Badania naukowe dowodzą, że zapach każdego z nas zdradza więcej, niż mogłoby nam się wydawać.
Agnieszka Sorokowska, zaangażowana w prace naukowe prowadzone na Uniwersytecie Wrocławskim, poprzez swoje obserwacje oraz uzyskane rezultaty badań przekonuje, że indywidualny zapach każdego z nas zdradza pewne informacje na temat typu osobowości. Naukowcy sugerują, że konkretnej osobowości przypisany jest specyficzny zapach. Wydaje się zatem, że naturalna woń danej osoby może udzielić nam kilku wskazówek na temat jej głęboko skrywanych cech.
Metoda badań, na jaką zdecydowali się naukowcy z Wrocławia, jest wyjątkowo osobliwa. Badacze doszli do ciekawych wniosków na podstawie eksperymentu, w którym ochotnicy poproszeni zostali o… wąchanie koszulek! Bawełniane białe T-shirty, w których 60 ochotników (30 kobiet oraz 30 mężczyzn) spędziło trzy noce, były ocenianie pod względem zapachu. Przed badaniem „dawcy koszulek” poproszeni zostali o nie używanie aromatycznych mydeł, dezodorantów, perfum czy też wody toaletowej. Nie mogli również spożywać produktów o intensywnym zapachu i smaku – jak kawa czy czosnek. Poproszono ich także o wstrzymanie się od palenia na czas uczestniczenia w badaniu.
Kobiety zazwyczaj zwracają uwagę na mężczyzn dominujących, otwartych i towarzyskich (czyli ekstrawertyków). Inni szukają w drugiej osobie emocjonalności i wrażliwości (cechy typowe dla neurotyków). Ponadto, wyniki wcześniej przeprowadzonych badań sugerują, że właśnie te trzy cechy mogą przejawiać się także w fizjologii człowieka. Wiele niezrozumiałych lęków oraz problemy z zasypianiem sprawiają, że ludzie neurotyczni przejawiają swój typ zachowania w wyraźny sposób – w wielu przypadkach, gruczoły potowe neurotyków charakteryzują się większą aktywnością w trakcie snu – tym samym wydzielając większe ilości potu. To wpływa na florę bakteryjną obecną na skórze, która wraz z potem produkuje charakterystyczny odór. Z kolei organizmy osób, które są naturalnymi przywódcami i w swoim życiu dominują nad innymi, wytwarzają więcej testosteronu. Hormon ten po części wpływa na naturalny zapach człowieka.
Analiza zapachu to cecha, która jest schedą po naszych przodkach. Nasi poprzednicy, tak jak obecnie większość zwierząt, posiadali narząd przylemieszowy, zwany inaczej narządem Jacobsona. Pozwala on na odczuwanie wielu zapachów „niedostępnych” obecnie dla nosa ludzkiego. Wyczuwalne odoranty to przede wszystkim feromony, dlatego narząd ten jest kluczowy w komunikacji zwierząt podczas kojarzenia. U ludzi stwierdzono szczątkową formę tego organu, znajdującą się po obu stronach przegrody nosowej w postaci skupiska chemoreceptorów. Nie potwierdzono jednak jego funkcji, która byłaby znacząca dla naszej biologii. Lecz być może to właśnie dzięki niemu dosłownie wyczuwamy cechy innych ludzi, które są pożądane lub wręcz przeciwnie – odpychające.
Wydaje się, że na partnera wybieramy kogoś o określonych genach, kierując się jego zapachem. Pewne hipotezy głoszą również, że członkowie najbliższej rodziny (matka-dziecko) poprzez zapach krwi potrafią rozpoznać swoje potomstwo. Podobnie jest w przypadku rodzeństwa. Inną istotną informacją zawartą w naszym zapachu jest gotowość do prokreacji. Wielokrotnie potwierdzono, że kobiety w trakcie owulacji (jajeczkowania) wydzielają specjalną mieszankę zapachów. To sprawia, że wydają się znacznie bardziej atrakcyjne dla mężczyzn.
Naukowcy i handlowcy wiedzą nie od dziś, że pewne zapachy — świerku w Boże Narodzenie lub pieczonego ciasta w mieszkaniu przeznaczonym na sprzedaż — może pomóc skłonić klientów do kupna. Eric Spangenberg z Washington State University College of Business (WSU) – pionier w dziedzinie badań nad wpływem woni na sprzedaż – próbował ustalić, jaka woń najbardziej inspiruje do zakupów. Jak się jednak okazuje, zapach przyjemny wcale nie musi być tym, który najskuteczniej pomoże sprzedać towar. Eksperyment pokazał, że ludzie najchętniej zostawiają pieniądze w tym sklepie, w którym roznosi się nieskomplikowany woń.
Potwierdziły to badania prowadzone na kilkuset Szwajcarach, których – w czasie odwiedzin w centrum handlowym – naukowcy poddali działaniu woni prostych i bardziej skomplikowanych.
Autorzy badania wykorzystali dwa rodzaje zapachów: pomarańczowy i pomarańczowo-bazyliowy z nutą zielonej herbaty. Przez 18 weekendów obserwowali ponad 400 klientów sklepu z dekoracjami wnętrz. W czasie badań w sklepowym powietrzu unosił się któryś z dwóch zapachów albo też nie użyto żadnego. To, jak skutecznie „sprzedaje” prosty zapach atakujący nozdrza klienta, potwierdziła analiza paragonów i wywiady z badanymi.
Okazało się, że mniej więcej stuosobowa grupa klientów, kupujących w atmosferze czystej pomarańczy, wydała na zakupy średnio 20% więcej pieniędzy i kupiła więcej produktów, niż inni. Zdaniem autorów badania prosty zapach jest lepszy, ponieważ mózgowi łatwiej go przetworzyć, dzięki czemu całą swoją uwagę klienci mogą poświęcić zakupom. To właśnie nieskomplikowana woń sprzyja łatwości, z jaką każdy człowiek może percepcyjnie przetwarzać sygnały węchowe – twierdzą badacze.