„Patyk” – recenzja

30 maja 2016, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Mówi się, że przeszłość jest niezmienna, że co było, to minęło i nie mamy na nią wpływu. A jednak pewne doświadczenia z perspektywy czasu wyglądają inaczej. Kiedy dotrzemy do ich źródeł, spojrzymy z dystansu, dorośniemy do innego postrzegania minionych zdarzeń i dowiemy się więcej na ich temat, zmienia się ich znaczenie, wartość i sposób oddziaływania na nasze życie.
Jeśli to możliwe, warto też pewne przeszłe sprawy domknąć, tylko że poza osobami, które rozpamiętują przeszłość, większość z nas usiłuje dotrzymać tempa teraźniejszości, nie spoglądając zbyt często do tyłu.

W świecie, gdzie wewnętrzny GPS nastawiony jest na przyszłość, możemy znaleźć się w sytuacji, w której głos z nawigacji każe nam zawrócić, mimo wytyczonego kierunku i właśnie na takim zakręcie stanęła bohaterka nowej powieści Hanny Samson, zatytułowanej krótko „Patyk”. Czasem trzeba skonfrontować się z przeszłością, aby móc posunąć się w życiu o krok dalej.

Baśka ma dość poukładane życie. Niezależna, wręcz samowystarczalna, zdecydowanie introwertyczna. Pewnego dnia zostaje zaatakowana w drodze z pracy. Głęboko rani napastnika i w obawie przed wyrokiem za nieumyślne spowodowanie śmierci, rozpoczyna trudny proces porządkowania życia.

Poddaje analizie swoją codzienność, co nieuchronnie prowadzi ją do początków. Dokonując retrospekcji postanawia wpłynąć na przeszłość z pozycji, którą dziś zajmuje. To odważny krok, na który w innych okolicznościach by się nie zdobyła. Pakuje kilka najpotrzebniejszych rzeczy, zabiera psa i wyjeżdża do rodzinnego domu, z którego przed laty uciekła. Samson_Patyk_500pcxTam zastaje ją ciekawa mieszanka wspomnień, rozczarowań, spraw niedokończonych. Nie wszystko jest takie, jakie pozostawiła. Pośród wielu zaskoczeń pojawi się kilka okazji do naprawy relacji i kilka do zemsty.

Hanna Samson jest psycholożką i feministką, co widoczne jest w jej powieściach, których bohaterkami są kobiety postawione w trudnych sytuacjach. Z niezwykłą precyzją potrafi zbudować psychologiczny portret, przez co wykreowane przez nią postacie są bardzo autentyczne i ciężko się z nimi w którymś momencie nie utożsamić.
Za pomocą niezwykłych kompozycji słownych opisuje uczucia, nie tracąc przy tej swoistej konwersji ani ich głębi, ani mocy oddziaływania. Prawdziwe mistrzostwo operowania słowem!
Emocje, które w „Patyku” dominują, nie zawsze należą do tych popularnych w literaturze kobiecej, gdzie najczęściej pojawiają jedynie sercowe wzloty i upadki. To o wiele bardziej ambitna proza, a emocje zdecydowanie bardziej wyraziste. Może dlatego autorka trafia tak dokładnie, bo operuje szerokim wachlarzem odczuć, od wstydu począwszy, na poczuciu ulgi skończywszy.

Tytuł ma znaczenie symboliczne i w momencie, w którym je odkrywamy, dopełnia treści, spaja ją klamrą w całość. Jest perfekcyjnie dobrany i na tyle intrygujący, że od początku mimowolnie poszukiwałam wskazówki, do czego może się odnosić. Pani Samson nie pozostawiła jednak w tej kwestii żadnych niedopowiedzeń i kiedy odkrywa jego sens, uświadamiamy sobie z zaskoczeniem, że proste słowo może stanowić klucz do czegoś naprawdę wielkiego.

Powieść doskonale obrazuje pewne rozdarcie, jakie ma miejsce w przypadku ludzi, którzy pragnęli odciąć się od czegoś, którzy zmienili swoje życie w sposób nagły, wymuszony okolicznościami i w wyniku przerwania tej ciągłości poszukują uzupełnienia, które zachowa ich tożsamość spójną.

Należy podkreślić, że nie jest to jedna z książek, które po prostu opowiadają jakąś historię, przy której można się wzruszyć i pośmiać (tak, to też), ale powieść dotykająca czytelniczkę, angażująca emocjonalnie i wyzwalająca drzemiącą w kobiecie siłę do tego, by brać los w swoje ręce.

To lektura obowiązkowa dla wszystkich tych, którzy mierzą się z własnymi lękami i chcą je pokonać.

Iwona

 

Książkę poleca Wydawnictwo ZNAK – można kupić ją TUTAJ

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja