ją kompleksowe podejście autora do zagadnienia i umiejętne przekazanie podstawowych treści w sposób, który bardzo ułatwia uzyskanie niezbędnej wiedzy osobom, dla których jest to pierwsze spotkanie z tai chi.
Różni ludzie chcą rozpocząć naukę z różnych powodów. Dla jednych będzie to tylko forma gimnastyki, dla innych metoda doskonalenia umysłu, jeszcze inni zafascynowani będą jej historią i egzotyką albo zechcą osiągnąć konkretny cel, jak choćby zwiększenie elastyczności ciała czy wypracowanie płynnego i pełnego gracji sposobu poruszania się. Z racji swoich indywidualnych potrzeb podchodzić będą do tematu z różnych stron, wykazując przy tym większe zainteresowanie jednymi aspektami, znikome innymi. Tai chi oczywiście przynosi pożytek każdemu, jednak autor zachęca do tego, aby zaczerpnąć nieco więcej wiedzy ogólnej. Dzięki temu można poznać lepiej cały system i nie ominąć żadnej płynącej z niego korzyści, zgłębić pozostałe wymiary i bardziej się zaangażować.

Maciej Stawicki trenuje od kilkunastu lat, założył własną szkołę, jest nauczycielem Tai Chi Chuan i ekspertem stylu Yang. Pisze książki, bloguje, zgłębia chińską medycynę, kulturę, filozofię. Z dużym zaangażowaniem udziela czytelnikowi praktycznych porad dotyczących wyboru szkoły i nauczyciela, przygotowania do samodzielnego treningu, stworzenia odpowiednich warunków, przeprowadzenia rozgrzewki, właściwej części treningowej i masażu na zakończenie.
Książka zawiera liczne zdjęcia i szczegółowe wskazówki odnoszące się do sposobu wykonywania ćwiczeń. Wszystko to poprzedzone jest dokładnym wprowadzeniem, począwszy od historycznego wstępu, poprzez teorię, filozofię, zasady i elementy systemu. W sposobie pisania zauważyć można od razu, że pasja, chęć nauczania i cierpliwość są cechami autora. Jako nauczyciel sprawdza się bowiem doskonale, posiadając sporą wiedzę i umiejętność jej przekazywania w zachęcający sposób. To książka zdecydowanie odpowiednia dla początkujących.

Mimo iż tai chi jest sztuką walki, współczesne praktyki mają na celu nie kształtowanie technik bojowych, ale przede wszystkim kontekst sportowy i zdrowotny, trening duchowy, koordynację ciała i umysłu. Jako forma ćwiczeń tai chi wzmacnia kręgosłup, mięśnie i ścięgna, poprawiając tym samym postawę ciała, wspomaga krążenie, trawienie oraz przemianę materii, pomaga wykształcić otwartość na innych, zwiększyć samoocenę, zrównoważyć sferę psychiczną. Ponadto służy ludziom w każdym wieku, o różnym stopniu kondycji, nie wymaga dodatkowego sprzętu, przez co staje się uniwersalnym sposobem na zachowanie zdrowia i dobrej formy psycho-fizycznej. Przekonywanie o korzyściach wychodzi jednak najlepiej samemu autorowi książki:

„Przezwyciężenie własnych słabości nie może być walką z samym sobą. Zamiast tego dobra jest droga zrozumienia i chęci nawiązania kontaktu z własnym wnętrzem. I tego właśnie uczy tai chi.”

Weźmy głęboki oddech, bo od dziś wszystko może stać się łatwiejsze, a niektórzy wiedzieli o tym już setki lat wstecz. My także możemy posiąść tę wiedzę.

Iwona

 

 

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja