Przed zbliżającym się Nowym Rokiem, prezentujemy Wam recenzję książki „Jeszcze jedna mila” Pam Reed. Opinię na temat tej pozycji wyraziła Anna Kasperek — jedna z laureatek-recenzentek naszej unikatowej portalowej akcji Jesienne Czytanie.
Nawet jeśli bieganie jest Ci obce, lekcje wychowania fizycznego były traumą, a sam nie jesteś w stanie podbiec nawet pod autobus – nic nie stoi na przeszkodzie byś mógł poczytać tę wspaniałą książkę. Ona jest także dla Ciebie! Oczywiście istotą tej książki jest bieganie i to nie są lada krótkie przebieżki, ale co ważne – znajduje się w niej wiele odniesień do życia oraz porównań do znanej nam rutyny codziennej.
„Jeszcze jedna mila” to książka całkiem odmienna od tych, które czytam na co dzień. To rodzaj autobiografii, lecz skupia się głównie na karierze Pam Reed, która jest bohaterką jak i autorką książki. Wcześniej o niej nie słyszałam, natomiast mimo to szybko zapoznałam się z najważniejszymi faktami z jej życia, a później całą lekturą, w której swobodnie łączy opisy dorastania, młodości, spraw osobistych oraz jej największego hobby. Pam jest amerykańską ultramaratonistką oraz jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w tej dziedzinie. Dystanse, które przebiega mają długość nawet kilkaset kilometrów. To nie jest zwykła kobieta, ale mocna babka z krwi i kości, która nie jedno już w życiu przeszła. Wszystko jednak się jej opłaciło, gdyż może poszczycić się dwukrotnym tytułem zwyciężczyni ultramaratonu Badwater – najtrudniejszych zawodów biegowych czy rekordem wśród Amerykanek w biegu 24-godzinnym (223 km) i 48-godzinnym (354 km). Obecnie już kilka lat jest współorganizatorką maratonu w Tucson.
Bardzo podobał mi się styl, w którym książka została napisana, gdyż jest prosty i zrozumiały dla każdego, choć czasem pojawiają się słowa związane z zawodowym bieganiem. Mimo to uważam, że nie jest to najistotniejsze w całej treści. Przyjemnie czyta się strona po stronie, chętnie powracając po jakiejkolwiek przerwie. Zapis jest chronologiczny z intrygującym wstępem, co ułatwia zrozumienie faktów, a porządek jest zachowany. Niektóre rozdziały są wsparte cytatami czy też wypowiedziami członków rodziny Pam, osób znajomych bądź ludzi z jej ekipy. W środku znajduje się także kilka stron fotografii z ważnych chwili życia bohaterki. To niewątpliwie wzbogaca treść całości i wpływa na ogólny odbiór
Te 230 stron książki to idealna długość na jeden czy dwa samotne jesienne czy zimowe wieczory przy kominku w ciepłych skarpetach. Można naprawdę poczuć ten żar pustyni i pot na plecach na setnym kilometrze czy deszcz – niby pożądany, który jednak powoduje drętwienie ciała i powoduje same trudności. Czasem samemu ma się ochotę wstać i ruszyć, by poczuć ten wiatr wokół i biec aż nogi poniosą…
Dla mnie – osoby, która jeszcze kilka lat temu przebiegała niezbyt długie dystanse, ta książka momentami była bliska sercu. Mimo to tutaj pod uwagę są brane dystanse, których nawet nie sposób sobie wyobrazić. Biegać więcej niż doba i to niemalże bez odpoczynku? Być w stanie wyprzedzić mężczyzn? W końcu: „Nic, co w życiu przychodzi łatwo, nie ma większej wartości, ale im trudniej coś osiągnąć, tym głębsza satysfakcja.” Polecam gorąco kobietom i mężczyznom, a wytrwałym zapaleńcom życzę, by skrzydła wzleciały jeszcze wyżej!
Sponsorem i wydawcą nagrody jest Wydawnictwo Galaktyka:
www.galaktyka.com.pl