„Smak chili, smak życia” – recenzja

2 listopada 2016, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Eva Thorvald osiągnęła sukces w dziedzinie, która łączy pasję, życiową filozofię i dochodowy interes. Stałą się mistrzynią sztuki kulinarnej, dla której smakosze czekają nawet przez kilka lat w kolejce, by móc uczestniczyć w jednej z wydawanych przez nią kolacji. Wyrafinowany smak i pełne oddanie pracy, śmiałość w tworzeniu perfekcyjnie skomponowanych dań wyniosły ją na poziom, w którym można już mówić o geniuszu. „Smak chili, smak życia” J. Ryana Stradala to opowieść o tym, jak wykorzystać własny potencjał mimo przeciwności losu.

Przyszła na świat nie doświadczając miłości ze strony matki, wychowywana przez krewnych nie będących jej rodzicami, szykanowana w szkole i dorastająca w warunkach typowych dla trudnej młodzieży, a mimo to potrafiła znaleźć swoją drogę i wziąć los w swoje ręce. Eva Thorvald uratowała siebie i wiele innych osób, udowadniając jak pasja zmienia życie.

Menu, jakim jest spis treści, to historie pozornie oderwane od siebie. Każda z nich jest albo fragmentem ważnego w życiu Evy etapu, albo historią osób w jakiś sposób z nią związanych. Wydają się być niespójne, przypadkowe i akcentujące coś, czego nie jesteśmy w stanie nijak odnieść do całości, aż do kulminacyjnego momentu wieńczącego powieść.

Stradal nie wypełnił swoją bohaterką każdej ze stron. large_smak_chili-okl-_wst-800Jak na postać najistotniejszą w całej fabule, zajmuje ona zaskakująco skromną objętościowo pozycję w treści, pozwalając innym postaciom na udział w tej złożonej historii. Doskonale harmonizuje to z charakterem bohaterki: nienachlanym, pełnym dostojeństwa i pokory, które się wzajemnie uzupełniają w skupionym umyśle dziewczyny. Imponująca postawa w obliczu trudności i głęboka świadomość tego, czego chce od życia, sprawiają, że postać Evy jest wyjątkowa na tle pozostałych i inspirująca dla nas samych. Wzorcowa wręcz niezłomność i ogromna siła, którą czerpie z siebie samej, prowokują czytelnika do zadania pytania, dlaczego czasami sam tak łatwo się poddajemy.

W powieści jest kilka wątków jasno dających do zrozumienia, że życie nie pod każdym względem układa się zgodnie z naszymi pragnieniami, a nawet naszymi staraniami. Bywają sytuacje, w których musimy z czegoś zrezygnować, pogodzić się z porażką i stawić czoło temu, co po niej.

Powieść została wysoko oceniona w Stanach Zjednoczonych, a jej autor pisze już kolejną. Zachwycająca okładka projektu Mariusza Banachowicza, w jaką Wydawnictwo Bukowy Las „ubrało” polski przekład, jest nieporównywalnie lepsza od tych zdobiących inne wydania, ponieważ jako jedyna oddaje w każdym detalu klimat powieści.

Prawdziwość bohaterów, ich myśli i zachowania pełne dobrze nam znanych pragnień i ludzkich wad, wzniosłych marzeń i naznaczonej słabościami codzienności, czynią tę książkę szczerą, a historia dojrzewa w niej jak wino, uszlachetniając swój bukiet. O winie zresztą też opowiada…

Iwona

 

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja